Z zeznania marszałka Sejmu wynika, że był zainteresowany nielegalnym zdobyciem tajnego dokumentu - twierdzi były weryfikator WSI Antoni Macierewicz. Jego zdaniem Bronisław Komorowski powinien się wytłumaczyć przed sejmową komisją. - Nikt mnie nie wezwał. Jeśli się tak stanie, rozważę to - odpowiada polityk PO.
Na razie jednak – jak stwierdził Macierewicz w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" – Platforma Obywatelska reaguje „nieudolnie i nerwowo” na list szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, który wysłał do prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego.
- Ten list, podobnie jak późniejsza audycja „Misja specjalna” w TVP 1, ujawniał informację, że marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przyznał się do zachęcania do nielegalnego zdobycia aneksu z weryfikacji WSI. Rzeczywiście była to tak wstrząsająca informacja, że politycy PO próbowali ją niezręcznie przykryć historią o rzekomo skradzionych dokumentach i na to skierować uwagę opinii publicznej – powiedział Macierewicz.
List szefa klubu PiS, podobnie jak późniejsza audycja „Misja specjalna” w TVP 1, ujawniał informację, że marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przyznał się do zachęcania do nielegalnego zdobycia Aneksu z weryfikacji WSI. Rzeczywiście była to tak wstrząsająca informacja, że politycy PO próbowali ją niezręcznie przykryć historią o rzekomo skradzionych dokumentach i na to skierować uwagę opinii publicznej Antoni Macierewicz
I zapewnia jednocześnie, że wbrew temu, co mówił szef MON, nie ukradł żadnych dokumentów z komisji weryfikacyjnej WSI. CZYTAJ WIĘCEJ
"Komorowski przed komisję"
Macierewicz przekonuje, że zeznania Komorowskiego w prokuraturze, które znalazły się w Internecie zawierają wiele nowych faktów związanych z prowokacją wobec Komisji Weryfikacyjnej. - Okazuje się, że w listopadzie 2007 r. płk L. dotarł do marszałka Komorowskiego i zaproponował mu dostarczenie ściśle tajnego aneksu z weryfikacji WSI. Według protokołu z zeznań Komorowski powiedział w prokuraturze: „wyraziłem wstępne zainteresowanie jego propozycją. Umówiliśmy się, że on się odezwie gdy będzie miał na pewno możliwość dotarcia do tych dokumentów”. Ale marszałek o tym spotkaniu nie poinformował nikogo. Ani ABW, ani prokuratury – stwierdził były weryfikator WSI.
- Pan Komorowski w prokuraturze zeznał, że powiadomił Pawła Grasia (wówczas pełnomocnika rządu ds. służb specjalnych - red.), ABW, SKW itd, ale w innej sprawie, a z pewnością dużo później. Proszę przyjrzeć się datom: gdy 19 dochodzi do rozmowy z L., marszałek nikogo o tym nie zawiadamia i spotyka się 21 z p. Tobiaszem a posła Grasia informuje dopiero po kilkunastu dniach, 4 grudnia. Czyli najpierw podejmuje różne działania w sprawie aneksu na własną rękę a gdy nic z tego nie wychodzi zwraca się do Grasia, a następnie do Krzysztofa Bondaryka (szefa ABW - red.). Prokuratura w ogóle nie została o tym poinformowana! Gdy Komorowski składa zeznania w lipcu 2008 roku, pan L. już od kilku tygodni przebywa w areszcie. I marszałek musiał brać pod uwagę fakt, że prokuratura ma wiedzę nieporównanie większą, niż mógł sądzić – powiedział Macierewicz.
PiS uprawia taką politykę opluwania powolnego, żeby coś się przykleiło. W tym przypadku od miesięcy próbuje się mnie szarpać, zapominając o jednym, że to z powodu moich działań oficer byłych służb komunistycznych, który usiłował korumpować komisję weryfikacyjną Antoniego Macierewicza, siedzi dzisiaj w więzieniu Bronisław Komorowski
Jego zdaniem marszałek Sejmu powinien wyjaśnić przed sejmową komisją sprawiedliwości m.in. dlaczego to prokuratura zgłasza się do niego, a nie on do prokuratury. I dlaczego dopiero po 9 miesiącach od momentu rozmowy z L. CZYTAJ WIĘCEJ
"Tylko PiS próbuje mnie wezwać"
Jednak marszałek nie przyjdzie we wtorek na posiedzenie komisji. W radiu RMF przekonywał, że nie dostał żadnego wezwania. – To PiS usiłuje mnie wezwać – stwierdził. - PiS uprawia taką politykę opluwania powolnego, żeby coś się przykleiło. W tym przypadku od miesięcy próbuje się mnie szarpać, zapominając o jednym, że to z powodu moich działań oficer byłych służb komunistycznych, który usiłował korumpować komisję weryfikacyjną Antoniego Macierewicza, siedzi dzisiaj w więzieniu – dodał.
Podkreślił, że jest absolutnie spokojny co do tego, że postąpił w 100 proc. prawidłowo, kierując informację do kontrwywiadu państwowego, skąd sprawa trafiła do prokuratury. - To jest dzielenie włosa na czworo, bo problemem jest korupcja w komisji weryfikacyjnej pana Antoniego Macierewicza czy wokół niej – stwierdził marszałek Sejmu. CZYTAJ WIĘCEJ
Macierewicz jest innego zdania. - Istnieje cień podejrzenia, iż marszałek Sejmu, czyli druga osoba w państwie popełniła przestępstwo. Przecież z jego zeznania w prokuraturze wynika, że zainteresowany był nielegalnym zdobyciem ściśle tajnego dokumentu, jakim jest aneks. I nie zawiadomił prokuratury o ofercie, którą otrzymał w tej sprawie od L. Ma więc moralny obowiązek stawić się przed komisją i to wszystko wyjaśnić – powiedział były weryfikator WSI.
Źródło: Rzeczpospolita, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP