Nie ma chętnych, by za boeinga kapitana Wrony zapłacić 2 mln dolarów. Do LOT-u nie wpłynęła żadna oferta przetargowa. Maszynę chciałoby przejąć do celów szkoleniowych Ministerstwo Obrony Narodowej, ale za darmo. Co dalej z maszyną, która w 2011 lądowała na brzuchu na warszawskim Okęciu?
Jak mówił wcześniej rzecznik PLL LOT zakupem samolotu były zainteresowane trzy podmioty zagraniczne i jeden krajowy. Ale ostatecznie nikt nie złożył dziś ofery przetargowej.
- W związku tym, że żaden podmiot nie wpłacił wadium, licytacja się nie odbyła - powiedział rzecznik LOT. I dodał, że teraz LOT będzie indywidualnie rozmawiał ze wszystkimi, którzy wcześniej wyrazili chęć nabycia samolotu, albo jego części.
MON nie chce płacić
Od kilkunastu dni wiadomo, że chętnym na Boeinga 767-300 SP-LPC jest Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort jednak nie zamierzał jednak stawać do przetargu, bo - jak twierdzi - nie pieniędzy, aby nabyć samolot.
Chciałby natomiast, by spółka przekazała mu kadłub samolotu. W jakim celu? Do ćwiczeń żołnierzy GROM w odbijaniu zakładników z porwanych samolotów. Dotychczas wojskowa jednostka specjalna wykorzystuje do takich ćwiczeń kadłub wycofanego przed laty z PLL LOT Tu-134.
Oferta MON ma być rozpatrzona dopiero, gdy nie uda się sprzedać samolotu, lub jego części.
2 mln dol. na start
Przedmiotem przetargu miał być samolot z elementami wnętrza, bez silników. Cena wywoławcza wynosiła 2 mln dolarów.
Wystawiony na aukcję samolot był eksploatowany przez PLL LOT. 1 listopada 2011 r. kapitan Tadeusz Wrona wykonał nim bezpieczne lądowanie na brzuchu, gdy z powodu usterki nie wysunęło się podwozie podczas lotu z USA do Warszawy. Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny.
Boeing na motel?
PLL LOT, właściciel samolotu towarzystwo leasingowe Air Castle oraz ubezpieczająca go Lufthansa Group uznały, że przywrócenie boeinga do stanu pozwalającego na jego dalszą eksploatację jest nieopłacalne. Strony zawarły porozumienie, na którego podstawie PLL LOT przejęły samolot na własność i postanowiły wystawić go na sprzedaż.
Wrak raczej już nie będzie latał. Znane są jednak przypadki, gdzie stare wraki były przerabiane przez nowych właścicieli na restauracje czy motele.
Autor: ab/mac//kdj / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24