Mysłowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła, w którym zginęło trzech pracowników firmy zewnętrznej, a kolejny został poważnie ranny. Śledczy będą badać m.in., czy górników nie narażono na niebezpieczeństwo przez niedopełnienie obowiązków. Osobne śledztwo prowadzi też nadzór górniczy.
- Postępowanie wszczęto pod kątem niedopełnienia obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, i narażenia w ten sposób pracowników na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także nieumyślnego spowodowania śmierci – powiedział PAP Adam Siwoń zastępca prokuratora rejonowego w Mysłowicach.
Prześledzą dokumentację, zbadają sprzęt
- Śledczy jeszcze w dniu wypadku przeprowadzili oględziny ciał ofiar, w środę przeprowadzą sekcje zwłok. Śledczy polecili też zabezpieczyć dokumentację, która może mieć związek z wypadkiem. W postępowaniu zostaną zlecone ekspertyzy dotyczące sprzętu i sposobu prowadzenia robót – powiedział Siwoń.
Jak informuje Agnieszka Wichary z katowickiej prokuratury, niewykluczone, że śledztwo przejmie Prokuratura Okręgowa w Katowicach.
Nadzór górniczy też bada sprawę
We wtorek informowaliśmy na tvn24.pl, że dochodzenie dotyczące wypadku prowadzi też nadzór górniczy.
Jak powiedziała nam rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk, dochodzenie będzie prowadzone w dwóch kierunkach. Specjaliści będą ustalać, czy roboty montażowe były prowadzone zgodnie z przepisami i technologią. Konieczne będą badania laboratoryjne, m.in. uchwytów i zaczepów do mocowania kabla pod kątem właściwości materiałów, z których zostały wykonane. Ocenie zostanie poddana również technologia zabudowy kabli energetycznych w szybie.
Tutaj doszło do wypadku:
Autor: jsy/par / Źródło: TVN24 / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24