- Czekamy na doktora z niecierpliwością, pacjenci przychodzą i są zbulwersowani, są zawiedzeni niektórzy. My przede wszystkim z mężem jeździliśmy. Jeździliśmy do tych pacjentów - mówi jedna z pielęgniarek, żona zmarłego lekarza.
W tym momencie w przychodni pracują wyłącznie pielęgniarki, a ten nie mają uprawnień chociażby do wypisywania recept. Obecnie pacjenci kierowani są przede wszystkim do szpitala w Łomży oddalonego o 14 kilometrów od Rogienic.
Starostwo: placówka nie zostanie zlikwidowana
Mieszkańcy narzekają i obawiają się likwidacji placówki. Jednak starostwo powiatowe w Łomży, któremu podlega oddział zapewnia, że nie zlikwiduje placówki. Zamieszczane są kolejne ogłoszenia o pracę. Na zainteresowanego czeka mieszkanie z możliwością remontu i 6 tys. złotych pensji.
- Oczekujemy zgody Narodowego Funduszu Zdrowia, aby na czas przejściowy mógł dojechać do tego gabinetu lekarskiego inny lekarz pracujący w naszym zakładzie opieki zdrowotnej - wyjaśnia Lech Marek Szablowski ze starostwa powiatowego w Łomży.
NFZ z kolei odpowiada, że wszystko wyjaśni się, ale dopiero w lutym.
Autor: kło/gr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24