W coś takiego trudno uwierzyć w XXI wieku, a na dodatek staje się to coraz modniejsze: celowe zarażanie dzieci chorobami zakaźnymi. Część rodziców uważa bowiem, inaczej niż spece od epidemii, że to nie szczepionka, a przebycie choroby najlepiej uodparnia. W internecie pojawiły się nawet ogłoszenia o "ospa-party", na które można wpaść z dzieckiem i świadomie je zarazić. A lekarzom włos jeży się na głowie.
W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych coraz bardziej popularne stają się tzw. ospowe przyjęcia. Dzieci zdrowe odwiedzają chore, by też zachorować i jak najszybciej zyskać odporność. Zwolennicy starych metod - zamiast szczepionek - są też w Polsce. Rzeczywiście chorobę łatwiej przechodzą dzieci, ale lekarze pomysł świadomego zarażania mocno krytykują.
- Pomimo że będzie to małe dziecko, do powikłań i tak może dojść. Jest to takie chorowanie na własne życzenie - tłumaczy dr Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.
Uwaga
Tym bardziej, że przeciwko ospie wietrznej można się zaszczepić. Ale przeciwników takiej metody ciągle przybywa. Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega - może to doprowadzić do powrotu chorób, o których prawie zapomnieliśmy. - Od 2009 roku obserwuje się stopniowy wzrost zachorowań na odrę w całej Europie. W 2011 roku zanotowano prawie 30 tys. przypadków tej choroby na starym kontynencie - wyjaśnia Grzesiowski.
Przoduje Francja, gdzie w tym roku zachorowało prawie 14 tys. osób. To wynik porównywalny z Bangladeszem. W Polsce liczba chorych utrzymuje się na wciąż niskim poziomie - w 2011 roku były 34 przypadki. Ale może się to zmienić, szczególnie podczas Euro 2012, które będzie świętem nie tylko piłki nożnej, ale też drobnoustrojów.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24