Krótko przed godziną 14 we wtorek zakończyło się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie badanie wariograficzne właściciela Noble Banku Leszka Czarneckiego. Odbyło się w ramach toczącego się śledztwa w sprawie byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego, który miał złożyć biznesmenowi ofertę korupcyjną. Trwało około pięciu godzin. - Wyniki będą jednoznaczne - stwierdził Czarnecki po wyjściu z prokuratury.
Leszek Czarnecki przybył do prokuratury we wtorek o godzinie 9. Miał przez śledczych być badany wariografem. Biznesmen w listopadzie oskarżył byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego o żądanie 40 milionów złotych łapówki.
"Pierwszy raz w czymś takim biorę udział"
Po wyjściu z przesłuchania, na krótko przed godziną 14, Czarnecki odpowiadał na pytania dziennikarzy. Relacjonował, że biegły zadawał pytanie o okoliczności jego spotkania z Markiem Chrzanowskim 26 marca zeszłego roku i "okoliczności złożenia oferty korupcyjnej". Mówił, że badanie wariografem trwało około pięciu godzin. Śledczy zadali mu kilkanaście pytań.
- Pierwszy raz w czymś takim biorę udział. Wielokrotnie powtarzane są te same pytania, żeby zobaczyć, jaka jest reakcja badanego na odpowiedzi - wyjaśniał.
Poinformował, że "za kilka, może kilkanaście dni będzie opinia biegłego". - Wyniki będą jednoznaczne, tak że jestem spokojny o ich wynik - podkreślił.
- Bardzo się cieszę, że do samych badań doszło. One zostały przeprowadzone na nasz wniosek - dodał właściciel Getin Noble Banku.
Biznesmen pytany był także o informacje podawane wcześniej, jakoby miał nie stawić się na badania, które miały być przeprowadzone w poprzednim tygodniu. - To był pierwszy termin, kiedy ja zostałem wezwany na te badania. Żadnego innego terminu nie było - zaznaczył.
Propozycja byłego szefa KNF
Były szef KNF został zatrzymany 27 listopada ubiegłego roku. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim, na którym omawiano przebieg postępowania KNF w sprawie programu naprawczego tego banku. Czarnecki, który nagrał tę rozmowę, na początku listopada ubiegłego roku złożył doniesienie w prokuraturze, a 19 listopada przez 12 godzin składał w niej zeznania.
"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada ubiegłego roku, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 milionów złotych - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena szef KNF pokazał mu kartkę, na której napisał "1 procent", co miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".
Adwokat Czarneckiego mecenas Roman Giertych przyznał, że kartki z wypisanym jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie, że istniała.
Autor: mjz / Źródło: TVN24, PAP