- Jeżeli jest tu coś na rzeczy, jeżeli politycy PiS-u albo to zaaranżowali albo wykorzystali, to jest to rzecz, która nie może być zamieciona pod dywan - mówił w "Faktach po Faktach" senator Marek Borowski, odnosząc się do listu, jaki Marek Falenta wysłał do prezydenta. - Jeśli pokaże się jakieś nagranie, no to wtedy możemy mieć burzę - ocenił.
"Rzeczpospolita" opisała w poniedziałek treść wniosku o ułaskawienie, jaki Marek Falenta skierował do prezydenta Andrzeja Dudy. Biznesmen "przedstawia się w nim jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy" - czytamy w dzienniku.
Według "Rzeczpospolitej" biznesmen napisał również, że ujawni zleceniodawców i szczegóły afery podsłuchowej, jeżeli prezydent go nie ułaskawi oraz przekonywał, że został "okrutnie oszukany" przez ludzi "wywodzących się z formacji" prezydenta.
"Nie wydaje mi się, żeby on zupełnie koloryzował i zmyślał to wszystko"
Wniosek Falenty do prezydenta komentował w "Faktach po Faktach" były senator niezrzeszony Marek Borowski.
- Groźba, którą zawarł w liście do prezydenta, przebiła to, co do tej pory zdarzało się w takich sytuacjach - ocenił.
- Różnego rodzaju informacje, które przeciekały przez ostatnie lata wskazywały, że są jakieś powiązania tak zwanej afery podsłuchowej z jakąś polityczną otoczką idącą w kierunku PiS-u. Jeżeli jest tu coś na rzeczy, jeżeli politycy PiS-u albo to zaaranżowali albo wykorzystali, to jest to rzecz, która nie może być zamieciona pod dywan - podkreślił.
Pytany, jak ocenia słowa Marka Falenty sugerujące inspirowanie afery podsłuchowej przez osoby związane z PiS, odpowiedział: - Nie wydaje mi się, żeby on zupełnie koloryzował i zmyślał to wszystko, co mówi. Oczywiście jest pytanie, jak daleko ta ingerencja miała miejsce, ale na następny krok trzeba poczekać - stwierdził.
Borowski mówił także o tym, czy sytuacja z wnioskiem Falenty i zawartymi tam sugestiami może wpłynąć na sytuację Prawa i Sprawiedliwości przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
- Myślę, że PiS dopilnuje, żeby tu żadnych przecieków nie było, ale jeśli pokaże się jakieś nagranie (...), no to wtedy możemy mieć burzę - ocenił.
"PiS udało się przekształcić wybory europejskie w wybory krajowe"
Marek Borowski mówił także o sytuacji opozycji po wyborach do Parlamentu Europejskiego i przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Wskazywał, jak powinien wyglądać jej program wyborczy, który pozwoliłby jej zwyciężyć.
- Dzisiaj, kiedy się używa słowa program, to nie jest to samo co dwadzieścia lat temu. Dwadzieścia lat temu program to była książeczka, można było nią pomachać. Natomiast dzisiaj to się bardzo uprościło, program to są bardzo konkretne zamierzenia w kilku istotnych sprawach - mówił.
Odnosząc się do wyników i sposobu prowadzenia kampanii przez PiS, ocenił że tej partii "udało się przekształcić wybory europejskie w wybory krajowe".
Stwierdził jednocześnie, że "PiS w swoim zapale transferowym pominął poważne grupy społeczne" . - Służba zdrowia, edukacja, nauczyciele, generalnie rzecz biorąc usługi publiczne i ludzie tam pracujący - wymieniał.
- To, co może jakoś poruszyć ludzi, i porusza dzisiaj, to jest to, że politycy Prawa i Sprawiedliwości pokazali, że są pazerni na pieniądze, na stanowiska, że kłamią, łącznie z premierem (Mateuszem Morawieckim - red.) - ocenił Borowski.
Autor: mjz//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24