- Żyjemy w kraju, w którym przyzwoite zachowania polityków PiS-u budzą zdumienie - mówił w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński (Unia Europejskich Demokratów). W ten sposób skomentował piątkową "gotowość przeprosin", zadeklarowaną przez wicepremiera Piotra Glińskiego wobec m.in. Zofii Komorowskiej i Róży Rzeplińskiej.
Gliński powiedział w piątek, że córka byłego prezydenta oraz córka urzędującego prezesa TK "były stawiane w krytycznym świetle w związku z tym, że sektor pozarządowy czasami realizuje jakieś rzeczy w sposób niewłaściwy". - To naprawdę nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś jest z kimś spokrewniony. Tego typu polemik nie powinniśmy prowadzić - podkreślił wicepremier, który wyraził gotowość do przeprosin.
- To dobrze świadczy o wicepremierze Glińskim - ocenił w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński.
Jak mówił, słowa Glińskiego są oznaką tego, że "instynkty ludzkie w PiS-ie nie umarły do końca". - Umierają najwyraźniej wolniej, niżby niektórzy chcieli - stwierdził Kamiński.
Zauważył, że "żyjemy w kraju, w którym przyzwoite zachowania polityków PiS-u budzą zdumienie". - Ale nie przypuszczam, żeby pana wicepremiera Glińskiego spotkały za to inne nieprzyjemności niż werbalne - komentował dawny polityk PiS i PO. - Zależy, czy będzie recydywa - zastrzegł.
Kamiński odniósł się przy tym do niedawnej różnicy zdań pomiędzy prezesem PiS a innym wicepremierem, Jarosławem Gowinem, który przyznał w TVN24, że nie zgadza się z opinią Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą przedsiębiorców.
- To jest pytanie, na które ja nie znam odpowiedzi: na ile to jest gra uzgodniona z szefem? Za komuny też pewnym ludziom pozwalano na więcej, żeby był jakiś wentyl bezpieczeństwa. Nie wiem, na ile to jest cyniczna gra obu panów, a na ile odruchy przyzwoitości pana Jarosława Gowina - mówił gość "Faktów po Faktach".
"Jestem obciążany osobistą traumą"
Kamiński, który jeszcze do niedawna był posłem PO, został poproszony o ocenę "gabinetu cieni" przedstawionego przez Platformę Obywatelską. - To jest pewne poszukiwanie modelu opozycyjności. Tam jest bardzo wiele osób, które niezwykle cenię - przekonywał.
- Jeżeli powołanie "gabinetu cieni" ma służyć temu, żeby nasza debata publiczna była mniej emocjonalna, a bardziej praktyczna, to moim zdaniem bardzo dobrze - stwierdził Kamiński.
Wytknął liderowi PO Grzegorzowi Schetynie "pewną sprzeczność". - Najpierw mówi: nie będziemy się zajmować PiS-em, a powołuje "gabinet cieni", który - jak rozumiem - ma się również zajmować recenzowaniem obecnej władzy - tłumaczył Kamiński. - Ale zostawmy złośliwości - dorzucił.
Dodał, że kilka miesięcy po opuszczeniu Platformy nadal jest "obciążony osobistą traumą wyrzucenia z partii, w której chciał pracować i której chciał dać to, co z siebie najlepsze". - Oczywiście, że to przeżywam, bo bardzo dużo serca włożyłem w to, żeby być w Platformie - przekonywał.
Jak mówił, liczy na to, że przed następnym wyborami parlamentarnymi dojdzie do sojuszu Schetyna-Petru (lider Nowoczesnej). - Moim zdaniem wyborcy będą chcieli jedności. Ten, kto będzie rozbijał jedność opozycji (...), zostanie przez nich ukarany - ocenił Kamiński.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24