Wiceminister Marcin Horała w "Kawie na ławę" w TVN24 porównał ewentualne zniesienie klauzuli sumienia i nakaz wykonywania legalnych aborcji przez lekarzy do "zmuszania muzułmanina do jedzenia wieprzowiny". W środę w Radiu Plus tłumaczył się z tych słów. - Zabrakło zastrzeżeń, które wydawały mi się oczywiste. Było to zdecydowanie niefortunne stwierdzenie - przyznał.
W niedzielnym wydaniu "Kawy na ławę" w TVN24 goście rozmawiali o sprawie dziewczyny z Podlasia, która została zgwałcona przez wujka i zaszła w ciążę. Okoliczne szpitale odmówiły zgodnej z prawem aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Ostatecznie zabieg przeprowadzono w Warszawie.
* Początkowo media podawały, że kobieta ma 14 lat. Informację taką podawała Fundacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA, która poinformowała o sprawie. Prokuratura Krajowa przekazała potem, że jedna z białostockich prokuratur prowadzi śledztwo w sprawie wykorzystania seksualnego 24-letniej kobiety, dementując doniesienia, że ofiara miała 14 lat.
* Fundacja natomiast przekazała, że informacja o wieku była błędna, ale "pozostałe informacje dotyczące tej sprawy są prawdziwe".
* W przypadku dostępu do legalnej aborcji wiek nie ma znaczenia.
Marcin Horała z PiS, wiceminister funduszy i polityki regionalnej, był pytany, czy taka sytuacja powinna zdarzyć się w Polsce. - A jak by pan redaktor sobie to wyobrażał odwrotnie? Jak by pan nazwał kraj, w którym na przykład muzułmanin jest zmuszany do jedzenia wieprzowiny - że ma obowiązek, a jak nie, to zostanie zwolniony z pracy albo będzie ukarany? - pytał.
Te słowa wzbudziły kontrowersje. Jeszcze w trakcie programu Horałę skrytykowała posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, później w mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy na ten temat.
Horała: zdecydowanie niefortunne stwierdzenie
W środę w Radiu Plus Horała odniósł się do swojej wypowiedzi. - Trzeba się uderzyć w pierś. Jak się jest w telewizji, szczególnie takiej jak TVN, wypowiedź nie może mieć sensu jako ciąg dziesięciu zdań, ale każde oddzielne zdanie, gdyby je wyciągnąć, powinno być samo w sobie całością - powiedział.
- W mojej wypowiedzi chodziło o to, że nawet w sprawie nieporównanie mniejszej wagi i w ogóle nieporównywalnej, gdyby kogoś zmuszać do działań wbrew jego sumieniu czy wierze, to byśmy się oburzali, bo wolność wyznania jest podstawowym prawem człowieka i obywatela. A co dopiero mówić o sprawie nieporównanie ważniejszej i nieporównanie bardziej poważnej - tłumaczył wiceminister.
Dodał, że "ujął to w trochę inne słowa". - Zabrakło tych zastrzeżeń, które wydawały mi się oczywiste i są oczywiste - powiedział Horała.
Przyznał, że było to "zdecydowanie niefortunne" stwierdzenie.
Źródło: TVN24, Radio Plus
Źródło zdjęcia głównego: TVN24