"Prezydent wszedł na taką ścieżkę, że druga kadencja jest bardzo, bardzo wątpliwa"

Gościem "Faktów po Faktach" był Marek Borowski
"Prezydent wszedł na taką ścieżkę, że druga kadencja jest bardzo, bardzo wątpliwa"
Źródło: TVN 24
PiS od początku wyborów uważał prezydenta za wykonawcę swoich poleceń. Jarosław Kaczyński tak sądził, upokarzał go. I, jak to się popularnie mówi, przegrzał - mówił w programie "Fakty po Faktach" senator Marek Borowski.

Marek Borowski przypomniał, że najpierw prezydent Andrzej Duda zawetował dwie ustawy autorstwa PiS, dotyczące zmian w sądownictwie, a teraz zadecydował o nieprzyznaniu nominacji generalskich w święto wojska.

"Trzeba po prostu zachować twarz"

- Myślę, że przede wszystkim zagrała tu urażona ambicja. To nie jest sytuacja, w której prezydent przejrzał na oczy i stwierdził, że ta dobra zmiana nie jest taka dobra, i że niektóre pomysły PiS-u są fatalne, i będą miały fatalne skutki. Raczej nie - powiedział Borowski.

- PiS od początku wyborów właściwie uważał prezydenta za wykonawcę swoich poleceń. Jarosław Kaczyński tak sądził, upokarzał go w pewnym sensie. I, jak to się popularnie mówi, przegrzał - dodał.

Borowski zwrócił uwagę, że "ustawy sądowe to były ustawy, w których (minister sprawiedliwości Zbigniew) Ziobro górował nad prezydentem, a kwestia z (szefem MON Antonim) Macierewiczem polegała już na tym, że Macierewicz od dłuższego czasu lekceważył prezydenta".

- Prezydent jest w tej chwili w sytuacji w pewnym sensie bez wyjścia - ocenił senator. Stwierdził, że jeśli prezydent ulegnie w sporze z Macierewiczem lub przygotuje ustawy sądowe po myśli PiS, to "dalsza jego kariera prezydencka będzie się miała ku końcowi". - Nie ma szans, żeby w następnych wyborach on wystąpił jako kandydat z twarzą - zaznaczył. Były marszałek Sejmu przedstawił też drugi scenariusz. - Jeżeli (prezydent) się uprze i będzie walczył, to wtedy oczywiście poparcia PiS-u nie będzie miał i też nie wygra. Moim zdaniem w tej chwili wszedł na taką ścieżkę, że ta druga kadencja jest bardzo, bardzo wątpliwa - powiedział Borowski. Jego zdaniem "w takich sytuacjach trzeba po prostu zachować twarz". - To daje mu szansę. Jest młodym człowiekiem przecież. On nie musi wypaść z polityki, na scenie politycznej będzie się jeszcze wiele działo - ocenił senator.

"Opozycja gra na boisku pisowskim"

Borowski skomentował też sytuację opozycji. - W tej chwili opozycja, która ma problemy, najgorsze co mogłaby zrobić, to zacząć zastanawiać się, kto mógłby być liderem. (Rafał) Trzaskowski z (Borysem) Budką (politycy PO - red.) zaczęliby rywalizować, a (Kamila) Gasiuk-Pihowicz z (Katarzyną) Lubnauer (przedstawicielki Nowoczesnej - red.). To by się źle skończyło - ocenił.

- Cała opozycja działa retroaktywnie. PiS wrzuca temat, opozycja reaguje. Znowu potem cisza. PiS wrzuca temat, opozycja reaguje. Często ma rację, ale cały czas gra na boisku pisowskim - stwierdził senator. - Trzeba przenieść grę, przynajmniej częściowo, na własne boisko - zaznaczył.

Podkreślił, że opozycja może nie zgadzać się między sobą w sprawach gospodarczych, ale zgadza się w sprawach ustrojowych. - W tych sprawach partie powinny przystąpić do pracy nad ustawami, które będą pokazywały wyborcom, jak będzie wyglądał ustrój Polski wtedy, kiedy im wyborcy zawierzą i oni wygrają. Bo tego nie wiadomo dzisiaj - ocenił. W opinii Borowskiego wszystkich partii nie da się zjednoczyć, bo mają "odrębne korzenie i programy". - Raczej mogłyby powstać pewne bloki - wskazał. Stwierdził, że liderzy takich bloków muszą pojawić się naturalnie.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: mart//rzw / Źródło: TVN 24

Czytaj także: