Byłam drewniana, to Rafał Maserak jest akuszerem mego talentu, deklarowała Anna Mucha w "Faktach po Faktach" w TVN24. Zwyciężczyni X edycji "Tańca z Gwiazdami" opowiadała, jak obserwowała, jak przez te kilkanaście tygodni zmieniło się jej ciało i reakcje mężczyzn na nie. O pokonanej Nataszy Urbańskiej powiedziała zaś: to inna liga, ale ja zrobiłam, co mogłam.
Mucha: Natalia to inna liga
Mucha zapewniała, że przez te cztery miesiące przeszła długą drogę i wykonała ogromną pracę. Ale jej zwycięstwo to olbrzymia zasługa partnera, z którym - jak opowiadała - od początku założyli, że dadzą z siebie wszystko. - Trenowaliśmy po 6-8 godzin dziennie, a Rafał mnie mobilizował do wysiłku - zapewniała. I skromnie dodawała: - Jak przyszłam do programu byłam zupełnie drewniana.
"Zmieniło się ciało, mężczyźni inaczej reagują"
Mucha podkreślała wielokrotnie, że w czasie treningów przechodzi się niewyobrażalną przemianę. - Wytwarzają się hormony szczęścia, a ja widziałam, jak zmienia się moje ciało i jak reagują na nie mężczyźni. To powoduje pewność siebie, a to z kolei przekłada się na kolejne sukcesy - dodawała.
Mucha o wygranej w "Tańcu z Gwiazdami"
"Być na fali wznoszona przez ludzi"
Mówiła też o tym, że - jako uczestniczka "Tańca z gwiazdami" - przez ten cały czas, w różnych miejscach, spotykała wielu ludzi, którzy jej kibicowali. - Zmieniło się moje wyobrażenie o ludziach, oni częściej się do mnie uśmiechają, są do mnie pozytywnie nastawieni i dają mi wsparcie. W ten sposób mogę poczuć się jak olimpijczycy. Być na fali - cieszyła się Mucha.
Swoiste pranie mózgu...
Przyznała jednak, że w czasie programu w pewnym sensie przechodzi się rewolucję, swoiste pranie mózgu. - Przeszłam zmianę, od kogoś kto miał cyniczne spojrzenie na ten program do kogoś, kto jest absolutnie zaangażowany i unosi się na emocjach - zapewniała.
Na pytanie, czy już po wygranej rozmawiała ze swoją główną rywalką przyznała, że "w całej tej euforii się nie złożyło". A mówiąc o rywalizacji z Nataszą Urbańską nie ukrywała, że "być może jest to czysty egoizm, ale rzeczywiście w pewnym momencie nie ma zmiłuj". - Najważniejsze było to, co dzieje się między mną, a Rafałem. Ja wiem, że Natalia jest zupełnie inna ligą i szanuję to. Dla mnie najważniejsze było to, ile sama dla siebie wyciągnę w czasie tych 4 miesięcy - powiedziała.
"Czułam jak waliło mu serce"
Co posiadaczka Kryształowej Kuli pamięta z niedzielnego finału? Tylko, że "Rafał jęknął, a ona czuła jak waliło mu serce".
Deklarowała, że mimo wygranej wciąż jest tą samą osobą i ma nadzieję, że po czterech tygodniach treningów teraz będzie miała czas dla przyjaciół i w końcu wpadnie w pracoholizm. - Bardzo się otworzyłam i pokazałam swoje wnętrze, ale to ciągle jestem ja. Chciałabym wykorzystać to, że jestem w bardzo dobrej życiowej formie - mówiła. Na koniec dodała, że "każdy może zmienić swoje życie i zrobić ten jeden krok, który spowoduje wielkie zawirowania w życiu".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24