"Mnie osobiście jest bardzo przykro, to smutny moment"

Premier podkreślił, że "śmierć człowieka jest zawsze czymś, co powinno nas zmuszać do odrobiny ciszy, refleksji".

- Mnie osobiście jest bardzo przykro, to smutny moment. Wszystko, co możemy zrobić, to chwilę pomilczeć i wyrazić współczucie najbliższym, rodzinie - otoczyć opieką bliskich, to bliscy zawsze potrzebują w takich sytuacjach opieki i współczucia - powiedział.

"To nieprawdopodobne, że mógłby popełnić samobójstwo"

Sandra Lewandowska przekonywała natomiast wcześniej w TVN24, że "nikt się nie spodziewał, że tak charyzmatyczny, silny człowiek, który wierzył w swoją wygraną przede wszystkim w aferach, w których był wplątany, jak i w przyszłości wierzył w swój sukces wyborczy" popełni samobójstwo.

- Aż wierzyć się nie chce, że mógłby coś takiego popełnić. Po prostu nie chce się wierzyć. Nic nie wskazywało na to, nic, kompletnie. (...) Jest mi ciężko uwierzyć, że mógłby posilić się do czegoś takiego. Jest to nieprawdopodobne, że mógłby popełnić samobójstwo - powiedziała.

"Taki był Andrzeja Leppera los"

Była posłanka podkreśliła, że nie potrafi znaleźć żadnej przyczyny śmierci Leppera. - Całą noc nie spałam dzisiaj i analizowałam z minuty na minutę jakieś fakty, cały czas analizuję i nie potrafię dotrzeć do jakiegokolwiek wydarzenia, które mogłoby załamać tego człowieka. (...) On miał naprawdę twardą skórę - opowiadała.

I dodała: - On był przekonany o swojej niewinności i zawsze ją udowadniał - czy chciał czy nie chciał. Taki był Andrzeja Leppera los. Ci wszyscy, którzy go skazywali w tych aferach, w których został uniewinniony, w których nie było żadnego wyroku (...), to dzisiaj powinni uderzyć się w pierś.

Lewandowska nie chciała mówić o tym, kto zastąpi Leppera na stanowisku szefa Samoobrony.

Andrzej Lepper był ministrem rolnictwa i rozwoju wsi oraz wicepremierem w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Miał 57 lat.

Źródło: tvn24