Dwóch uzbrojonych napastników napadło na bar w podkrakowskich Myślenicach. Mieli maczetę oraz prawdopodobnie nóż i gaz. Na nagraniu, do którego dotarł portal tvn24.pl, widać, jak atakują gości lokalu. To kolejna odsłona porachunków między kibolami krakowskich klubów piłkarskich. Jednym z napastników był tak zwany mały świadek koronny, który wyszedł na wolność w zamian za obciążenie swoich kolegów. W piątek został zatrzymany.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę (z 18 na 19 stycznia) w popularnym barze tuż obok rynku w Myślenicach. O godzinie 0.44 do lokalu weszło czterech mężczyzn.
Dwóch tylko patrzyło na to, co wydarzyło się w ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund. Dwóch pozostałych podeszło do dwóch siedzących przy stoliku mężczyzn. Pierwszy prysnął jednego w twarz sprayem, najpewniej gazem, i uderzył w bok, prawdopodobnie trzymanym w dłoni nożem. Na nagraniu widać, jak zaatakowany mężczyzna zerwał się i ruszył w stronę drugiego napastnika. Wtedy pierwszy zaszedł napadniętego od tyłu i chwycił za głowę, wykonując ruch, jakby chciał poderżnąć mu gardło.
Napastnicy zachowywali się agresywnie. Jeden wymachiwał maczetą, drugi użył gazu również wobec innego z gości lokalu, po czym obaj wyszli.
"Pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia"
Policja oficjalnie nie chce udzielać zbyt wielu informacji o zdarzeniu.
- Komenda Powiatowa Policji w Myślenicach prowadzi intensywne czynności mające określić charakter oraz sprawców przestępstwa, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w jednym z myślenickich lokali gastronomicznych - poinformował starszy sierżant Dawid Wietrzyk, rzecznik myślenickiej policji.
- Wstępnie postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 159 Kodeksu karnego, to jest pobicia z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Dla dobra sprawy czynności prowadzone przez policję nie będą komentowane - dodał.
Poszukiwany przez CBŚP
Z informacji dziennikarza tvn24.pl Szymona Jadczaka wynika, że napastnicy nagrani przez monitoring to Dawid C. i Krystian K. Ten pierwszy już w poniedziałek trafił na trzy miesiące do aresztu. Jego kolega był poszukiwany przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego Policji.
Nie bez powodu zajęła się nim właśnie ta służba. Krystian K. do niedawna był bliskim współpracownikiem "Zielonych", czyli braci Z., przywódców jednej z grup kiboli Cracovii.
Adrian Z., jeden z "Zielonych", zginął zastrzelony przez antyterrorystę podczas próby zatrzymania w grudniu 2017 roku. Jego braci - Mariusza oraz Jakuba - śledczy z Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej oskarżają o handel narkotykami na masową skalę. Gang braci Z. miał tygodniowo ściągać z Hiszpanii 80 kilogramów marihuany wartej 1,2 miliona złotych. W narkobiznesie miały pomagać nawet żony i konkubiny kiboli.
Współpraca z prokuraturą
W ubiegłym roku Centralne Biuro Śledcze Policji kilka razy uderzało w gang "Zielonych". Zarzuty usłyszało 35 osób. Śledczy informowali, że grupa miała wprowadzić na rynek prawie 5,6 tony marihuany o wartości blisko 89 milionów złotych oraz ponad 122 kilogramów kokainy wartej niemal 4,4 milionów euro, czyli ponad 18,8 miliona złotych.
Wśród zatrzymanych był między innymi Krystian K. Kilku gangsterów zdecydowało się na współpracę z prokuraturą i policją w zamian za łagodniejsze wyroki. Według informacji tvn24.pl Krystian K. był jednym z nich. Dzięki pójściu na współpracę K. uzyskał status tak zwanego małego świadka koronnego i pod koniec października 2018 roku, po miesiącu w areszcie, wyszedł na wolność.
Zemsta Krystiana K.
W środowisku krakowskich kiboli szybko rozeszły się informacje o współpracy K. z organami ścigania. On sam, jak i jego znajomi spotykali się w związku z tym z różnymi przejawami niechęci i ostracyzmu. Według rozmówców tvn24.pl ze środowiska pseudokibiców, w ostatnich tygodniach Krystian K. próbował wejść do jednej z dyskotek w Małopolsce. Ochroniarze, również związani ze środowiskiem pseudokibiców, nie wpuścili go do środka i zaczęli w niecenzuralnych słowach obrażać K., wypominając mu współpracę z policją. Wtedy Krystian K. odpuścił.
W ubiegły piątek kibol postanowił się zemścić. Mężczyzna, którego w nocy z 18 na 19 stycznia zaatakowali Krystian K. i Dawid C. nie odniósł poważnych obrażeń. Wyszedł ze szpitala po założeniu dwunastu szwów.
Krystiana K. w piątek - tydzień od napaści - zatrzymali policjanci z CBŚP. Prokurator postawił mu zarzut usiłowania zabójstwa.
Autor: Szymon Jadczak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl