Samorządowa kampania i niecodzienna sytuacja, która podzieliła rodzinę. W podwarszawskiej Górze Kalwarii w walce o fotel burmistrza matka z PiS walczy z synem, który opowiada się za Nową Prawią Janusza Korwin-Mikkego. To sytuacja szczególna i polityczne starcie równie emocjonujące, co walka o miejsca w Sejmie. Materiał magazynu "Polska i Świat"
Bohaterami polityczno-rodzinnego pojedynku są Bożena Zarzeczna i jej syn Piotr. Kandydaci mieszkają pod jednym dachem, więc ich dyskusje są codziennością. Choć syn twierdzi, że rywalizacja nie przenosi się do domu, to matka uważa, że jest inaczej.
Aby zostać wygrać w wyborach na burmistrza, potrzebują sporo głosów, każdy jest na wagę złota. Nic dziwnego, że kampanię i prowadzą również w domu. Pani Bożena, oprócz syna Piotra, ma jeszcze trójkę dzieci, czyli troje potencjalnych wyborców. - Deklarują swój głos na mnie - uważa. - Na pewno nie wszystkie, co najwyżej połowa - przerywa jej po chwili pan Piotr.
Złote czasy lub wyprowadzka
Pani Bożena obiecuje, że jak wygra, to miasteczko czekają złote czasy. O objęciu władzy przez syna nawet nie chce myśleć. Jasnej deklaracji, czy wyprowadziłaby się z Góry Kalwarii, gdyby udało mu się wygrać wybory, unika. - Jeśli realizowałby program Nowej Prawicy, to trudno byłoby mi żyć w takim mieście - mówi.
Autor: TG//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24