Wprowadzenie parytetu: połowa miejsc na listach wyborczych dla kobiet, jest niezgodne z konstytucją - uważa pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska. I przekonuje: - Lepiej promujmy kobiety w polityce.
Radziszewska odniosła się w ten sposób do obywatelskiego projektu ustawy, która ma zagwarantować kobietom 50-procentową obecność na listach wyborczych. – To nie ma szans powodzenia, bo nawet jeśli ustawa zostanie uchwalona, to uchyli ją Trybunał Konstytucyjny – powiedziała na konferencji prasowej, Radziszewska.
I na dowód przytoczyła szereg opinii prawnych, które to potwierdzają, przypomniała także, że zapadło wiele wyroków TK, które wykluczają takie rozwiązanie.
Radziszewska zapewniła, że jest zwolenniczką parytetów i kwot, ale nie w formie ustawowej.
"Niech partia podzieli listy"
Jej zdaniem takie zapisy powinny być zawarte w przepisach wewnątrzpartyjnych - każda partia powinna sama to regulować. Zwróciła też uwagę, że przykłady innych państw potwierdzają skuteczność takich rozwiązań, a zapisy ustawowe nie zawsze się sprawdzają.
- Warto zastanowić się, w jaki sposób, zgodny z konstytucją, zwiększyć udział kobiet w życiu publicznym i lepiej je promować - dodała Radziszewska
Obywatelski projekt - z inicjatywy Kongresu Kobiet - złożono w Sejmie w grudniu. W czwartek ma odbyć się jego pierwsze czytanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24