Gdy do mieszkania weszli strażacy z Łomży (Podlaskie), a potem ratownicy medyczni, dziecko było nieprzytomne. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 13-miesięczny chłopiec został porażony prądem, bo najprawdopodobniej wziął do ust ładowarkę elektryczną. Dziecko trafiło do szpitala na intensywną terapię. Chłopiec jest w śpiączce farmakologicznej. Sprawę wyjaśnia policja.
Służby zgłoszenie o dziecku porażonym prądem odebrały w niedzielę (12 grudnia) o godz. 12.40. Kiedy strażacy, a zaraz po nich ratownicy medyczni, weszli do mieszkania, 13-miesięczny chłopiec był nieprzytomny.
- Strażacy rozpoczęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Chwilę później akcję przejął zespół ratownictwa medycznego. Akcja trwała około 30 minut. Udało się przywrócić oddech i tętno. Dziecko zostało zabrane do szpitala - mówi starszy brygadier Grzegorz Wilczyński, zastępca Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Łomży.
Policja: najprawdopodobniej wziął do ust ładowarkę elektryczną
- Chłopiec został porażony prądem, bo najprawdopodobniej wziął do ust ładowarkę elektryczną - informuje podkomisarz Justyna Janowska z Komendy Powiatowej Policji w Łomży. I dodaje, że dziecko było pod opieką matki. Kobieta była trzeźwa.
Policja wyjaśnia, jak doszło do wypadku. - Prowadzimy czynności wyjaśniające pod kątem artykuły 160 paragraf 2 Kodeksu karnego, czyli narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowu - zaznacza policjantka.
Za przestępstwo z tego artykułu grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jak wynika z informacji przekazanych nam we wtorek (14 grudnia) przez przedstawicieli szpitala, chłopiec jest obecnie w śpiączce farmakologicznej, w stanie zagrożenia życia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock