Od 1 lipca dłużnicy alimentacyjni trafią do wszystkich rejestrów dłużników prowadzonych przez Biura Informacji Gospodarczej (BIG), a nie tylko wybranych przez dany samorząd. Przewiduje to wchodząca w życie 1 lipca nowelizacja kodeksu karnego. Oznacza to, że dłużnicy alimentacyjni moga mieć problemy m.in. z uzyskaniem kredytu.
Dłużnicy alimentacyjni w bazach BIG-ów już są, ponieważ obowiązek wpisywania ich przez jednostki samorządu terytorialnego do rejestru dłużników wprowadzono w 2008 r. Aby go spełnić, wystarczyło jednak, że gmina zgłosiła dłużnika do jednego rejestru.
To się zmieni, bowiem od 1 lipca dane uchylających się od płacenia alimentów, za których obowiązek alimentacyjny wypełnia budżet państwa, będą musiały być zgłaszane do wszystkich czterech działających w Polsce BIG-ów. Dzięki temu współpracujące z BIG-ami banki, telekomy, czy przedsiębiorcy dowiedzą się, kto z potencjalnych klientów nie płaci np. na dziecko, bez względu na to, do którego rejestru zwrócą się o informacje. Informacja o zaleganiu z regulowaniem świadczeń na rzecz najbliższych może skutkować dla dłużnika odmową udzielenia kredytu, pożyczki, problemami podczas dokonywania zakupów na raty, podpisaniem umowy na telewizję kablową, czy internet.
- Zaległe alimenty nie tylko szkodzą dzieciom, ale również uderzają w budżety gmin, które wypłacają wierzycielom pieniądze z funduszu alimentacyjnego - ocenił wiceprezes BIG InfoMonitor Mariusz Hildebrand. Jego zdaniem nowe regulacje zwiększą skuteczność odzyskiwania alimentów. Przekazywanie danych do rejestrów ma się odbywać w formie uproszczonej bez konieczności zawierania specjalnych umów. Natomiast umowy dotychczas zawarte wygasną w ciągu 30 dni od wejścia w życie nowych przepisów.
- Dotychczas gminy przekazały ponad 161 tys. informacji o dłużnikach alimentacyjnych. Wartość jaką wprowadziły z tego tytułu w samym 2015 r. przekroczyła 274 mln zł, łącznie jest to już 4,3 mld zł – dodał Hildebrand.
Najwięcej dłużników alimentacyjnych na Mazowszu
Z danych BIG InfoMonitor wynika, iż z największą liczbą osób z zadłużeniem alimentacyjnym boryka się Mazowsze. Nie płaci tu alimentów ponad 18 tys. osób, a wartość niezapłaconych świadczeń przekracza tu 507,4 mln zł, co stanowi blisko 12 proc. całkowitej wartości długów alimentacyjnych w Polsce. Drugie pod tym względem liczby niepłacących (ponad 15 tys. osób) jest województwo śląskie (355 mln zł zaległości), trzecie łódzkie z liczbą ponad 14 tys. dłużników alimentacyjnych, którzy zalegają na kwotę ponad 391 mln zł.
Według ostatnich danych resortu pracy w 2013 r. alimenty od państwa zamiast od rodzica dostało blisko 329 tys. dzieci. Gminy domagały się później zwrotu wyłożonych pieniędzy od ponad 243 tys. dłużników. W 2014 r. udało się odzyskać 13,9 proc. wartości wydanej kwoty. Natomiast z szacunków Centrum Praw Kobiet uwzględniających zarówno alimenty z funduszu, jak i pozostałe, ściągalność alimentów w Polsce wynosi 16-17 proc. Nie każdy może sięgnąć po pomoc funduszu alimentacyjnego - warunkiem koniecznym jest dochód na osobę nieprzekraczający 725 zł.
Hildebrand zaznaczył, że z możliwości wpisywania dłużników alimentacyjnych do rejestru BIG InfoMonitor mogą również korzystać osoby prywatne. Do osób nie objętych świadczeniami z funduszu alimentacyjnego adresowana jest akcja "Odzyskuj Alimenty" - wpis dłużnika alimentacyjnego zgłoszonego przez osobę fizyczną w tym przypadku kosztuje 1 zł.
Autor: kło/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu