W samo południe w Moskwie Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przekaże stronie polskiej projekt raportu końcowego dotyczącego katastrofy samolotu Tu-154M. Obecnie z dokumentem zapoznaje się przedstawiciel Polski przy MAK pułkownik Edmund Klich, który przyjechał do siedziby komitetu około godziny 7:30.
Klich poinformował, że dokument liczy ponad 200 stron. Po otrzymaniu dokumentu, zgodnie z Konwencją Chicagowską, strona polska będzie miała 60 dni na przedstawienie swojego stanowiska, uwag i wniosków.
Według źródła zbliżonego do MAK, Komitet planuje na godz. 14 konferencję prasową w sprawie przekazania projektu raportu końcowego.
Winnych nie będzie
Według prezesa Stowarzyszenia Lotniczego Grzegorza Brychczyńskiego w projekcie będzie można znaleźć wyniki badan okoliczności katastrofy wraz z analizą m.in. dokumentów załogi, samolotu etc. Będzie też próba syntezy, jednak, jak zaznaczają eksperci, nie będą w nim wskazani winni katastrofy.
- Nie spodziewam się, żeby w tym raporcie były wskazane osoby winne, które doprowadziły do katastrofy - powiedział Grzegorz Sobczak ze "Skrzydlatej Polski". Podobnego zdania jest ekspert międzynarodowego prawa lotniczego prof. Marek Żylicz
Wszyscy eksperci są zgodni, że projekt raportu - podobnie jak stenogramy zapisu z czarnych skrzynek - nie powinien być opublikowany. Te jednak ostatecznie, 31 maja, opublikowano.
Źródło: TVN24, PAP