Mam nadzieję, że wywołana niedawno debata przyniesie pozytywny efekt. Jestem wielkim zwolennikiem szczepień - podkreślił w piątek w Kiszyniowie marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zapowiedział też, że razem z premierem i ministrem zdrowia niebawem publicznie zostaną zaszczepieni na grypę, żeby "pokazać Polakom, że warto i trzeba się szczepić".
Marszałek Senatu, który przebywa od czwartku z wizytą w Mołdawii, był pytany przez dziennikarzy o stosunek do obywatelskiego projektu zakładającego zniesienie obowiązku szczepień dzieci.
"Jestem lekarzem i wielkim zwolennikiem szczepień"
- Mam nadzieję, że ta praca w komisji i debata wokół szczepień będzie miała dobry wydźwięk i dobry efekt - podkreślił Karczewski. - Jestem lekarzem i wielkim zwolennikiem szczepień. One wyeliminowały zagrożenia bardzo groźnymi chorobami. Uważam, że ujawniające się także w Polsce, coraz bardziej aktywne ruchy antyszczepionkowe są bardzo groźne - zaznaczył.
Wyraził jednocześnie nadzieję, że wywołana projektem debata "przekona do zaufania do szczepionek tych, którzy są obecnie do nich nastawieni niechętnie i namawiają do tego, by się nie szczepić".
- Ja jestem po rozmowie z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem zdrowia [Łukaszem - przyp. red.] Szumowskim, i niebawem publicznie we trzech zaszczepimy się przeciw grypie, by pokazać Polakom, że warto i trzeba się szczepić - zapowiedział marszałek Senatu.
Sejm wysłał projekt do komisji
Autorem projektu, który Sejm wysłał do komisji jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach "STOP NOP". Skrót NOP oznacza niepożądany odczyn poszczepienny.
Za procedowaniem w komisjach głosowało w czwartek 252 posłów, 158 było przeciw, dwóch wstrzymało się od głosu. Wcześniej w głosowaniu Sejm nie przyjął wniosku o odrzucenie projektu.
Projekt ustawy przewiduje likwidację obowiązku szczepień ochronnych, proponując wprowadzenie zasady dobrowolności. Zakłada możliwość doraźnego nakładania przez ministra zdrowia lub wojewodę obowiązku szczepień w razie zagrożenia epidemicznego lub epidemii.
Minister zdrowia Łukasz Szumowski oraz szefowa resortu rodzinny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zdecydowanie opowiedzieli się za utrzymaniem obowiązku szczepień. To konieczne, obywatelska inicjatywa jest zła - podkreślali w programach radiowych w czwartek, przed głosowaniem zakończonym skierowaniem projektu do komisji.
- Koniecznie trzeba utrzymać obowiązek szczepień - podkreślała Rafalska w radiowej Jedynce. Wskazywała też, że takie jest też stanowisko rządu.
"Zła inicjatywa"
- Słyszę głosy, że skoro jest to projekt obywatelski, to może debata jest potrzebna; może trzeba to przedyskutować, by rozwiązać wątpliwości. Nie mam żadnych podstaw do tego, żeby mówić, że zagłosuję za tym projektem, byłoby to niebezpieczne i groźne - podkreślała. Zaakcentowała , że trzeba prowadzić akcje informacyjne, by rozwiać obawy rodziców, którzy się niepokoją.
Z kolei minister zdrowia Łukasz Szumowski ocenił w RMF FM, że obywatelski projekt to zła inicjatywa. - Szczepienia są obowiązkowe w Polsce od wielu lat, dzięki temu nie mamy takich chorób, jak były kiedyś - wskazał.
W stanowisku rządu wobec obywatelskiego projektu podniesiono, że obowiązek poddawania się przez wskazane grupy osób szczepieniom ochronnym przeciwko określonym chorobom zakaźnym istnieje w Polsce od niemal 60 lat. Oceniono, że realizacja programu szczepień ochronnych odgrywa ważną rolę w kształtowaniu zdrowia publicznego, zapobiegając występowaniu chorób zakaźnych i ich następstw.
"Obowiązkowe szczepienia ochronne są skuteczną i generalnie powszechnie społecznie akceptowaną metodą zapobiegania zachorowaniom na choroby zakaźne" - czytamy w stanowisku rządu.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24