- Ludzie zajmujący się siłami zbrojnymi nie rozumieją, po co powstała jednostka GROM - mówił w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 były wiceminister obrony Romuald Szeremietiew. Jego zdaniem, polska jednostka specjalna powinna być podporządkowana bezpośrednio MON, choć "ciągle nie mamy człowieka na stanowisku ministra, który by to wszystko ułożył".
Gen. Sławomir Petelicki, który także był gościem programu ubolewał, że musi bronić GROM i to w rocznicę Powstania Warszawskiego. - Przykre, że muszę bronić jednostki, która przez ostatnie 20 lat nie przyniosła Polsce wstydu - mówił. Jego zdaniem dymisja dowódcy GROM płk. Dariusza Zawadki oraz innych oficerów dowodzących jednostką jest wyrazem zapaści polskiej armii. - Mamy do czynienia z kryzysem, jakiego nie było od 20 lat - podkreślał Petelicki.
Rację przyznawał mu Szeremietiew. - Dramatem polskich sił zbrojnych jest, że ciągle nie mamy człowieka na stanowisku ministra, który by to wszystko ułożył - stwierdził. Jego zdaniem, ludzie zajmujący się wojskiem nie rozumieją, po co powstała jednostka GROM. - To nie jest kolejna jednostka wojskowa - podkreślał.
GROM pod MON
Szeremietiew tłumaczył, że GROM pojawił się, jako "odpowiedź na zmieniający się świat". - Wcześniej był stan pokoju i stan wojny, i w tych kategoriach myślą wojskowi. Dziś pojawił się nowy stan: kryzys - wyjaśniał dalej. I to właśnie w odpowiedzi na różnego rodzaju kryzysy - według b. ministra powstała jednostka. - Jednostka jest źle usytuowana - mówił. I dodał, że powinna podlegać bezpośrednio ministrowi obrony, który potrzebuje tego rodzaju instrumentów do reagowania w sytuacjach kryzysowych.
GROM nie powinien podlegać Dowództwu Sił Specjlnych - kontynuował Szeremietiew - ponieważ oni widzą tylko etaty. - Tymczasem jeżeli weźmiemy pod uwagę, ile trwa szkolenie jednego żołnierza GROM-u i ile to szkolenie kosztuje, to widzimy, że to jest na prawdę wyjątkowy instrument - podkreślał były wiceminister obrony.
- Kiedy wysłano GROM do wykonywania zadań, które może wykonywać żołnierz po zasadniczej służbie, powiedziałem: Owszem, można wziąć angielską brzytwę i kosić nią trawniki - wspominał Szeremitiew. - Tylko pytanie, czy do tego jest ta brzytwa przeznaczona - dodał.
Dobro narodowe
O wyjątkowości jednostki specjalnej GROM przekonywał też gen. Petelicki. - To jest dobro narodowe - mówił.
Założyciel jednostki przypominał, że pracują w niej najlepsi specjaliści, a sam płk Zawadka jest doskonałym specjalistą, co potwierdza fakt, że jest jedynym cudzoziemcem, który skończył w Stanach Zjednoczonych podyplomowe studia z operacji specjalnych.
Gen. Petelicki mówił też, że pozostali oficerowie jednostki, to doskonali fachowcy, którzy szkolili się z najlepszymi w czasie, kiedy powstawała jednostka. Dzięki tajnej dyrektywie Georga Busha seniora z 1991 roku o pomocy dla GROM przez trzy lata najlepsi instruktorzy amerykańscy szkolili polskich komandosów. Później jeszcze przez rok szkolili nas Brytyjczycy.
Szef GROM odchodzi
Dyskusja wokół jednostki specjalnej rozgorzała po złożeniu dymisji przez jej szefa. Płk Dariusz Zawadka złożył wypowiedzenie w piątek. Spekulowano, że ta decyzja może być związana z planowanymi zmianami kadrowymi, a zwłaszcza z zapowiedzią powołania przez prezydenta elekta na stanowisko dowódcy wojsk specjalnych płk. Piotra Patalonga.
- Moja dymisja nie ma nic wspólnego z sugerowaną nominacją dla płk. Piotra Patalonga - zapewnił w sobotniej rozmowie z "Faktami" TVN płk Zawadka. To był jego pierwszy komentarz po rezygnacji ze stanowiska.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24