- Nie gramy z Rosją w informacyjnego ping-ponga - zapewnił w "Faktach po Faktach" Antoni Mężydło (PO), odpowiadając w ten sposób na zarzut Ryszarda Czarneckiego. Eurodeputowany PiS stwierdził, że "stroną atakującą w tej grze informacyjnej między Polską a Rosją są Rosjanie, rząd Tuska to rząd spóźnionej fazy". W piątek odbyły się dwie konferencje prasowe w sprawie katastrofy smoleńskiej: polskich prokuratorów, którzy wczoraj wrócili z Moskwy, a dwie godziny później prokuratorów rosyjskich z Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
Ryszard Czarnecki mówił także, że "Rosjanie wytoczyli nam wojnę propagandową". - Chcą wykazać, że oni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, a winę ponoszą Polacy. I oni tą wojnę wygrywają - stwierdził. Dodał, ze "rząd premiera Tuska, to rząd spóźnionej fazy, bo do opinii publicznej trafiają tylko hasła propagandowe Rosji". - My jesteśmy jedno tempo za Rosjanami - mówił.
"Nie powinniśmy się śpieszyć"
Antoni Mężydło odpowiadał na te zarzuty mówiąc, że "informując o katastrofie smoleńskiej nie powinniśmy się śpieszyć, bo pośpiech stwarza poczucie chaosu". - Nie powinniśmy się śpieszyć, tylko przyczyny przedstawić rzetelnie - mówił poseł PO.
Poseł PO komentując czwartkową wideokonferencję rosyjskich ekspertów, i dwie piątkowe konferencje - polskich prokuratorów, którzy wrócili z Moskwy i członków Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej stwierdził, że "ani polska konferencja ani rosyjska na żadne pytanie nie odpowiedziała."
- Zgadzam się z opiniami, że dzisiejsza konferencja to "nic nowego pod słońcem", nic nie wniosła. Polska powinna od początku odpowiadać natychmiast - mówił natomiast europoseł PiS. - Powinniśmy ponad podziałami politycznymi działać jako Polska w tej sprawie - mówił Czarnecki.
Tadeusz Iwiński, SLD powiedział natomiast, że "z tych konferencji polsko-rosyjskich niewiele wynika". I dodał natomiast, że "jeśli potwierdzi się, to co mówią prokuratorzy rosyjscy, że zaprosili do wspólnej konferencji prokuratorów polskich, ale ci odmówili, to strona polska popełniła błąd". - Rosjanie zachowują się aktywnie, a my pasywnie - zauważył. I podkreślił, że "nasz przekaz musi być skonsolidowany i musimy być bardziej aktywni".
"Rosjanie dmuchają w jedną propagandową tubę"
Antoni Mężydło odnosząc się do informacji o tym, że MAK usunął ze swojej strony internetowej informację o zawartości alkoholu we krwi generała Błasika, powiedział: "To dobra informacja, bo to reakcja na wniosek wdowy po generale Błasiku". - Strona rosyjska pokazała, że jest w stanie ustąpić - stwierdził.
Ryszard Czarecki stwierdził natomiast, że "wiadomość o sekcji zwłok Błasika poszła w świat już dawno". - To co miało być zrobione, zostało zrobione. Poszedł przekaz: polski generał był pijany, a piloci byli szaleni - stwierdził. I dodał, że "w Rosji MAK, Komitet Śledczy, rząd i media dmuchają w jedną propagandową tubę". - A u nas jest anarchia i pospolite ruszenie - zauważył.
"Zaczynam się dopatrywać drugiego dnia"
Tadeusz Iwiński komentując informację o tym, że raport polskiej komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy, na czele której stoi Jerzy Miller przedłuży swoje prace z powodu usterki powiedział: - Jest mało zrozumiałe, że naprawiony samolot znowu ma jakiś kłopot. Nagle się popsuł? - pytał. Dodał także że to "prezydent lub Rada Bezpieczeństwa narodowego powinna przejąć inicjatywę by pokazać na jakim jesteśmy etapie w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy".
- Mówienie o usterce technicznej jako powodzie o przesunięciu raportu o dwa miesiące to kpina. Zaczynam się dopatrywać drugiego dna - stwierdził natomiast Ryszard Czarnecki. - Rząd powinien słuchać opinii pilotów, którzy mówią, że te samoloty są sprawne. Tusk powinien uprawiać politykę państwową, a nie partyjną - mówił eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
W czwartek przed południem o przyczynach katastrofy smoleńskiej - podczas zorganizowanej w Moskwie i Warszawie wideokonferencji - mówili trzej rosyjscy eksperci z dziedziny lotnictwa. Ich zdaniem przyczyny leżą po stronie polskiej - załoga polskiego tupolewa nie była odpowiednio przygotowana do lądowania, lot z 10 kwietnia był źle zaplanowany, szwankował także system organizacji pracy lotniczej w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego. Według rosyjskich ekspertów kontrolerzy obecni na wieży nie mieli prawa zamknąć lotniska w Smoleńsku.
ant/fac
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24