Lekarz i pielęgniarka, którzy pod wpływem alkoholu przygotowywali do operacji 13-letniego chłopca, dobrowolnie poddali się karze. Oboje dostali kary w zawieszeniu, na co przystała rodzina dziecka.
Zdarzenie miało miejsce w sierpniu ubiegłego roku w szpitalu w Wałczu. Anestezjolog i pielęgniarka, którzy byli pod wpływem alkoholu, przygotowywali do operacji 13-letniego chłopca. Zdążyli nawet podać dziecku znieczulenie. Chłopcu na szczęście nic się nie stało.
Policję zawiadomił anonimowy rozmówca. Po przyjeździe na miejsce, funkcjonariusze znaleźli w gabinecie lekarskim dwie butelki po alkoholu.
Lekarz i pielęgniarka zostali zawieszeni.
"Narazili na niebezpieczeństwo"
Dziś ruszył ich proces i skończył się na jednej rozprawie, gdyż oboje dobrowolnie poddali się karze, na co zgodziła się rodzina chłopca. Lekarz został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, a pielęgniarka na sześć miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto lekarz musi zapłacić rodzinie dziecka 40 tys. złotych.
Oskarżeni podczas środowej rozprawy uznali swoją winę i przeprosili bliskich chłopca.
- Należy uznać bez żadnych wątpliwości, że oskarżeni narazili pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, a co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówiła sędzia podczas środowej rozprawy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24