Sejm zajął się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego. Ostatecznie posłowie zdecydowali, że pozostanie na stanowisku. Wcześniej odbyła się debata w tej sprawie. Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej i szef klubu PiS, zarzucił mu między innymi "ręczne sterowanie policją". - Skończyły się czasy bezkarności, skończyły się czasy wykorzystywania policji do tego, aby chroniła pana posła Kaczyńskiego i jego prywatne imprezy - mówił Kierwiński do przedstawicieli PiS.
W środę po południu Sejm zajął się wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. Posłowie PiS złożyli ten wniosek po wydarzeniach na proteście rolników, w którym uczestniczyli też m.in. przedstawiciele Solidarności i leśnicy.
Protest odbył się 6 marca w Warszawie, w jego trakcie doszło do starć manifestantów z policją. W policjantów rzucano kostką brukową. Służby odpowiedziały gazem łzawiącym. W związku z zajściami policja zatrzymała 26 osób, blisko połowa była w stanie nietrzeźwości. Sporządzono 12 wniosków o ukaranie do sądu, nałożono 33 mandaty karne i zastosowano pouczenie wobec 50 osób, zaś wylegitymowano 1065.
Ostatecznie posłowie zdecydowali, że szef MSWiA pozostanie na stanowisku. Za odwołaniem Kierwińskiego głosowało 188 posłów, 240 było przeciw, nikt się nie wstrzymał. Wniosek PiS poparli także posłowie Konfederacji. Głosowanie przeciw zadeklarowały natomiast kluby tworzące koalicję rządową - KO, Polska 2050-TD, PSL-Trzecia Droga oraz Lewica.
Błaszczak o "ręcznym sterowaniu policją"
Przed głosowaniem odbyła się debata w tej sprawie.
Jako przedstawiciel wnioskodawców przemawiał Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS, były minister obrony narodowej, a także były szef MSWiA. Mówił o "trzech powodach", z których - jego zdaniem - Kierwiński powinien zostać odwołany. - Po pierwsze, jest odpowiedzialny za ataki na protestujących rolników, jakie miały miejsce 6 marca, po drugie - zhańbił mundur polskiego policjanta, po trzecie - jest po prostu złym ministrem. Po tych trzech miesiącach okazało się, że jest fatalnym ministrem - mówił.
- Zacznę od zhańbienia munduru polskiego policjanta. Otóż rzeczywiście minister Kierwiński odpowiada za ataki na rolników. Odpowiada za to, że rolnikom przeciwstawieni zostali policjanci, nazwał z tej mównicy rolników w sposób haniebny, nazwał ich bandą prowokatorów. Takie słowa nie powinny padać z ust przedstawiciela polskiego rządu - powiedział.
- Minister Kierwiński w przeddzień demonstracji, jaka miała miejsce w marcu tego roku w Warszawie, zasłynął z prowokacyjnych wypowiedzi. Otóż podgrzewał emocje, zamiast je studzić. Mówił o zakazie wjazdu ciągników, maszyn rolniczych do Warszawy. Z informacji, jakie uzyskałem z policji, wiem, że policja wcale się nie przeciwstawiała temu, żeby maszyny rolnicze mogły do Warszawy wjechać. A więc mieliśmy do czynienia z ręcznym sterowaniem policją, z taką decyzją, która musiała zapaść w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji - dodał Błaszczak.
Janyska o "cynicznej manipulacji politycznej"
Później głos zabrała Maria Małgorzata Janyska (KO), przewodnicząca komisji administracji i spraw wewnętrznych, która we wtorek negatywnie zaopiniowała ten wniosek. - Marszałek Sejmu skierował do komisji administracji i spraw wewnętrznych wniosek klubu Prawa i Sprawiedliwość o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. Komisja na posiedzeniu w dniu 9 kwietnia rozpatrzyła ten wniosek i zostałam upoważniona do przedstawienia opinii Wysokiej izbie - mówiła.
- Wniosek złożyli posłowie klubu PiS. Uzasadnienie tak istotnego wniosku zajęło posłom dwie i pół strony, 70 linijek. I poseł, wnioskodawca na posiedzeniu komisji, (...), odczytał dokładnie te siedemdziesiąt linijek, po czym rozpoczęła się dyskusja. Informacji i odpowiedzi na pytania posłów udzielał minister Czesław Mroczek oraz zastępca Komendanta Głównego Policji, nadinspektor Roman Kuster - kontynuowała.
- Dzisiaj, proszę państwa, tu na posiedzeniu plenarnym, został przedstawiony przez pana posła wnioskodawcę zgoła inny wniosek niż na komisji, co oczywiście łatwo sprawdzić. Zawiera wiele innych wątków, które nie były przedmiotem dyskusji komisji. W związku z tym nie były także przedmiotem analizy i oceny. Można uznać, że jest to cyniczna manipulacja polityczna. Jako przewodnicząca komisji administracji uznaję, że w związku z tym jest to obliczone wybitnie na występ medialny, ponieważ nie można było tego wyjaśnić, odpowiedzieć, odnieść się do tego - powiedziała.
Konwiński: ten wniosek to akt cynicznej zemsty
Głos zabrał także szef klubu KO Zbigniew Konwiński. - My stoimy murem za polskim mundurem, a wy stoicie murem za Wąsikiem i Kamińskim. Taka jest właśnie różnica między nami - zwrócił się do przedstawicieli PiS.
- Dzisiejsza debata to doskonała okazja do tego, by podsumować dokonania rządów PiS w policji. A uwierzcie mi, że jest o czym mówić. Samo wotum nieufności wobec ministra Kierwińskiego to akt cynicznej zemsty grupy ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć, że prawo jest równe dla każdego - takie samo dla polityka, ministra, obywatela i PiS-owca - dodał.
- To jest akt zemsty za zatrzymanie byłych posłów Wąsika i Kamińskiego w budynku Kancelarii Prezydenta. To jest akt zemsty za odpolitycznienie policji. To jest akt zemsty za odbudowę zaufania do policjantów, które za waszych czasów zostało zdruzgotane - powiedział.
Paszyk: polityczna hucpa, skrojona PiS-owską miarą
Głos zabrał także przewodniczący klubu PSL-Trzecia Droga Krzysztof Paszyk. - Wstyd, panie pośle Błaszczak, ponieważ nie pierwszy raz pan cynicznie posługując się rolnikami, próbuje ich wykorzystać, tu w Sejmie, do swoich niecnych politycznych planów. Naprawdę nie wypada - mówił Paszyk do Mariusza Błaszczaka.
Poseł PSL-Trzecia Droga nazwał wniosek posłów PiS "polityczną hucpą, skrojoną PiS-owską miarą". W jego ocenie dowodzi on, że "w niezwykle trudnych, skomplikowanych czasach, jeśli chodzi o sytuację międzynarodową, dla PiS ważniejsza jest zadyma polityczna i awantura na tej sali" niż sensowna refleksja nad potrzebami, wśród których jest bezpieczeństwo i budowanie silnych formacji, jak policja i straż pożarna.
Paszyk zaznaczył, że ostatnie miesiące to 20-procentowy wzrost wynagrodzeń dla funkcjonariuszy i pracowników cywilnych policji i możliwość powrotu do służby tych, którzy odeszli. - Odeszło 10 tysięcy policjantów w czasach rządów PiS. Dlaczego odeszli? Bo wstyd im było za formację, która jest wykorzystywana do politycznych celów. Wstyd im było za formację, którą komendant główny, pierwszy policjant, ośmieszył na wiele, wiele lat - zaznaczył Paszyk.
- To się zmienia. Policja jest bardzo ważną formacją, która potrzebuje wsparcia i ma to wsparcie udzielane w ostatnich tygodniach - podkreślił. Dodał, że resort realizuje również "bardzo ważną ustawę o ochronie ludności i obronie cywilnej".
Kobosko: my stoimy murem za polskim mundurem
W imieniu klubu Polska 2050 głos zabrał Michał Kobosko. - Co zapamiętamy po rządach PiS w obszarze spraw wewnętrznych? MSWiA za rządów PiS to śmiertelnie groźna broń przeciwpancerna, która przez nieodpowiedzialność i arogancję władzy została przewieziona przez polską granicę, a następnie eksplodowała w najważniejszym gabinecie policyjnym w Polsce - mówił w debacie pierwszy wiceprzewodniczący partii Polska 2050.
Kobosko przypomniał też o policjantach "używanych jako prywatna firma ochroniarska Jarosława Kaczyńskiego i partii władzy" i "pilnujących domu pierwszego sekretarza partii". Mówił też o biciu pałkami teleskopowymi kobiet podczas protestów i o "serii do dziś niewyjaśnionych zgonów osób zatrzymanych na komendach policji we Wrocławiu".
Kobosko zaznaczył, że koalicja i rząd finalizuje prace - o czym mówił w środę premier Donald Tusk - nad tym, by w bardzo wymierny sposób i szybko pomóc rolnikom. Dodał, że w rolniczej demonstracji 6 marca wzięło udział wiele osób, które miały pełne prawo nie zgadzać się na sytuację, w której się znaleźli, ale byli też prowokatorzy, którzy chcieli doprowadzić do rozróby i napaści na budynki Sejmu.
- Nie może być zgody na takie zachowania. Wielu funkcjonariuszy przypłaciło zdrowiem to, że stanęli na drodze zadymiarzy. Należy im się szacunek. My stoimy murem za polskim mundurem - podkreślił.
Kierwiński: skończyły się czasy bezkarności
Podczas debaty głos zabrał także sam Kierwiński. - Od czterech miesięcy w Polsce przywrócono właściwe znaczenia fundamentalnym słowom. Prawo znaczy prawo, sprawiedliwość znaczy sprawiedliwość. Skończyły się czasy bezkarności, skończyły się czasy wykorzystywania policji do tego, aby chroniła pana posła Kaczyńskiego i jego prywatne imprezy. Skończyły się czasy, kiedy różne bezeceństwa tej strony sceny politycznej były nierozliczane - powiedział, zwracając się do przedstawicieli PiS.
- Skończyły się czasy, gdy służby, służby państwowe nie ścigały polityków PiS-u, tylko dlatego że mieli legitymację PiS-u. Tak, wam się to może nie podobać. Wiem, że się tego boicie, czuć ten strach chociażby w słowach pana Błaszczaka - kontynuował.
Kierwiński: policja wyciągnęła z Pałacu Prezydenckiego dwóch przestępców
- Jestem dumny z pracy podległych mi funkcjonariuszy. Oni robili dobrze swoją robotę, bronili polskich obywateli - podkreślił Kierwiński. Przypomniał, że od trzech miesięcy policjanci zabezpieczają protesty rolników, których w tym okresie było prawie dwa tysiące w całym kraju. Zaznaczył, że jak do tej pory wszystkie protesty przebiegały spokojnie.
- Współpraca na linii protestujący-policja układała się świetnie do momentu, kiedy wasze przybudówki postanowiły zrobić awanturę. Jak ma zachowywać się policja, jeżeli w ich stronę leci kostka brukowa, butelki? - pytał.
Kierwiński podkreślił, że podczas protestów w Warszawie zatrzymanych zostało 29 osób, spośród których 15 przyznało się do ataku na policjantów. - Wy macie czelność mówić, że stoicie murem za polskim mundurem? - pytał. Odnosząc się do okoliczności aresztowania byłych posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, podkreślił, że "policja wyciągnęła z Pałacu Prezydenckiego dwóch przestępców". - Każdy przestępca, który złamał prawo, niezależnie od tego, czy ma legitymację PiS, czy nie, zostanie doprowadzony do odsiadki - podkreślił.
Tusk: mam bardzo złą wiadomość dla PiS-u, ale bardzo dobrą wiadomość dla Polski
Podczas debata nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA głos zabrał premier Donald Tusk. Przypomniał, że jest to trzecie wotum nieufności wobec jego rządu. - Pierwsze (wotum nieufności - red.) skierowane było przeciwko ministrowi Bartłomiejowi Sienkiewiczowi. To wtedy, kiedy zaczął porządki w mediach publicznych, kiedy wyrzucał z mediów publicznych kłamców i propagandystów - mówił premier.
- Drugie wotum nieufności zostało zgłoszone przez tę samą partię, przez PiS przeciwko ministrowi sprawiedliwości, panu profesorowi (Adamowi) Bodnarowi wtedy, kiedy zaczął w Polsce przywracać sprawiedliwość. Dobrze rozumiem, dlaczego PiS złożył wówczas wniosek o wotum nieufności, bo, jak sięgam pamięcią, nikt na tej sali nigdy nie widział PiS-owca, który stanąłby po stronie sprawiedliwości - powiedział.
- Dzisiaj jest trzeci wniosek o wotum nieufności wobec pana ministra Marcina Kierwińskiego, który odbudowuje sprawne państwo w dziedzinie bezpieczeństwa obywateli, a więc w sprawach, które są chyba dzisiaj najważniejsze dla każdej polskiej rodziny. Dobrze rozumiem, dlaczego i tym razem PiS składa wniosek o wotum nieufności wobec Marcina Kierwińskiego, bo jak świat długi i szeroki, nikt nigdy nie widział złodziei, którzy chcieliby skutecznej i sprawnej policji - kontynuował Tusk. Na koniec swojego przemówienia powiedział, że ma "bardzo złą wiadomość dla PiS-u i przestępców", ale "bardzo dobrą wiadomość dla Polski". - Marcin Kierwiński, człowiek uczciwy, do bólu odważny, niezwykle sprawny, będzie dalej pełnił swoją misję - zapewnił.
Tusk: mam osobistą satysfakcję
Na konferencji prasowej premier ocenił, że odrzucenie przez Sejm wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSWiA jest dowodem na to, że sytuacja w parlamencie jest stabilna. - Mam osobistą satysfakcję, że ten minister uzyskał dzisiaj tak duże poparcie na sali sejmowej i po raz kolejny okazało się, że te wota nieufności, jakie przygotowuje PiS, to są raczej okrzyki bezradności i rozpaczy - ocenił.
Zdaniem Tuska, posłom PiS najbardziej "podpadło" trzech ministrów: minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. - Wobec tych trzech złożono wnioski o wotum nieufności. To bardzo wyraźnie pokazuje, co ich boli. Widać wyraźnie, że boli ich prawda, boli ich sprawiedliwość i boli ich skuteczne ściganie przestępstw - ocenił.
Tusk dodał, że cieszy się, iż może pracować z takimi ministrami i "nie ulegać presji byłych rządzących".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl