Jeżeli porówna się tak z ołówkiem w ręku liczne wypowiedzi zarówno policji i prokuratury, widać, że w różnych kontekstach na użytek różnych odbiorców oni mówią bardzo różne rzeczy. Więc dlaczego im w cokolwiek wierzyć? - powiedział w "Faktach po Faktach" o śmierci Igora Stachowiaka były marszałek Sejmu i były szef MSWiA Ludwik Dorn. Trzeba złożyć bardzo solidnie udokumentowany wniosek o komisję śledczą, bo widać, że w tej sprawie państwo nie zadziałało - dodał.
"Fakty" TVN poinformowały we wtorek, że - wbrew wcześniejszym informacjom - policjanci widzieli film z paralizatora użytego wobec Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu już dwa tygodnie po jego śmierci.
W środę Komenda Główna Policji wydała komunikat, w którym napisano, że "zespół powołany przez KGP stwierdził, że funkcjonariusze widzieli film z tasera, ale nie wyciągnęli z tego właściwych wniosków, ani też nie poinformowali o tym. Stąd też brak wiedzy o nagraniu między innymi u Komendanta Głównego Policji i jego zastępców".
"Ja już w nic nie wierzę"
Do tych wydarzeń odniósł się w "Faktach po Faktach" były marszałek Sejmu i były szef MSWiA Ludwik Dorn. - W tej sprawie, po tym co się działo po śmierci pana Stachowiaka i co się działo po emisji materiału w TVN, po zanalizowaniu i zebraniu wypowiedzi, to ja już w nic, co mówi prokuratura i policja, nie wierzę - wyjaśnił.
- Jeżeli porówna się tak z ołówkiem w ręku liczne wypowiedzi zarówno policji i prokuratury, widać, że w różnych kontekstach na użytek różnych odbiorców oni mówią bardzo różne rzeczy. Więc dlaczego im w cokolwiek wierzyć? - pytał.
Wniosek o komisję śledczą
Jego zdaniem, wyjściem nie jest składanie wniosków o dymisji szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka. - Trzeba tutaj złożyć bardzo solidnie udokumentowany wniosek o komisję śledczą, bo widać, że w tej sprawie państwo nie zadziałało - mówił Dorn.
Jak powiedział, widzi "bardzo dalekie strukturalne podobieństwa między aferą Amber Gold, a tym co się działo po śmierci Stachowiaka".
- Jeżeli oni co najmniej oszczędnie gospodarują prawdą, bo mówią o tych samych sprawach w ciągu paru miesięcy bardzo różne rzeczy, to widać jedno - bez sankcji, jaką jest odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań przed komisją śledczą, do prawdy się nie dojdzie - podkreślał Ludwik Dorn.
- Widać, że minister Błaszczak tak sprawuje nadzór nad policją jak minister z Platformy Obywatelskiej Sławomir Nowak sprawował nadzór nad Urzędem Lotnictwa Cywilnego - skomentował.
Ludwik Dorn zapytany, czy komendant główny policji powinien się podać do dymisji, odparł: - Powinien, ale nie tylko on.
Autor: KB/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24