Znany rockman Maciej Maleńczuk (prawdziwe imię Mirosław - red.) został uznany winnym znieważania policjantów, których zwyzywał podczas ostatniego festiwalu w Opolu. Sąd skazał go w poniedziałek na 3 tys. zł grzywny.
Prokuratura dowodziła, że Maleńczuk znieważył funkcjonariuszy policji w trakcie pełnienia przez nich obowiązków służbowych - udzielania pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie. Piosenkarz wyzywał policjantów od "szmaciarzy", "pedałów", "gestapowców" i "Goebbelsów". W chwili zatrzymania miał w organizmie półtora promila alkoholu. Świadkowie zdarzenia twierdzą, że Maleńczuk zdenerwował się tym, iż - jego zdaniem - policjanci stali tylko nad nieprzytomnym mężczyzną i nic nie robili, aby go ratować.
Poddał się karze
Po spędzeniu nocy w policyjnej izbie zatrzymań Maleńczuk przyznał się do zarzutów, przeprosił policjantów za swój "dorożkarski" język i zaproponował dobrowolne poddanie się karze - 3 tys. zł grzywny. Taką propozycję zaakceptował prokurator i sąd. - Oskarżony przyznał się do zarzucanego czynu, jego wyjaśnienia korespondują z zebranymi w tej sprawie dowodami. Kara jest adekwatna do stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu - powiedział prowadzący posiedzenie sędzia Adam Szokalski.
Puste miejsce
Artysta nie pojawił się w poniedziałek w sądzie w Opolu, gdzie zapadł wyrok. Jego obecność na posiedzeniu nie była wymagana. Piosenkarz będzie musiał ponieść również koszty postępowania - 410 zł. Za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków w polskim prawie grozi kara do roku więzienia, grzywna, lub kara ograniczenia wolności.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24