Minister tłumaczył, że propozycje utworzenia takiej instytucji wydaje mu się niemożliwe do spełnienia, bo, jego zdaniem, nie ma ona oparcia w przepisach prawa: - Jeśli chodzi o osoby, które czują się pokrzywdzone raportem, dotyczącym likwidacji WSI, mają drogę sądową i z tego co wiem korzystają z tej drogi.
Nie ukrywam, że z pewnym zdziwieniem przyjmuję zwyczaje, że list, który jest kierowany do mnie jako ministra obrony narodowej, jest upubliczniany Minister Szczygło o liście RPO
- Nie ma dziś instancji, do której mogłyby się odwołać osoby pomówione w raporcie Antoniego Macierewicza. Stąd pomysł powołania takiego ciała - tłumaczy Stanisław Wileński, rzecznik prasowy RPO. Nie chce jednak rozmawiać o szczegółach, dopóki jego szef nie otrzyma odpowiedzi od ministra obrony. Według ekspertów w skład takiego ciała powinny wchodzić osoby wyznaczone przez szefa MON i RPO: prawnicy, historycy, oficerowie wywiadu i kontrwywiadu.
Pomysł RPO chwalą prawnicy i politycy. Osoby niesłusznie wymienione w raporcie o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych mogą wystąpić jedynie na drogę prawną, a ta jest długotrwała.
- Powołanie instytucji odwoławczej rozwiązałoby ten problem - ocenia mec.Marek Małecki, który reprezentuje w sądach osoby pomówione w raporcie. Podobnego zdania jest Paweł Graś (PO), przewodniczący sejmowej komisji ds. służb specjalnych. - Obawiam się jednak, że próba powołania takiej instytucji pod rządami PiS spali na panewce. Jarosław Kaczyński nie zgodzi się na istnienie niezależnej instytucji, która będzie rozliczać działania Macierewicza - uważa Graś.
Źródło: TVN24, Newsweek
Źródło zdjęcia głównego: TVN24