- To, co mnie w tym wszystkim deprymuje, to to, że fakt kurtuazyjnej rozmowy przynajmniej przez część polityków i część prasy jest opisywany w kategoriach jakieś niesamowitej sensacji - powiedział Leszek Miller w "Magazynie 24 Godziny" w TVN24 komentując doniesienia o swoim spotkaniu z Donaldem Tuskiem.
"Dziennik" napisał dziś, że Miller podczas czwartkowego spotkania z Donaldem Tuskiem udzielał mu rad, jak wygrać spór z prezydentem.
Doniesienia te komentował Jarosław Kaczyński. - Dzisiejsza prasa przynosi wieść o tym, że Leszek Miller stał się doradcą pana Tuska jeśli chodzi o walkę z prezydentem Rzeczypospolitej. (...) To pokazuje wszystko. Pokazuje, że nie ma żadnych zasad, że jest tylko twarde dążenie do tego, by zagrożony przez nasze działanie establishment poczuł się pewnie, by ci wszyscy, którzy mogli mu zagrozić byli eliminowani - mówił szef PiS.
- Ja się spotkałem z premierem Kaczyńskim w jego gabinecie, kiedy był premierem, ale wtedy Donald Tusk nie powiedział, że przez to stałem się doradcą premiera - ripostował Miller. - To też pokazuje, jak przez ostatnie lata spustoszyła się polska polityka - skomentował były premier.
Miller zdradził, że rozmawiali o tym, jak to jest być premierem, jak się prowadzi negocjacje z Unią Europejską i o ludziach UE. Według Millera poruszali, co prawda, relacje prezydent-premier, ale ogólnie, a nie w odniesieniu do trwającego konfliktu Tusk-Kaczyński.
Miller: to premier prowadzi politykę zagraniczną
- W polityce zagranicznej przewaga jest po stronie prezesa rady ministrów i rządu, bo to rząd prowadzi politykę zagraniczną - powiedział w "Magazynie 24" były premier i szef SLD Leszek Miller.
- Prezydent pełni co najwyżej funkcje pomocnicze - dodał. - Tutaj nie ma żadnych wątpliwości, że sternikiem polityki zagranicznej jest premier, a nie prezydent - skomentował konflikt dotyczący podziału kompetencji pomiędzy Donaldem Tuskiem i Lechem Kaczyńskim.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24