Lech Wałęsa w ogniu krytyki. Lewica powtarza, że były prezydent "rozmienia się na drobne" wyjeżdżając na kolejny kongres Libertasu, a PiS, że zawiódł Platformę. Ataki nadciągają właściwie z każdej strony - nawet z samego Libertasu. - W tej chwili polski Libertas bardzo niechętnie patrzy już w stronę Lecha Wałęsy - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl jeden z czołowych polityków ruchu. Wałęsy broni już tylko PO.
Według naszego rozmówcy zapraszanie Lecha Wałęsy na kolejne europejskie kongresy Libertasu (najbliższy jest w Madrycie) wynika z popularności jaką były prezydent cieszy się w centrali partii, a nie w gronie polskich przedstawicieli Libertas. - Tutaj wszyscy patrzą w jego stronę już niechętnie - tłumaczy nam jeden z najważniejszych polityków ruchu.
- Lech Wałęsa jest postacią kultową w historii Europy i świata, ale kontrowersyjną w życiu politycznym Polski i historii Polski - wyjaśnia z kolei europoseł Dariusz Grabowski, który w najbliższych wyborach będzie kandydował z list Libertas.
Wałęsa na Libertas w warszawie? Raczej nie
To właśnie z powodu tych "kontrowersji" Wałęsy najprawdopodobniej zabraknie na warszawskim kongresie Libertasu, który odbędzie się 23, albo 24 maja i będzie podsumowaniem kampanii.
Grabowski zaznacza, że Wałęsa i tak zrobił już dużo, bo jego "wielką rolą i wielką zasługą jest to, że postanowił wypromować Libertas w Europie". - To jest ważne: Lech Wałęsa widzi, postrzega i swoim autorytetem wspiera to, co mówi Declan Ganley (założyciel Libertas) - zaznacza europoseł.
"Rozmienia się"
Ale inni politycy o autorytecie byłego prezydenta mają coraz gorsze zdanie. Po tym jak Wałęsa potwierdził w środę, że weźmie udział w czwartkowej konwencji Libertas w Madrycie, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (Lewica) stwierdził, że "rozmienia on na drobne swoją wielką historyczna kartę".
- Lech Wałęsa, do dzisiaj włącznie, cieszy się bardzo dużym poparciem w sondażach na najbardziej popularnych polityków. Myślę, że po tej kolejnej decyzji o udziale w przedsięwzięciu partii Libertas, sądzę, że za większe pieniądze niż 100 tysięcy euro, sympatia do niego w Polsce zacznie bardzo szybko topnieć - przewiduje Szmajdziński.
PiS: To wina Platformy
W podobnym tonie wypowiadają się też posłowie PiS, ale winę za to, że Wałęsa stał się wizytówką Libertasu w Europie zrzucają na Platformę Obywatelską. - Dla Polski ważny jest w Europie mit Solidarności. Platforma zrezygnowała z budowania mitu Solidarności na rzecz budowy mitu wodza Lecha Wałęsy i ten mit ją dzisiaj zawiódł - ocenia Elżbieta Jakubiak. Według posłanki "w Polsce w XX wieku ruch Solidarność miał z 10 mln członków, a Wałęsa był tylko jednym z nich".
PO za Wałęsą. Jeszcze
Byłego prezydenta ostatkami sił broni już tylko Platforma Obywatelska, choć i z tamtej strony głosy obrońców są coraz cichsze. W środę minister Radosław Sikorski przyznał, że w jego ocenie Wałęsie "chodzi po prostu o pieniądze".
- Jeżeli w Madrycie padną ważne słowa o roli Polski w odzyskaniu niepodległości przez wiele państw ciemiężonych przez ZSRR, to tylko z korzyścią dla naszego kraju - próbuje łagodzić nastrój wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
Według Dolniaka w wyjazdach Wałęsy nie ma na razie nic niestosownego, bo "byli prezydenci wielu państw jeżdżą po świecie, udzielają się na różnego rodzaju konferencjach i spotkaniach" - Dają wykłady, otrzymując z tego tytułu odpowiednie gaże. Robił to na przykład b. prezydent Aleksander Kwaśniewski czy b. prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton. Nie ma w tym nic szczególnego - zaznacza.
Łukasz Orłowski//mat
Źródło: tvn24.pl, PAP