- Mieszkaliśmy przez długi czas w jednej klatce schodowej. Kontakty naszych rodzin były bardzo żywe. Wpadaliśmy do siebie na wódeczkę od czasu do czasu – opowiadał na konferencji prasowej Leszek Miller, któremu poparcia na wspólnym spotkaniu z dziennikarzami udzielił Aleksander Kwaśniewski. – Też – wtrącił byłemu premierowi były prezydent.
- Nie muszę Leszka przedstawiać. Trudno by było szukać polityków równie kompetentnych – mówił Aleksander Kwaśniewski. - Po latach wiemy, że wielu polityków, premierów ówczesnego okresu (kiedy Polska negocjowała warunki akcesji do UE – red.), wspominało mi tamten okres mówiąc, że jak widzieli Millera przechodzącego korytarzami w czasie różnych spotkań, to szybko uciekali do toalety żeby tylko się z nim nie spotkać, bo wiedzieli, że będą mieli wierconą dziurę w brzuchu żeby dalej na rzecz Polski ustąpić – wspominał były prezydent.
Czas jest tu ważnym czynnikiem. Ale nasza przyjaźń to historia dużo dłuższa niż, ten moment w którym Leszek ogłaszał szorstkość tej przyjaźni. Znamy się od końca lat 70. To więcej niż połowa naszego życia Aleksander Kwaśniewski
- Aleksander Kwaśniewski zna mnie na wylot, więc skoro powiedział tyle ciepłych słów, to naprawdę się przyjaźnimy i bardzo się cieszę, że dzisiaj możemy gościć wielkiego prezydenta wielkiego kraju - powiedział z kolei Miller.
Były premier pytany, jak przechodzi się do takich bliskich relacji od szorstkiej przyjaźni stwierdził: "Ważny jest kolor włosów". - Ja mam siwe włosy, a to oznacza rozwagę i mądrość. Może większą niż wcześniej – powiedział Miller.
- Czas jest tu ważnym czynnikiem. Ale nasza przyjaźń to historia dużo dłuższa niż ten moment, w którym Leszek ogłaszał szorstkość tej przyjaźni. Znamy się od końca lat 70. To więcej niż połowa naszego życia – dodał Kwaśniewski.
- Żeby to ubarwić, to niech sobie państwo wyobrażą, że piękna, mądra kobieta – córka Aleksandra Kwaśniewskiego - była noszona przeze mnie na rękach jako mała dziewczynka – wtrącił Miller.
Co się marzy liderom Lewicy?
- Wielka przeszłość za nami, żyjemy w teraźniejszości i musimy myśleć o wielkiej przyszłości – zaznaczył i dodał, że on i Aleksander Kwaśniewski mają marzenie, by zmienić oblicze polskiego Wybrzeża. - Marzy nam się, aby wzorem wielkich portów Hongkongu czy tutaj bliżej Hamburga, Polska z powrotem obróciła się twarzą do morza, żeby nasze porty tętniły życiem, żeby przede wszystkim drogi prowadzące od nich w głąb kraju, były drogami umożliwiającymi szybki transport – powiedział Miller.
Kwaśniewski przekonywał też, że lewica dzisiaj w wielu kwestiach ma "interesujące recepty na sytuację w Polsce i gdyby przyszło jej rządzić czy współrządzić, to będzie bardzo kompetentnym partnerem, czy kompetentnym uczestnikiem rządzenia w naszym kraju".
- Polska potrzebuje SLD. (...) Byłoby bardzo źle, gdyby nasza demokracja, o którą walczyliśmy i którą praktykujemy, została zredukowana do dwóch prawicowych partii - do PiS-u i do Platformy Obywatelskiej – powiedział.
Obaj politycy zachęcali też do wzięcia udziału w wyborach. - Jeśli komuś się wydaje, że jak nie pójdzie wyborów, to nie będzie uczestniczył w wyborach, to się myli. Odda głos na kogoś innego - mówił Miller.
Janusz Palikot? To ruch przeciw PO a nie SLD
Politycy zapytani co sądzą o Ruchu Palikota i czy ugrupowanie byłego polityka PO może znacząco zagrozić SLD stwierdzili, że Janusz Palikot bardziej odbiera głosy Platformie Obywatelskiej, niż Sojuszowi.
Marzy nam się, aby wzorem wielkich portów Hongkongu czy tutaj bliżej Hamburga, Polska z powrotem obróciła się twarzą do morza, żeby nasze porty tętniły życiem, żeby przede wszystkim drogi prowadzące od nich w głąb kraju, były drogami umożliwiającymi szybki transport Leszek Miller
Zdaniem byłego premiera w końcówce wyborów "zdecyduje znany mechanizm". - Ludzie zwykle boją się głosować na ugrupowanie, które stanowi ryzyko utraty głosu. Zwykle orientują się wyborach na tych silnych liderów – ocenił Miller.
Natomiast Aleksander Kwaśniewski uznał, że rosnące notowania Palikota to wynik niezarejestrowania list Janusza Korwin-Mikkego. - Janusz Korwin-Mikke przyjął koncepcję ugrupowania antyestablishmentowego, przeciwko warszawskim elitom – a taki właśnie, według byłego prezydenta, zdaje się być ruch Janusza Palikota.
- Perwersyjne w pomyśle Janusza Palikota jest tylko to, że na czele tego ruchu stoi człowiek, który jest jednym z najbogatszych ludzi w Polsce, był przez całe lata parlamentarzystą, był członkiem rządzącej partii i przez lata był, a być może nadal jest członkiem Polskiej Rady Biznesu i mówiąc szczerze, jeśli miałbym pokazać ludzi biznesu, którzy są częścią polskiego establishmentu, to Janusz Palikot zajmuje tam jedno z czołowych miejsc – wymieniał Kwaśniewski dodając, że były polityk PO zorientował się, że jest zapotrzebowanie na tego typu ruch.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24