- To decyzja krzywdząca - komentuje Zbigniew Ziobro wyrzucenie z Prawa i Sprawiedliwości jego samego, Tadeusza Cymańskiego oraz Jacka Kurskiego. Politycy zapowiadają odwołanie się od decyzji Komitetu Politycznego PiS.
- Po szóstych z kolei przegranych przez PiS wyborach zdecydowaliśmy się przestawić wizję i plan prowadzący do zwycięstwa, tak bardzo przez polską prawicę oczekiwanego. Niestety dziś za to spotkaliśmy się z decyzją o wykluczeniu nas z Prawa i Sprawiedliwości, decyzją krzywdzącą. Będziemy się od niej odwoływać - oświadczył Ziobro na krótkim briefingu prasowym tuż po zakończeniu spotkania, na którym wykluczono go z partii.
"To niedobry dzień dla polskiej prawicy"
Europoseł PiS podkreślił, że liczył na jedność, a "spotkał się z decyzjami, które dzielą". - To niedobry dzień dla polskiej prawicy. (...) Zamiast rozmów i porozumienia mamy decyzję o dzieleniu - ocenił.
- Liczymy na to, że polska prawica może być jednością, dlatego będziemy się odwoływać - powtórzył Ziobro. - Bardzo wiele zrobiliśmy dla tej partii, tym bardziej chcemy zwycięstwa PiS, prawicy w Polsce - dodał.
Kurski: zostaliśmy wyrzuceni i skrzywdzeni
Kolejny z wyrzuconych z PiS, Jacek Kurski, zapewnił, że wspólnie z pozostałymi "ziobrystami" zrobił wszystko żeby polska prawica była razem. - Żebyśmy zwyciężali, ale widać, że są tacy, którzy wolą rządzić prawicą za wszelką cenę, zamiast dać prawicy możliwość zwycięstwa w skali całego kraju – ocenił.
Kurski nie krył rozczarowania: - Kiedy ta reformatorska próba naprawy PiS w kierunku tego, żeby wreszcie polska prawica zwyciężała, została zdławiona - zostaliśmy wyrzuceni i skrzywdzeni, niesprawiedliwie potraktowani w PiS – stwierdził Kurski.
"Nie porównujmy ziobrystów z PJN"
Kurski pytany był też o znaczenie faktu wyrzucenia „ziobrystów” z Prawa i Sprawiedliwości dokładnie w rok po tym, jak wyrzucono polityków, którzy następnie połączyli się w PJN (m.in. Elżbietę Jakubiak i Joannę Kluzik-Rostkowską). Polityk zapewnił jednak, że nie można porównywać tych dwóch sytuacji. Jak podkreślił, politycy wyrzuceni z PiS rok temu podjęli próbę reformacji w czasie kampanii do samorządów, co w oczywisty sposób – jego zdaniem - godziło w interesy PiS. Poza tym – dodał – działo się to po katastrofie smoleńskiej, „kiedy wszyscy przeżywaliśmy ból i cierpienie po tej tragicznej stracie, którą cały naród, ale szczególnie PiS poniósł”.
Natomiast propozycje naprawy PiS „ziobrystów”, zostały zgłoszone po kolejnych, przegranych już szóstych wyborach. - My chcieliśmy ratować PiS i powiedzieć, że dość już klęsk, ale po kolejnej klęsce – kiedy mamy trzy lata bez wyborów, kiedy mamy czas na przeformatowanie się, na wewnętrzną debatę i na zmiany – tłumaczył Kurski.
Wróbel smutna
Rozczarowania wykluczeniem polityków z PiS, w szczególności Cymańskiego, nie ukrywała Marzena Wróbel, która towarzyszyła wcześniej temu ostatniemu podczas rozmowy z rzecznikiem dyscypliny. - Smutek, bardzo duży smutek. Bardzo źle, że ta decyzję miała miejsce - komentowała.
Posłanka stwierdziła, że wyrzucono osoby, które "są bardzo ważne dla Prawa i Sprawiedliwości". Przyznała, że podczas Komitetu Politycznego broniła Cymańskiego. - To sumienie PiS - oceniła.
Wróbel wyraziła nadzieję, że "przyjdzie refleksja" i politycy jednak pozostaną w partii. O swojej przyszłości nie chciała mówić, powtarzała, by poczekać na decyzję odwoławczą. - Nie będę wróżyła z fusów - odparła.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Fot. PAP/Grzegorz Jakubowski