Świadomi konieczności przeprowadzenia głębokich zmian w naszym mieście zawieramy porozumienie, któremu przyświeca ważny cel - wspólna praca na rzecz Łodzi i jej mieszkańców - napisali we wspólnej deklaracji łódzcy liderzy Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Oznacza to sformalizowanie koalicji PO i PiS w łódzkiej radzie miejskiej, po tym jak jednym z zastępców prezydenta miasta Hanny Zdanowskiej (PO) został Krzysztof Piątkowski z PiS.
Politycy PO i PiS - Andrzej Biernat i Jarosław Jagiełło - nazwali dokument "Porozumieniem dla Łodzi". Zaznaczyli, że pomimo oczywistych różnic wartością nadrzędną, która ich łączy jest "dążenie do zmiany naszego miasta dla dobra obecnych i przyszłych pokoleń".
- Naszym obowiązkiem jest doprowadzić do rozwiązania palących problemów poprzez opracowanie i wdrożenie działań, które pozwolą stać się Łodzi miastem przyjaznym i nowoczesnym - głosi deklaracja, którą na wspólnej konferencji prasowej w siedzibie PO odczytał lider łódzkiego PiS Jarosław Jagiełło.
Czystość, renowacja, transport
Wśród pięciu najpilniejszych problemów, które wymagają rozwiązania, liderzy partii wymieniają: czystość miasta, program rewitalizacji centrum Łodzi, poprawę jakości łódzkiego transportu publicznego, zmiany w łódzkiej edukacji oraz bezpieczeństwo mieszkańców.
Poseł Andrzej Biernat przyznał, że jest to deklaracja, która ma pomóc zarządowi miasta w tym, żeby rozwiązywać bieżące i przyszłościowe problemy Łodzi.
- Dlatego uważamy, że takie porozumienie dwóch najsilniejszych partii w regionie i kraju daje gwarancję realizacji wielu planów, przez które dotychczas Łódź nie mogła przebrnąć - dodał Biernat.
"Naturalna kolej rzeczy"
Jagiełło zaznaczył, że dla niego i PiS była to "naturalna kolej rzeczy" po tym, jak przed II turą wyborów prezydenta Łodzi PiS poparło kandydatkę PO Hannę Zdanowską.
Bierant przypomniał natomiast, że PO ma absolutną większość w łódzkiej Radzie Miejskiej (23 na 43 radnych) i mogłaby sama rządzić i ponosić odpowiedzialność. - Ale te nadrzędne cele przyświecają nam, żeby zrobić jak najszerszą koalicję dla ich realizacji - dodał.
Decyzja bez konsultacji
Lider łódzkiego PiS przyznał, że kandydatura Krzysztofa Piątkowskiego na wiceprezydenta Łodzi była konsultowana z władzami partii, ale nie konsultował natomiast decyzji o koalicji w radzie miejskiej. Według Jagiełły statut PiS nie nakłada na prezesa władz okręgowych partii obowiązku konsultowania takich działań z władzami krajowymi. - W związku z tym, że konsultacje nie musiały mieć miejsca, to ich nie było - powiedział Jagiełło.
Po poparciu lokalnych władz PiS dla Zdanowskiej w II turze wyborów w mediach pojawiły się informacje, że kierownictwo PiS rozważa ukaranie szefa łódzkich struktur. Jagiełło zaprzeczył temu w poniedziałek i podkreślił, że nikt z liderów partii "nie zwrócił się do niego ze słowami dezaprobaty czy nagany dla tych działań".
Przyznał, że w ciągu ostatnich tygodni nie rozmawiał z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, ale - w jego ocenie - gdyby chciał on "wykazać swoją dezaprobatę dla tego działania, które podjąłem, na pewno by to zrobił".
Także Bierant podkreślił, że nie konsultował decyzji o koalicji z krajowymi władzami PO.
Liczą, że przetrwają
Podpisana w poniedziałek deklaracja nie zawiera szczegółów dotyczących współpracy w łódzkiej radzie miejskiej. Jagiełło przyznał jednak, że liczy, iż każdy projekt uchwały wychodzący z zarządu miasta - czy to autorstwa PO, czy przedstawiciela PiS - będzie mógł liczyć na poparcie radnych obu ugrupowań. Liderzy obu partii liczą, że koalicja przetrwa całą kadencję.
Wybory do Rady Miejskiej Łodzi wygrała PO, która ma w samorządzie 23 radnych spośród 43. PiS wprowadził 9 radnych, SLD zdobył 11 mandatów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: hannazdanowska.pl