Nawet 54 miliony złotych mógł stracić budżet państwa na ustawianych przetargach na wykonanie map wojskowych - dowiedziała się TVN24. Zdaniem prokuratury, zlecenia na wykonanie map numerycznych dostawały firmy rodzin wysokich rangą wojskowych. Firmy te nie miały zielonego pojęcia o wykonywaniu map, zlecały więc ich wykonanie samym wojskowym. Minister Bogdan Klich sprawy na razie nie komentuje. - Poczekamy na zakończenie postępowania w prokuraturze - powiedział na konferencji.
Bogdan Klich zaznaczył jedynie, że z tego co wie, żadna z oskarżonych osób nie pracuje już w wojsku.
Przed konferencją ministra obrony narodowej, o sprawie mówili przedstawiciele Wojskowej Prokuratury w Poznaniu. Według płk. Andrzeja Haładyna, "główny oskarżony w sprawie mógł zarobić około 400 tys. zł". Wartość tej sumy dzisiaj byłaby jednak znacznie większa, bo proceder miał miejsce od przełomu 1998/1999 r. do 2003 roku.
"Rodzinne" przetargi
W momencie, kiedy Polska wchodziła do NATO, pojawiła się konieczność zmiany specjalistycznych map oraz dostosowania ich do standardów sojuszu, wojsko przeprowadziło przetargi. W ramach tych przetargów zostały wyłonione cywilne firmy, które miały przygotować wojsku zgodne z "natowskimi" standardami mapy.
Jak się okazało, w wyłonionych spółkach zasiadali członkowie rodzin wojskowych, którzy zlecali wykonanie map. Spółki te nie wykonywały jednak samodzielnie zlecenia, lecz przekazywały wykonanie pracy... wojsku. Wojskowi de facto sami wykonywali te mapy, choć pieniądze przepływały przez wybrane w przetargach spółki.
Spółki, które wygrywały przetargi, nie posiadały ani sił, ani środków na wytworzenie tych produktów. W związku z tym, korzystały z usług wojska na podstawie umów o dzieło. Wojsko de facto wykonywało te produkty. płk Tadeusz Cieśla, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu
Wojskowi wykonywali mapy
Schemat przepływu pieniędzy był następujący: najwięcej pieniędzy pozostawiał sobie wojskowy, który zlecał sporządzenie map. Część pieniędzy trafiała do członków jego rodziny, a najmniej do wojskowych, którzy - w ramach godzin swojej pracy - przygotowywali mapy.
- Spółki, które wygrywały przetargi, nie posiadały ani sił, ani środków na wytworzenie tych produktów – mówi płk Tadeusz Cieśla, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. – W związku z tym, korzystały z usług wojska na podstawie umów o dzieło – wyjaśnia. I dodaje: – Wojsko de facto wykonywało te produkty.
Aktem oskarżenia, który właśnie trafił do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, objęto oficera i trzech cywili. Osobom, którym zarzucono przekroczenie uprawnień grozi nawet dziesięcioletnie więzienie. - Przestępstwo zarzucane tym czterem osobom to przekroczenie uprawnień w związku z wykorzystywaniem sił wojska, ludzi i sprzętu na rzecz podmiotów cywilnych - powiedział płk Cieśla.
Część skazana, część czeka na proces
W sumie w sprawie przewija się kilkanaście osób wojskowych i cywilnych. - Część z tych osób zdecydowała się dobrowolnie poddać karze, część czeka jeszcze na proces, a część już została skazana - relacjonuje reporterka TVN24. 13 osób, w tym pięciu wysokich oficerów dobrowolnie poddało się karze i dostało wyroki od pół roku do sześciu lat w zawieszeniu. Prokuratura wojskowa w Warszawie bada kolejny, korupcyjny wątek tej sprawy. Niewykluczone że będą dalsze zarzuty w tej sprawie.
Rzecznik MON Robert Rochowicz podkreślił, że żaden z podejrzanych nie służy już w armii, ostatni wojskowy odszedł w 2006 r. Resort, jak wskazał, nie ma więc związku ze sprawą.
Ministrowie: Nie słyszeliśmy
Byli ministrowie obrony zapewniają, że nic nie wiedzieli o tym procederze. - Nie słyszałem o tej sprawie - mówi portalowi tvn24.pl Janusz Onyszkiewicz, minister obrony narodowej w latach 1997-2000. Onyszkiewicz twierdzi, że w czasie jego urzędowania, nie docierały do niego żadne sygnały o nieprawidłowościach. - Trochę mnie dziwi, że to wyskakuje dopiero po takim czasie. Przecież było dużo kontroli NIK-u - dodaje.
O sprawie nie słyszał też Jerzy Szmajdziński, minister obrony narodowej w latach 2001-2005.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24