Czarne chmury, które zawisły na głową Leo Beenhakkera po wywiadzie, w którym stwierdził, że "Antoni Piechniczek dla niego nie istnieje", rzedną. Prezes PZPN, który zdążył już pogodzić obu panów, nie zamierza ciągnąć sprawy w nieskończoność i jasno deklaruje: - Trener Beenhakker ma wolną rękę jeśli chodzi o pracę z reprezentacją. Nie ma takiej możliwości żeby stracił pracę. Może robić co chce - zapewniał w "Magazynie 24 godziny".
Grzegorz Lato po raz kolejny skarcił trenera za to, że do tej pory o działaczach za często rozmawiał poprzez media, ale zapewnił, że jakiegoś spektakularnego finału (na przykład dymisji selekcjonera) po wywiadzie Beenhakkera dla "Przeglądu Sportowego" próżno czekać.
"Chcę długofalowej współpracy"
- Myślę, że zaszłości zostały zażegnane i teraz będzie już tylko współpraca. Trener Beenhakker ma zadanie do wykonania jakim jest awans to finałów Mistrzostw Świata w 2010 roku i to jest najważniejsze - podkreślał Lato.
Czy prezes, który jak wiadomo nie zawsze był gorącym zwolennikiem myśli trenerskiej Beenhakkera, naprawdę nie myśli o rozwiązaniu z nim kontraktu przy byle okazji? Lato zapewnia, że nie, bo "byłaby to głupia decyzja, zwłaszcza w połowie rundy, gdy mamy duże szanse na awans".- Ja chcę długofalowej współpracy. Jeżeli awansujemy do mistrzostw, to automatycznie wydłuży to kontrakt trenera Beenhakkera. A jeśli zrobi w RPA dobry wynik, to podpiszę z nim kontrakt do 2012 roku - deklarował szef piłkarskiej centrali.
"...ale powinien więcej rozmawiać"
Lato podkreślał też, że Związek do tej pory nie wtrącał się w pracę selekcjonera i będzie tak nadal. Żałował jednak, że Beenhakker nadal nie pali się do rozmów z działaczami. - Wiele razy trener Beenhakker był zapraszany na posiedzenia zarządu, ale udzielał ponoć wymijających odpowiedzi i nigdy tam się nie zjawił. Wciąż ma jednak od nas pełne poparcie, autonomię i nadal będzie robił co chce - mówił Lato.
Prezes nie ukrywał, że zdecydowanie większy ból głowy ma teraz z wyborem nowego szefa kolegium sędziów. Czy może być nim obcokrajowiec? - Nie mówię nie - ucinał tajemniczo prezes.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24