Jestem osobą, która chętnie uczestniczy w akcjach charytatywnych. W związku z tym z przyjemnością oddam tę oczekiwaną nagrodę - powiedziała minister edukacja Anna Zalewska. Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker poinformował, że przelał już darowiznę na Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Z kolei na zapowiedź obniżenia pensji posłów i senatorów politycy PiS - jak powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki - reagują "różnie".
Jarosław Kaczyński poinformował w czwartek, że Komitet Polityczny PiS na jego wniosek ustalił, że w Sejmie zostanie złożony projekt przewidujący obniżenie o 20 procent pensji poselskich i senatorskich. Mają też zostać "wprowadzone nowe limity obniżające" wynagrodzenia wójtów, burmistrzów, prezydentów, marszałków i starostów, a także ich zastępców. Prezes PiS zapowiedział też, że ministrowie konstytucyjni i sekretarze stanu, którzy są politykami, zdecydowali się na przekazanie swoich nagród na cele społeczne do Caritasu.
- Szanujemy głos obywateli, dlatego wspólnie podjęliśmy decyzję (o zwrocie nagród - red.) - powiedziała w piątek minister edukacji Anna Zalewska.
- Ja jestem osobą, która chętnie uczestniczy w akcjach charytatywnych. W związku z tym z przyjemnością oddam tę oczekiwaną nagrodę - zapowiedziała.
Szefernaker oddaje nagrodę i przeprasza
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker pokazał potwierdzenie przelewu bankowego na kwotę 34,162 złotych. To darowizna na Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.
- Polityka to służba i ta solidarna decyzja ministrów wprowadza nową jakość do polityki. Nie przypominam sobie, by nasi poprzednicy swoje wynagrodzenia, nagrody przekazywali na cele charytatywne w taki solidarny, transparentny sposób. Jeśli jakikolwiek obywatel z regionu poczuł się zażenowany tym, że ja jako poseł, jako minister, taką nagrodę otrzymałem, to chciałem dzisiaj powiedzieć "przepraszam" – dodał Szefernaker.
"Jednomyślna decyzja wszystkich liderów i ministrów"
- Wszystko, co było do powiedzenia na ten temat, zostało powiedziane wczoraj. To jest jednomyślna decyzja liderów wszystkich trzech partii obozu Zjednoczonej Prawicy i jednomyślna decyzja wszystkich ministrów – powiedział wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, prezes Porozumienia, które wchodzi w skład Zjednoczonej Prawicy.
Na pytanie, czy po tej decyzji "wystarczy mu do pierwszego", odpowiedział: Poproszę o następne pytanie. Wicepremier, który w piątek odwiedził Tarnowskie Góry, nie chciał się też szczegółowo odnosić do pomysłu wprowadzenia limitów wynagrodzeń dla samorządowców. Zapewnił, że podczas spotkania z samorządowcami w Tarnowskich Górach nie było o tym mowy.
Terlecki: politycy reagują różnie
Jarosław Kaczyński w czwartek poinformował również, że w Sejmie złożony zostanie projekt obniżający pensje posłów i senatorów.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) na pytanie, jak politycy PiS-u reagują na tę zapowiedź, odpowiedział: różnie.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że do władz ugrupowania nie docierają żadne informacje o niezadowoleniu polityków tej partii z decyzji prezesa. Podkreśliła, że każdy z nich ma wybór: "może się do tej decyzji dostosować lub nie".
Wyraziła przy tym nadzieję, że ten krok "w pewien sposób przywróci większe poparcie społeczne dla Prawa i Sprawiedliwości". Ogłaszając w czwartek decyzję, Kaczyński powiedział, że PiS będzie "egzekwować z całą stanowczością dyscyplinę" w sprawie nagród i wynagrodzeń polityków. - Jeżeli ktoś by nie chciał głosować za tego rodzaju decyzjami, bo powtarzam, one w większości wypadków muszą być podjęte poprzez ustawy, to traci szansę na miejsce na liście wyborczej, traci szansę na dalszy udział w polityce - oświadczył szef PiS.
Nagrody dla ministrów rządu Szydło
W grudniu ubiegłego roku w odpowiedzi na interpelację PO w sprawie nagród przyznanych członkom Rady Ministrów wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot przedstawił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 r. Z tabeli wynika, że nagrody dostało 21 konstytucyjnych ministrów - od 65 tys. zł do ponad 80 tys. zł rocznie; 12 ministrów w KPRM od blisko 37 tys. do prawie 60 tys. zł rocznie oraz ówczesna premier Beata Szydło (65 100 zł).
Informacja o nagrodach wywołała oburzenie opozycji, która wielokrotnie apelowała do rządzących o ich zwrot. Politycy PO w kilku miastach zorganizowali też "konwój wstydu" - kolumnę aut, które ciągnęły na przyczepach plakaty z wizerunkami polityków PiS i kwotami przyznanych im nagród. W marcu decyzji o przyznaniu nagród w Sejmie broniła była premier Beata Szydło. Powiedziała wówczas, że "ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS, otrzymywali nagrody za ciężką uczciwą pracę". "I te pieniądze się im po prostu należały".
Autor: js//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24