- Samotna żegluga to narażenie organizmu, jachtu na maksymalne obciążenia - przekonywał w TVN24 kapitan Krzysztof Baranowski - jedyny Polak, który dwukrotnie opłynął samotnie kulę ziemską. Komentując osiągnięcie kapitana Tomasza Cichockiego, który w poniedziałek zakończył taki właśnie samotny rejs, Baranowski dodał, że jest to "taki specyficzny typ żeglugi, podczas której mały błąd może kosztować życie".
Nie każdy, nadaje się do tego, żeby milczeć przez rok. Krzysztof Baranowski
Pytany, czy miał podczas któregoś ze swoich rejsów "dość", odpowiedział, że nigdy nie miał wątpliwości. - Dość ma się przed wyruszeniem albo po powrocie, w trakcie rejsu trzeba rozwiązywać praktyczne problemy, nie ma takiej sytuacji, że mówię sobie koniec - opowiadał w poranku TVN24.
Strach jest zawsze
Baranowski dodał, że strach samotnemu żeglarzowi towarzyszy zawsze, ale taki rejs to też sprawdzenie umiejętności żeglarskich oraz człowieczeństwa. Przyznał jednak, że nie każdy się nadaje do takich rejsów. - Nie każdy nadaje się do tego, żeby milczeć przez rok - powiedział żeglarz. Przyznał, że jemu taka samotność i milczenie nigdy nie przeszkadzało.
Kapitan Tomasz Cichocki ukończył w poniedziałek samotny rejs dookoła świata. Jacht "Polska Miedź" wpłynął po południu do portu we francuskim Breście, z którego 1 lipca 2011 roku wystartował w samotną podróż polski żeglarz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24