Święto Wojska Polskiego jest nie tylko polskim świętem, ale także świętem sojuszniczych wojsk polsko-łotewskich, które podczas polsko-bolszewickiej wojny stawiały czoło komunistycznej nawale - mówił w środę na Łotwie premier Mateusz Morawiecki. Jak dodawał, współcześnie ważne jest, "żebyśmy byli przygotowani, żebyśmy byli zwarci, żebyśmy byli jak najlepiej uzbrojeni".
W dniu święta Wojska Polskiego premier Morawiecki odwiedził polskich żołnierzy stacjonujących w bazie wojskowej w Adazi na Łotwie.
"Święto sojuszniczych wojsk polsko-łotewskich"
W swoim wystąpieniu szef rządu powiedział, że "święto Wojska Polskiego jest także świętem sojuszniczych wojsk" polsko-łotewskich, które w styczniu 1920 roku zwyciężyły pod Dyneburgiem, pokazując, czym jest współpraca na polu bitwy i solidarność między narodami.
Premier przypomniał, że w 1920 roku Polska musiała bronić w wojnie z bolszewikami swojej świeżo odzyskanej niepodległości. Jego zdaniem tamte dni pokazały, czym jest polska solidarność, kiedy Polacy odpowiedzieli na wezwanie rządu Wincentego Witosa do obrony Rzeczypospolitej.
- Ta skuteczna obrona była możliwa dzięki temu i tylko dzięki temu, że synowie i córki narodu polskiego ze wszystkich stron, niezależnie od stanu majątkowego, statusu społecznego stanęli ramię w ramię, broniąc odzyskanej niepodległości - podkreślał premier.
- Tamten wielki czyn zbrojny, który doprowadził do odzyskania niepodległości, legł u podstaw nie tylko naszego zwycięstwa, odbudowy wyśnionej Polski, niepodległego państwa polskiego. On również nas w ogromnym stopniu ukonstytuował, bo wtedy pokazaliśmy, jako Polacy, że stajemy przeciwko złu - wskazywał Morawiecki.
- Gen polskiej wolności trwa i jest dla nas fundamentem suwerennej Rzeczypospolitej do dzisiaj i - wybiegając w przyszłość - będzie tym fundamentem również w kolejnych dziesięcioleciach - dodał.
Podziękowania dla żołnierzy i dowódców
Szef rządu zwrócił się z podziękowaniem do żołnierzy i dowódców stacjonującej w Adazi wielonarodowej grupy bojowej. Ocenił, że to umiędzynarodowienie naszego systemu bezpieczeństwa jest fundamentem Sojuszu Północnoatlantyckiego, a także suwerenności Polski, Łotwy, Litwy, Estonii i innych państw wschodniej flanki NATO.
- Cieszę się zatem, że ta wzmocniona wysunięta obecność na flance wschodniej, która (...) jest umacniana wraz z każdym rokiem, stanowi dzisiaj podstawę bezpieczeństwa nie tylko Polski, ale naszych sojuszników również - mówił Morawiecki.
Zaznaczył, że nie chodzi tylko o bezpieczeństwo militarne, ale również "w walce przeciwko wojnom i zagrożeniom hybrydowym, terrorystycznym czy różnym innym, które nie mają charakteru regularnych działań militarnych".
Premier podkreślił, że Polska jest "w pełni zobowiązana i do tego na pewno się przyczyni, żeby Sojusz Północnoatlantycki był coraz mocniejszy, żeby międzynarodowe brygady, takie jak ta w Adazi, stanowiły fundament obrony terytoriów, ale również obrony suwerenności, niepodległości całej Europy".
- To jest bardzo ważne, to jest bardzo potrzebne, żeby poznawać nawzajem siebie, żeby ćwiczyć na polach poligonowych i żebyśmy nie musieli nigdy stawać na prawdziwych polach bitwy, ale jeżeli przyjdzie co do czego, żebyśmy byli przygotowani, żebyśmy byli zwarci, żebyśmy byli jak najlepiej uzbrojeni - o to dbamy w ramach naszej polityki uzbrojenia, w ramach naszej polityki wzmocnienia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej - podkreślił premier.
Akty mianowania na wyższy stopień wojskowy
Podczas uroczystości premier wraz z wiceszefem MON Tomaszem Szatkowskim oraz dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego wręczył 18 żołnierzom kontyngentu akty mianowania na wyższy stopień wojskowy. Następnie, szef rządu zapalił znicz pod pomnikiem żołnierzy Vienotiba Speks, poświęconym żołnierzom poległym na misjach oraz wpisał się do księgi pamiątkowej polskiego kontyngentu.
Decyzję o wysłaniu do Polski oraz państw bałtyckich, w tym Łotwy, czterech wielonarodowych batalionowych grup bojowych potwierdził szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 roku. Celem inicjatywy określonej jako wysunięta wzmocniona obecność (eFP) było wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu. Polska wydzieliła siły do batalionów stacjonujących w Rumunii i na Łotwie.
Batalionowe grupy bojowe to wzmocnione, samodzielne bataliony, liczące 1-1,5 tysiąca żołnierzy. Każda z nich jest wielonarodowa - tak zwane państwo ramowe wystawia większość sił i dowodzi całą grupą, złożoną także z żołnierzy innych krajów.
Spotkanie dwóch premierów
Morawiecki w środę spotkał się także z premierem Łotwy Marisem Kuczinskisem.
Przed spotkaniem szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapowiadał, że premierzy omówią "najistotniejsze tematy dotyczące zarówno polityki bieżącej, jak również bezpieczeństwa i sytuacji geopolitycznej w regionie". Dodał, że premierzy podczas spotkania będą rozmawiać też o współpracy krajów bałtyckich, która jest "jednym z priorytetów polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości".
W środę wieczorem premier Mateusz Morawiecki wrócił do kraju.
Autor: kb//now / Źródło: PAP