Porwany, torturowany, wreszcie - brutalnie zamordowany. Po 9 latach nadal nie wyjaśniono wszystkich okoliczności dotyczących porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Po sekcji zwłok zamordowanego, prokuratura ma już pewność, że szczątki ekshumowane w styczniu z cmentarza w Płocku - to ciało Krzysztofa Olewnika. Przeczytaj - co dotychczas wiadomo o tej tragedii.
Zwłoki ekshumowano z uwagi na ujawnione nieprawidłowości we wcześniejszej procedurze ich identyfikacji, ale śledczy prowadzący sprawę zastrzegali się od początku, iż nie oznacza to, że w grobie Olewnika leży ktoś inny.
Taki trop podjęły jednak niektóre media, wspominając m.in. o rozbieżnościach co do stanu uzębienia oraz wzrostu Krzysztofa Olewnika, a wydobytego ciała. Jednak pełnomocnik rodziny Olewników Ireneusz Wilk studził te domysły.
- Nie ma aktualnie jakichkolwiek faktów, które mogłyby przeczyć wersji przyjętej w 2006 r., iż są to zwłoki Krzysztofa Olewnika - mówił już 10 lutego Wilk.
Sprawa niewyjaśniona od 9 lat
Gdyby było inaczej, byłby to kolejny akt i tak skomplikowanego dramatu o uprowadzeniu i śmierci Krzysztofa Olewnika. Sprawa, która bulwersuje opinię publiczną od lat, pełna jest bowiem tajemnic i oskarżeń pod adresem policji, prokuratury i polityków.
Stała się już sprawą nie tylko kryminalną, ale i polityczną, od kiedy zajęła się nią sejmowa komisja śledcza. Jedno jest pewne, sprawa Olewnika to z pewnością jedna z najważniejszych kryminalnych spraw ostatnich kilkudziesięciu lat.
Porwany. Rodzina płaci okup
Krzysztof Olewnik zostaje porwany 26/27 października 2001 r. po imprezie w swoim domu. Kilka dni później do rodziny zgłaszają się porywacze z żądaniem okupu. Rodzina porwanego zawiadamia policję i jednocześnie stara się współpracować z porywaczami.
Ci kilkadziesiąt razy przez następne dwa lata kontaktują się z bliskimi Krzysztofa. Ten tymczasem jest przetrzymywany w nieludzkich warunkach w domu letniskowym należącym do Katarzyny Franiewskiej i jej męża Wojciecha Franiewskiego w Kałuszynie oraz w dole na szambo pod Różanem.
24 lipca 2003 r. rodzina Olewnika dostarcza przestępcom okup: karton z trzema paczkami banknotów o nominałach 500 euro, łącznie 300 tys. euro. Mimo to w sierpniu 2003 r., miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, Krzysztof Olewnik zostaje uduszony.
Śmierć i pochówek w lesie
Jego ciało zostaje zakopane w lesie w Różanie. Zostanie odnalezione dopiero ponad trzy lata później. Wskaże je Sławomir Kościuk, który pomagał Robertowi Pazikowi w uduszeniu ofiary.
Ten pierwszy w rękach policji jest od grudnia 2005 r. - ponad rok od utworzenia specjalnej grupy w Centralnym Biurze Śledczym. Kościuk i Pazik nie są jedynymi przestępcami w rękach policji.
Wśród zatrzymanych jest też szef grupy porywaczy - Wojciech Franiewski - i kilkanaście innych osób. Jednocześnie śledczy zaczynają osobne śledztwo w sprawie zaniedbań, jakich dopuścili się policjanci i prokuratorzy w latach 2001-2005.
Podstawą jest zawiadomienie Włodzimierza Olewnika i prokuratorska analiza popełnionych błędów. Franiewski wtedy już nie żyje - popełnił samobójstwo w areszcie. Jak się miało okazać, nie była to jedyna samobójcza śmierć w tej sprawie.
Ciąg samobójstw
31 marca 2008 płocki Sąd Okręgowy skazał w związku z zabójstwem Olewnika 10 oskarżonych. Kościuk i Pazik słyszą wyrok dożywocia. Obydwaj jednak nie posiedzą w więzieniu tak długo. Odbierają sobie życie. Kościuk w kwietniu 2008 r., a Pazik w styczniu 2009 r. Okoliczności ich śmierci są badane do tej pory.
W sprawie Olewnika jest jeszcze jedno samobójstwo - w lipcu 2009 r. zabija się strażnik, świadek śmierci Franiewskiego. Śledztwo wykazuje jednak, że jego śmierć nie miała związku ze sprawą.
Posłowie pochylają się nad sprawą
W tym czasie od niemal pół roku działa już sejmowa komisja śledcza, która ma wyjaśnić nieprawidłowości wokół śledztwa w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika.
Przed komisją rodzina Olewników jeszcze raz oskarża prokuratorów i policjantów o zaniedbania.
Już w kwietniu 2008 r. zatrzymano trzech funkcjonariuszy, którzy prowadzili śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa. Zatrzymany zostaje m.in. Remigiusz M., którego zadaniem było operacyjne ustalenie, kim są porywacze. Sąd odmawia jednak ich aresztowania.
Policjanci, prokuratorzy, przyjaciele
W tym samym miesiącu w "Magazynie 24 Godziny" były szef MSWiA Ryszard Kalisz zdradza, że w zajmującej się sprawą specgrupie CBŚ znajdował się „kret”. Kłopoty - sąd dyscyplinarny - ma też prowadzący sprawę olsztyński prokurator Piotr Jasiński. Miesiąc wcześniej, w maju 2008 r., sprawa trafia do Gdańska.
W sprawie pojawia się też nazwisko Jacka Krupińskiego, przyjaciela Krzysztofa. Zdaniem rodziny Olewników maczał on palce w uprowadzeniu i śmierci Krzysztofa. Sąd nie podzielił ich podejrzeń - Krupiński, który zapewnia o swojej niewinności, jest wolny.
Tajemnicze kradzieże
Sprawie towarzyszą też dziwne, niewyjaśnione kradzieże. W nocy 15/16 maja 2008 nieznani sprawcy włamują się do domu siostry Krzysztofa, Danuty Cieplińskiej-Olewnik. Giną pieniądze, paczka cygar, dwa telefony i wino. Telefony i butelkę wina złodzieje porzucają.
6 lipca 2009 giną akta sprawy, które w domu miała mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, obrończyni policjantów związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
18 sierpnia 2009 z mieszkania asystentki posła Leszka Aleksandrzaka, członka komisji śledczej badającej sprawę Krzysztofa Olewnika, ginie laptop. Były na nim dane związane z pracami komisji.
Siostra oskarża
W końcu w styczniu 2010 r. zapada decyzja o ekshumacji zwłok Olewnika. Pojawiły się bowiem wątpliwości co do zgodności procesu jego identyfikacji z przepisami.
Miesiąc później przed sejmową komisją śledczą Danuta Olewnik atakuje polski system sprawiedliwości. Jej emocjonalne wystąpienie można potraktować jako puentę do niezakończonej wciąż sprawy.
- Co się dzieje w państwie polskim, że ta sprawa toczy się od 9 lat? Sprawa nagłośniona, do wyjaśnienia której powołano komisję śledczą. Co w takim razie dzieje się z innymi sprawami? - mówiła w wielkim wzburzeniu siostra zamordowanego.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24