W drugiej połowie kwietnia na półki księgarń trafni najnowszy, ostatni tomik 13 wierszy autorstwa Wisławy Szymborskiej. Pierwszy egzemplarz w ręku trzymał już sekretarz noblistki Michał Rusinek. Pracował z pisarką przez 15 lat, a dziś przyznaje, że czasem zwyczajnie za nią tęskni.
20 kwietnia do księgarń ma trafić nowy tomik wierszy Wisławy Szymborskiej. Właśnie "się drukuje". - Myślę, że byłaby zakłopotana, że tyle ludzi jest zaangażowanych w pracę nad książką. Że ona napisała wierszyki, a tu cała hala ludzi pracuje - żartuje Michał Rusinek, wieloletni sekretarz poetki.
Rusinek w w rękach trzyma pierwszy egzemplarz ostatniej książki pisarki. - Jakoś nie mogę sie nauczyć mówić "ostatnia książka" i mówię o niej najnowsza książka pani Szymborskiej - tłumaczy.
Bliskość na "pan" i pani"
Sekretarz Szymborskiej po jej pogrzebie, nadal występuje w dawnej roli: odbiera telefony z nią związane, organizuje fundację jej imienia. - Nie widzę różnicy, jeśli chodzi o moje zajęcia. Oczywiście różnica jest taka, że już jej nie ma. Co jakiś czas łapię się na tym, że coś śmiesznego się wydarza i bardzo chętnie bym o tym zadzwonił i jej opowiedział, a tu się nie da - opowiada Rusinek "Faktom TVN" i przyznaje, że zwyczajnie tęskni za pisarką.
"27 kości, 25 mięśni..."
Rusinek o swojej szefowej opowie po raz kolejny w jej biografii, którą planuje napisać. Mieszkanie Szymborskiej już uporządkował. W przepastnych szufladach znalazł m.in. notatnik z lat 60., w którym zapisywała pomysły na wiersze.
Nie wszystkie swoje wiersze zdążyła przepisać, ale i tak są w pośmiertnym tomie - rozszyfrowywał je poeta i wydawca Ryszard Krynicki.
Ulubiony wiersz Rusinka Szymborska zapisała czytelnie. Pisze o dłoni. "27 kości, 25 mięśni (...), to zupełnie wystarczy, żeby napisać "Mein Kampf", albo "Chatkę Puchatka".
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24