Rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak przedstawił w Senacie informację o działalności swego biura w roku 2019 wraz z uwagami o stanie przestrzegania praw dziecka. Odpowiadał także na pytania senatorów, w tym o swą wypowiedź z 1 września w sprawie edukatorów seksualnych, którzy mieli podawać dzieciom środki na zmianę płci. Został też zapytany między innymi o współpracę z fundacją Ordo Iuris i o tak zwany kompromis aborcyjny. Koalicja Obywatelska zapowiedziała, że jeszcze w piątek skieruje do Sejmu wniosek o odwołanie Pawlaka z funkcji.
Na forum Senatu rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak przedstawił informację o działalności Biura Rzecznika Praw Dziecka w roku 2019 wraz z uwagami o stanie przestrzegania praw dziecka. Pawlak jest rzecznikiem praw dziecka od 14 grudnia 2018 roku. - Rok 2019 był pierwszym pełnym rokiem pełnienia przeze mnie tej zaszczytnej funkcji, służby na rzecz dzieci. O tym, jakie są podstawowe zadania rzecznika praw dziecka stanowi konstytucja i pierwsze artykuły ustawy o rzeczniku – powiedział.
Wystąpienie RPD było także okazją dla senatorów do zadawania pytań.
RPD odpowiedział na pytania senatorów o słowa o "środkach farmakologicznych zmieniających płeć"
Jolanta Hibner i Krzysztof Brejza (KO) zapytali o wywiad Mikołaja Pawlaka w TVN24 z 1 września, w którym powiedział, że edukatorzy seksualni "wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, którym dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy".
Senatorowie chcieli wiedzieć, jakie są to środki, ile było takich przypadków, czy zgłaszali się rodzice dzieci, których płeć została zmieniona, kto te tabletki dokładnie dystrybuował, a także czy to prawda, że Pawlak złożył do prokuratury zawiadomienie w tej sprawie dopiero po wywiadzie.
Rzecznik zauważył najpierw, że pytania odnoszą się do bieżącego roku, a nie 2019, którego dotyczy jego piątkowe sprawozdanie z działalności. Potem wyjaśnił, że chodziło mu o środki farmakologiczne będące syntetycznym odpowiednikiem estradiolu, "czyli hormonu, który działa za pośrednictwem swoistych receptorów na narządy płciowe, gruczoł sutkowy, podwzgórze, przysadkę, warunkując drugo– i trzeciorzędne cechy płciowe".
- Nie będę wymieniał nazwy tych środków. Zawiadomienie do prokuratury zostało złożone, co więcej, na tyle poparte dowodami, że prokuratura wszczęła śledztwo. Nie tylko z mojego zawiadomienia, bo także inne osoby zgłosiły proceder nielegalnego obrotu środkami farmakologicznymi, także w odniesieniu do dzieci. Nie tylko to postępowanie jest wszczęte, prowadzone, ale, można powiedzieć, jest rozwojowe – poinformował.
Dodał, że jego wystąpienie do kilku samorządów, "do jednego szczególnie", jest również na podstawie zgłoszenia rodzica. - Tak, że jest to konkretny przypadek sytuacji konkretnego dziecka – wyjaśnił.
"Było to jedno z kilku zawiadomień, które składałem w ciągu ostatnich dni"
Przekonywał, że nigdy nie mówił, iż do procederu dystrybuowania dzieciom tabletek dochodziło w szkołach. - To, czy dotyczy to transaktywistów, edukatorów, gdzie, w jakim miejscu, z jakich serwerów korzystali, z jakich komunikatorów, w jaki sposób pakowali dzieciom do plecaków te środki, bo to element nielegalnego obrotu, takie plecaki z tymi środkami widziałem – to bada prokuratura i to ona będzie wyjaśniała jako organ właściwy te okoliczności – powiedział.
Odpowiadając na pytanie, czy to prawda, że złożył zawiadomienie do prokuratury dopiero po wywiadzie, stwierdził, że "czy to było przed, czy po, nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma to, że jest to zawiadomienie skuteczne, uprawdopodobnione". Jak mówił, jako rzecznik każdego tygodnia w reakcji na różne problemy przystępuje do spraw sądowych czy prokuratorskich i dzieje się to po analizie akt. - Nie robię tego pochopnie. Tak też było w tym przypadku. Było to jedno z kilku zawiadomień, które składałem w ciągu ostatnich dni – stwierdził.
- Poruszyłem bardzo istotny problem. Chciałbym, żeby ten temat był rozpatrywany w aspekcie trudnych spraw młodzieży, a nie, żeby trywializowano i kpiono z tej sytuacji – zaznaczył. - Chyba wszyscy się zgodzimy, że nie chcielibyśmy, by nasze dzieci padły ofiarą nielegalnego obrotu jakimikolwiek lekami – dodał.
Pytanie o współpracę z Ordo Iuris i "kompromis aborcyjny"
Brejza pytał też o współpracę z fundacją Ordo Iuris i tzw. kompromis aborcyjny – czy według RPD "zmuszanie kobiet do rodzenia dziecka z bardzo ciężkimi wadami jest właściwe i nie jest barbarzyństwem".
Pawlak zapewnił, że nie współpracował z i nie pracuje w Ordo Iuris i oświadczył, że brał udział w konferencjach, w których uczestniczyli i przedstawiciele Ordo Iuris, i Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Zaznaczył, że nie bada poglądów swoich współpracowników, nie wie, który z nich w jakich fundacjach "pracuje, świadczy pomoc, udziela się społecznie".
Odnosząc się do pytania o kompromis aborcyjny, odparł, że "kwestie dotyczące zdrowia dziecka to są zawsze przypuszczenia".
Pawlak odpiera zarzut o niespełnienie kryteriów do objęcia funkcji rzecznika: te kwestie zostały rozstrzygnięte i udowodnione
Magdalena Kochan (KO) pytała RPD, dlaczego zgodził się na objęcie funkcji rzecznika, mimo że nie spełniał kryterium pięciu lat pracy z dziećmi. Dociekała też, co jako rzecznik mówi w imieniu dzieci urodzonych metodą in vitro, "którą uznaje za niegodziwą" i w imieniu dzieci nieheteronormatywnych. Chciała też wiedzieć, jak w związku z narastająca przemocą wobec dzieci nieheteronormatywnych rzecznik ustosunkuje się do postulatu, by każdy kraj uchwalał narodową strategię walki z przemocą wobec dzieci.
Odpierając zarzut o niespełnienie kryteriów do objęcia funkcji rzecznika, Pawlak stwierdził, że "te kwestie zostały rozstrzygnięte i udowodnione i jest to kwestia ocenna".
Zapewnił też, że nie różnicuje dzieci i staje w obronie każdego. Zauważył, że narodowe strategie są bardzo ważne, ale ważniejsze są realne działania. Jako takie wymienił swoją pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości przy tzw. ustawie antyprzemocowej, która wprowadziła możliwość natychmiastowej ochrony rodziny przed sprawcą przemocy domowej.
Pawlak: edukacja seksualna zatwierdzona polskim prawem jest w polskich szkołach
Rzecznik zauważył, że edukacja seksualna zatwierdzona polskim prawem jest w polskich szkołach. - To są przedmioty od ćwierć wieku zatwierdzone rozporządzeniami, z formularzami, z całym programem. Wychowanie do życia w rodzinie – to, co jest zaakceptowane normą demokratyczną - to w szkołach jest – powiedział Pawlak.
Oświadczył, że on często staje w obronie dzieci i rodziców i ich próśb, razem z nimi w jednym szeregu, ponieważ "oni nie chcą, aby za ich plecami wprowadzono treści, które nie są zatwierdzone przez normę demokratyczną, przez program edukacyjny, który obowiązuje i do którego wykonywania dziesiątki tysięcy nauczycieli jest przygotowanych merytorycznie".
Oznajmił, że nie chodzi o kwestie ideologiczne, ale o kwestie prawne. - Gdyby dyrektor szkoły wprowadził do placówki osobę, która nie ma uprawnień pedagogicznych, tych nauczycielskich, to miałby postępowanie dyscyplinarne. W związku z tym pytanie, czy edukatorzy takie uprawnienia mają. Jeśli mają, to bardzo proszę, w systemie demokratycznym można zmienić program nauczania i wtedy tego typu treści, które gdzieś teraz powstają, mogą być wprowadzane – wyjaśnił Pawlak.
Pawlak: myślę, że we wrześniu komisja ds. pedofilii zacznie formalnie działać
Wicemarszałek senatu Bogdan Borusewicz zapytał rzecznika o działanie komisji ds. pedofilii. - Myślę, że we wrześniu zacznie ona już formalnie działać i zawiadomi opinię publiczną o swoim adresie – powiedział Pawlak. W jego ocenie, jeśli uda się zbudować urząd komisji od postaw w ciągu półtora miesiąca to będzie to jej sukces.
Przypomniał, że wychowanie na mocy konstytucji przynależy w pierwszej kolejności rodzicom, a obowiązek edukacji spoczywa na państwie. - W przypadku konfliktu między światopoglądem rodziców a pragnieniami i wyborem dziecka, nastolatka, starałem się wyjaśnić spór, uzmysłowić obu stronom ich prawa i obowiązki, ale nigdy nie nakłaniałem do takiej czy innej sprawy – wyjaśnił, podkreślając, że najważniejsze są dobre relacje między dzieckiem a rodzicami.
Na pytanie wicemarszałka Senatu o kwestie dopalaczy wśród dzieci i młodzieży Pawlak odpowiedział, że zawsze zawiadamia służby sanitarne i służby wymiaru sprawiedliwości, bo to są czyny karalne i środki uzależniające.
RPD zapewnia o empatii do każdego dziecka i mówi o dylematach natury moralnej
Alicja Chybicka (KO) zarzucała Pawlakowi, że dla niego "ważna jest rodzina, a nie dziecko z tej rodziny". - Pan ma zabezpieczyć dobro tego dziecka i tylko właściwie o to walczyć – mówiła. Oceniła, że obecny rzecznik nie potrafi się zdystansować wobec swych poglądów. - Powinien się pan zdystansować. Pan powinien jak lew chronić i kochać dzieci – stwierdziła.
Senator Marek Borowski (KO) także nawiązał do wypowiedzi Pawlaka dotyczącej metody in vitro, którą ten określił mianem "niegodziwej". - Jeśli usłyszy to dziecko, które pochodzi z tej metody, to proszę powiedzieć, jak ono się czuje? Jaki może być jego stosunek do rodziców, bo ta niegodziwość odnosi się do rodziców, którzy zastosowali tę metodę – mówił Borowski.
Pawlak zapewnił, że do każdego dziecka podchodzi z empatią i broni jego stanowiska niezależnie od tego, "skąd dziecko pochodzi i w jakiej sytuacji się zjawia". Dodał, że ma na uwadze to, żeby dzieci były wychowywane w prawidłowy sposób na mądre i prawe osoby.
Wskazywał, że pełniąc urząd, zmaga się z wieloma dylematami natury moralnej. Przywołał przykład dziecka, którego sprawa trafiła już do sądu, "bo rodzice nie potrafią się dogadać, kto i na jakich zasadach będzie je wychowywał", bo zarówno jego matka, jak i ojciec to osoby homoseksualne, które umówiły się, że dziecko powstanie z wykorzystaniem metody in vitro.
- Zaraz dojdzie do tego, że mamy czworo rodziców w tej sprawie i powstaje problem, komu oddać na wychowanie tego chłopczyka – powiedział. Dodał, że "kwestie ocen moralnych dotyczących różnych aspektów życia opierają się na prawie naturalnym".
Opozycja: pan jest uzależniony od rządzących. RPD: w debacie publicznej moje poglądy się nie pojawiały
- Czy może pan dzisiaj stanąć okoniem i powiedzieć rządowi, że dziecko które ma 14, 15 lat i pracuje 40 godzin tygodniowo, to nie jest żadna reforma edukacji? Nie, pan nie może tego powiedzieć rządowi, bo pan się boi i jest pan uzależniony od tych, którzy pana powołali. Czy może powiedzieć rządowi, że opowie się zdecydowanie za dziećmi, które przyszły na świat dzięki metodzie in vitro, bo to są pełnoprawni obywatele? Czy powie pan, że stanie pan w obronie ich stygmatyzowania? Nie, nie powie pan, bo pan jest uzależniony – dopytywała Magdalena Kochan (KO).
Pawlak przekonywał, że jego poglądów przed wyborem na tę funkcję nikt nie znał. - W debacie publicznej nie pojawiały się. Dokładnie odwrotnie niż w stosunku do Adama Bodnara, który przed wyborem (na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich – red.) bardzo jaskrawie (...) te poglądy lewicowe wprost określał. Łącznie mówiąc z tym, na kogo głosuje - powiedział.
Podkreślił, że nie obawia się uczciwej krytyki. - Ta uczciwa, oparta na faktach i prawdziwych twierdzeniach jest budująca i mobilizuje mnie do ochrony praw dziecka i rzetelnej pracy. A ta nieuczciwa, oparta na manipulacjach, to w zasadzie utwierdza, że dobry kierunek działalności obieram – ocenił.
KO składa wniosek o odwołanie Pawlaka
Koalicja Obywatelska przygotowała wniosek o odwołanie Mikołaja Pawlaka z funkcji Rzecznika Praw Dziecka. Jeszcze w piątek ma go skierować do władz Sejmu.
- Sprzeniewierzył się on ślubowaniu, które złożył w momencie, w którym tym rzecznikiem został - powiedziała na piątkowej konferencji prasowej Katarzyna Lubnauer (KO).
Jak dodała, RPD powinien zajmować się "realnymi problemami dzieci", m.in. walką z biedą i wykluczeniem, rosnącą liczbą samobójstw wśród najmłodszych, zapaścią psychiatrii dziecięcej czy dostępem do dopalaczy. - Powinien się zająć kwestią prześladowania dzieci ze względu między innymi na orientację seksualną, powinien się zająć tym, czy dzieci nie przebywają w domach dziecka, czy można w jakikolwiek sposób im pomóc, żeby przebywały w rodzinach zastępczych, a nie w placówkach opiekuńczych - wskazała Lubnauer.
Zarzuciła Mikołajowi Pawlakowi, że swymi wypowiedziami (dotyczącymi np. klapsów, ideologii LGBT czy niedawną o edukatorach seksualnych) "godzi w prawa i bezpieczeństwo dzieci". W jej ocenie, rzecznik w swym postępowaniu nie kieruje się wiedzą i nauką, a fundamentalizmem.
Wspominała także kontrowersyjne wypowiedzi Pawlaka. - "Klaps nie zostawia śladów" - pamiętajmy, że jakakolwiek przemoc w stosunku do dzieci jest zakazana prawnie. "Z estymą wspominam jak dostałem w tyłek od ojca" - następne takie słowa. "Smyranie dzieci to nie jest zły dotyk". Człowiek, który powinien zadbać o to, żeby była edukacja seksualna, żeby dziecko wiedziało jak odróżniać zły dotyk i jak się w stosunku do niego zachować, rzuca takie słowa. "Cięcie ławek i modne maseczki" - to jest odpowiedź pana Rzecznika w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa dzieci w związku z pandemią w szkołach - wyliczała posłanka KO.
Kochan: Pawlak miał szansę odnieść się do zarzutów. Nie powiedział ani słowa
Senator KO Magdalena Kochan powiedziała, że o złożeniu wniosku o odwołanie Rzecznika przesądziła jego piątkowa informacja przedstawiona w Senacie. - Pan Mikołaj Pawlak miał szanse jeszcze po wszystkich wystąpieniach senatorów odnieść się do stawianych tam z mównicy parlamentu polskiego zarzutów. Nie powiedział na ten temat ani słowa - zaznaczyła.
Zarzuciła obecnemu RPD zależność od władzy oraz brak kwalifikacji do pełnienia tego urzędu. Senator KO oceniła przy tym, że szanse na odwołanie Pawlaka są niewielkie. - Nie można pozostawać bezrozumnie wobec większości i po prostu liczb, ale też nie można milczeć wtedy, kiedy dzieją się rzeczy nie do zaakceptowania przez każdego, kto serio traktuje swoja przysięgę parlamentarzysty - powiedziała Kochan.
CO RZECZNIK PRAW DZIECKA MÓWIŁ O SWYCH DZIAŁANIACH W 2019 ROKU
"Jako rzecznik podejmuję działania zmierzające do ochrony dzieci przed przemocą, okrucieństwem, deprawacją, demoralizacją"
Prezentując na początku swego wystąpienia w Senacie działania w 2019 roku, Pawlak mówił, że zadaniem rzecznika jest stanie na straży praw dziecka. Oznajmił, że "przy wykonywaniu swoich uprawnień kieruje się dobrem dziecka i bierze pod uwagę, że naturalnym środowiskiem i miejscem jego rozwoju jest rodzina". - Dzieckiem jest każda osoba, istota ludzka od poczęcia do osiemnastego roku życia. Ten aspekt, jakże podstawowy i istotny, niestety budzi ciągle wątpliwości, a przypominanie o podstawowym prawie człowieka budzi ataki – powiedział Pawlak.
Kontynuował, że jako rzecznik ma m.in. "stać na straży prawa dziecka do życia i zdrowia, do wychowania w rodzinie, do godziwych warunków socjalnych i bytowych oraz prawa do nauki". - Katalog praw dziecka jest otwarty, co oznacza, że kształtowany jest przez nasze społeczeństwo, nasze życie, sytuacje, które się zdarzają, jak choćby teraz w 2020 roku – powiedział RPD.
- Jako rzecznik podejmuję działania zmierzające do ochrony dzieci przed przemocą, okrucieństwem, deprawacją, demoralizacją, wyzyskiem, zaniedbaniem i każdym innym złym traktowaniem – dodał.
RPD: Trybunał powinien rozstrzygnąć relacje prawa nauczycieli do strajku i dzieci do nauki
- Są problemy nierozwiązane do tej pory z zakresu prawa, z zakresu legislacji, przede wszystkim w sprawach edukacji i wychowania – poinformował Pawlak.
- Zwracam uwagę na wydarzenia z roku 2019, w którym miał miejsce strajk nauczycieli. Jakkolwiek zdobyczą naszej demokracji jest prawo do strajku i to, że on jest prawem konstytucyjnym, tym niemniej w formie, w jakiej zaistniał w roku ubiegłym, czyli czterech tygodni zamknięcia szkół, to było (…) całkowite wyłączenie z systemu edukacji kilku milionów naszych dzieci – powiedział RPD.
- Moim zdaniem prawo konstytucyjne, z którym się absolutnie zgadzam, jednak wykonywane w sposób taki, jak w roku ubiegłym, jest niezgodne z innym konstytucyjnym prawem, które mam obowiązek chronić i które przysługuje dzieciom, prawem do nauki – dodał.
W tym zakresie, jak stwierdził, "istotna byłaby odpowiedź Trybunału Konstytucyjnego, które z tych praw i w jakiej formie powinno mieć pierwszeństwo".
Pawlak: konieczne usprawnienie działania sądów rodzinnych
- Istotnym aspektem, który wskazuję jako jeszcze nierozwiązany i o który apeluję, (…) jest kwestia usprawnienia sądów rodzinnych, a już szczególnie wprowadzenia tak zwanych alimentów natychmiastowych czy rodzinnych postępowań mediacyjnych, informacyjnych. Odnoszę się do tych dziesiątek tysięcy, setek tysięcy spraw rodzinnych przed sądami – powiedział rzecznik.
- Miejmy świadomość, że każda taka sprawa dotyczy dziecka. Każde dziecko wie o tej sprawie w sądzie. Każde dziecko widzi spór rodziców czy opiekunów i niestety w takim duchu jest wychowywane i kształtowane – mówił. Jak zaznaczał, "im mniej będzie sporów sądowych, im bardziej mediacyjnie, koncyliacyjnie będą one rozstrzygane, tym lepiej dla dobra dziecka".
- Dlatego druk sejmowy z poprzedniej kadencji 3254 (projekt nowelizacji Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego – red.), który był poparty przez szerokie gremia polityczne, ufam, że w tej kadencji będzie jak najszybciej wprowadzony w życie. On usprawni postępowania sądowe i pozwoli zmniejszyć liczbę tych najtrudniejszych spraw – powiedział RPD.
RPD: rzecznik to adwokat chroniący prawa dzieci w sądach
Mikołaj Pawlak zwrócił uwagę w trakcie swego wystąpienia w Senacie, że najtrudniejsze sprawy dotyczące dzieci toczą się przed sądami, a system prawa polskiego nie przewiduje odrębnego pełnomocnika. Dlatego adwokatem chroniącym praw dzieci ma być ich rzecznik. Zaznaczył, że w biurze rzecznika zasadą jest aktywny udział w sprawach. Zauważył, że każda sprawa, którą się RPD zajmuje, dotyka życia społecznego w Polsce, począwszy od tych najbardziej indywidualnych – stawiania masztu telefonii w pobliżu szkoły, aż po najbardziej skomplikowane sprawy opiekuńcze i sądowe.
- Każda z tych spraw przechodzi przez moje ręce i przy wpływie, i przy podpisie. Z każdą z tych spraw się zapoznaję – podkreślił. Wyjaśnił, że stały się one podstawą 39 wystąpień generalnych w 2019 roku. Niektóre z nich również podstawą do zmiany legislacji, np. w świadczeniach wychowawczych czy w prawie karnym.
Dodał, że w ubiegłym roku bardzo często brał udział osobiście w rozprawach dotyczących dzieci. - Tych najtrudniejszych, nie mówię medialnych, bo często starałem się, by media o sprawach nie wiedziały dla spokoju tej sprawy – mówił. - Istotne jest dla mnie to, by kompetencja udziału obrony rzecznika przed instytucjami sądowymi wymiaru sprawiedliwości była faktyczna – wyjaśnił.
Zauważył, że aktywność rzecznika wspiera i pomaga w tempie rozpatrywania spraw dzieci. - Sprawy dzieci muszą być wykonywanie niezwłocznie, nawet w zakresie wykonywania orzeczeń – podkreślił.
Pawlak: nie ma definicji prawnej dobra dziecka
- Najważniejsze pojęcie praw dziecka, jakim jest dobro dziecka, nie jest nigdzie skodyfikowane. Nie ma definicji prawnej dobra dziecka. Dlatego nawet niekiedy, gdy jestem pytany, czym jest dobro dziecka, bardzo długo się nad tym zastanawiam. Cały czas – podkreślił rzecznik praw dziecka.
Jednocześnie zauważył, że to pojęcie dobra jest uwzględnione "w każdym orzeczeniu sądowym, każdej sprawie dotyczącej praw socjalnych". Dzisiaj odbywa się zapewne kilkaset rozpraw sądowych. Każdy sędzia będzie rozpatrywał dzisiaj dobro iluś tysięcy dzieci – powiedział.
Źródło: PAP, TVN24