- Trudno Marka Szufę posądzać o brawurę. On o samolotach wiedział wszystko. Był wielkim autorytetem lotnictwie, którego naśladuje tysiące lotników - mówił w "Faktach po Faktach" Dariusz Szpineta, pilot i instruktor pytany o to, jakie mogły być przyczyny wypadku samolotu w Płocku. Dodał, że w lotnictwie prócz umiejętności, ważne także szczęście. - Widocznie zabrakło mu tego szczęścia - ocenił.
Nieznane są przyczyny wypadku, policja zabezpiecza dowody, m.in. filmy wideo. Na miejscu pracuje też prokuratura i Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Specjaliści oceniając przebieg wypadku, mówią raczej o tym, że zawinić mógł zbyt niski tor lotu, a nie awaria maszyny.
Wielokrotny mistrz
Marek Szufa to fantastyczny pilot, nasz mistrz. Wielki mistrz, którego śladami starają się iść polscy akrobaci Pilot Piotr Czuban o pilocie Marku Szufie
Marek Szufa był wielokrotnym mistrzem Polski w modelarstwie, pilotem i budowniczym małych amatorsko budowanych replik samolotów.
Był też szybowcowym pilotem akrobacyjnym - byłym wicemistrzem świata, wieloletnim członkiem Kadry Narodowej. Szufa był zawodnikiem i pilotem samolotów akrobacyjnych (wielokrotny wicemistrz Polski i wieloletni członek Kadry Narodowej), a także pilotem pokazów lotniczych. Od 1979 r. był pilotem liniowym w PLL LOT, a od 1990 roku kapitanem Boeinga 767.
Sam Szufa na swojej stronie internetowej napisał o sobie krótko: "Lotnictwo od zawsze było i jest moją największą pasją".
"To autorytet"
Zanim jeszcze nadeszła tragiczna wiadomość o śmierci pilota, Marka Szufę wspominali jego koledzy z branży. - To absolutny mistrz, który zna akrobacje od podstaw. To jest człowiek, który o akrobacji wie wszystko - mówił w TVN24 o pilocie samolotu, który dziś podczas pikniku lotniczego w Płocku wpadł do Wisły, Dariusz Szpineta, pilot i instruktor.
I dodał: - Mamy do czynienia z wielkim, wielkim ekspertem i miłośnikiem lotnictwa. Jest osobą w lotnictwie bardzo znaną, jest wielkim mistrzem. (...) Marek Szufa zaczynał od modelarstwa. On nie tylko świetnie zna samoloty, ale też sam je składał, przygotowywał do lotów.
To człowiek wybitny. To gość o ogromnej sile fizycznej i psychicznej Jerzy Fedorowicz (PO) o Marku Szufie
"To człowiek wybitny"
W "Faktach po Faktach" Jerzy Fedorowicz, poseł PO, a prywatnie znajomy pilota Marka Szufy, mówił o nim "człowiek wybitny". - To gość o ogromnej sile fizycznej i psychicznej. Człowiek, który tyle godzin wylatał - opowiadał i przyznał, że "nie wie co się mogło zdarzyć". - Zabrakło może 2,3 czy 4 metrów - oceniał Fedorowicz i zapewnił, że w przypadku Marka Szufy nie może być mowy o brawurze. Jak powiedział poseł - "to człowiek bardzo odpowiedzialny". - Nie jest to człowiek, który ryzykuje, który podchodzi do lądowania gdy nie ma takiej możliwości - zapewnił.
Fedorowicz mówił także, że w jego ocenie bardzo sprawnie i dobrze została przeprowadzona akcja ratunkowa i reanimacyjna pilota. - Jestem dumny z ratowników. Nasze służby są na coraz wyższym poziomie. Nie spodziewałem się, że to się może udać. To dla nas wszystkich dobry znak - stwierdził.
"Czasem brakuje lotniczego szczęścia"
Goście "Faktów po Faktach" eksperci w dziedzinie lotnictwa rozmawiali także o tym, czy można coś zrobić, by w przyszłości zapobiec podobnym wypadkom podczas pikników lotniczych.
Dariusz Szpineta powiedział, że podczas akrobacji "ryzyka nie da się całkowicie wykluczyć". - Mówimy o pogodzie, maszynie, o człowieku, który czasem zawodzi. Nie możemy wykluczyć, ale przez treningi można je minimalizować - dodał.
Krzysztof Zalewski z magazynu "Lotnictwo" powiedział: - Jeśli chcielibyśmy zachować najwyższy poziom bezpieczeństwa to manewry powinny być wykonywane wysoko, ale wtedy nie byłoby ich widać, nie byłyby tak atrakcyjne dla widzów.
Zastrzegł jednak, że "manewrowanie na małej wysokości nie musi być niebezpieczne, ale czasem brakuje lotniczego szczęścia".
Tomasz Hypki, wydawca miesięcznika "Skrzydlata Polska", sekretarz Krajowej Rady Lotnictwa mówił natomiast, że podczas pikników lotniczych "zdarza się, że piloci przeszarżowują". - Za granicą jeden taki "numer" i pilot i już nie lata. A w Polsce jest większa tolerancja - stwierdził. I dodał, że dzisiejszy wypadek powinien być ostrzeżeniem dla organizatorów. - Bezpieczeństwo musi być na pierwszym miejscu - podkreślił.
ant//kdj
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24