Gdańska Prokuratura Apelacyjna zmieniła zarzuty wobec Remigiusza M. i Macieja L. - dwóch policjantów ze sprawy Olewnika. Zmiana łagodzi też karę, jaka groziła podejrzanym - z pięciu do trzech lat pozbawienia wolności. Obrońca policjantów nie jest usatysfakcjonowana.
W piątek obaj policjanci stawili się na wezwanie gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, która przedstawiła im zmienione zarzuty.
Był zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci…
W ubiegłym roku Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, prowadząc śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, nakazała zatrzymać trzech policjantów: Remigiusza M. z Radomia, Macieja L. i Henryka S. z Płocka. Wszyscy funkcjonariusze usłyszeli zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz nieumyślnego spowodowania śmierci Olewnika.
Jak wyjaśniła naczelnik wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej Olimpia Gapanowicz, że teraz zmiana polega na zastąpieniu drugiego z zarzutów (nieumyślnego spowodowania śmierci) zarzutem narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Zmiana ta łagodzi zarzuty: pierwotny zarzut zagrożony był karą do pięciu lat pozbawienia wolności, po zamianie policjantom grozi do trzech lat więzienia.
Jak wyjaśniła Gapanowicz, modyfikacja zarzutów związana jest z ustaleniami, jakich dokonali prokuratorzy po przejęciu z Olsztyna śledztwa w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu dotyczącym sprawy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokurator odmówiła jednak informacji o szczegółach sprawy.
Prokurator dodała, że w przyszłym tygodniu można spodziewać się rozstrzygnięcia co do tego, czy także trzeci z podejrzanych policjantów - Henryk S. - usłyszy zmodyfikowane zarzuty.
Reprezentująca policjantów adwokat Jolanta Turczynowicz-Kieryłło stwierdza, że złagodzenie zarzutów w ogóle ich nie
satysfakcjonuje. "Jesteśmy porażeni informacją, że Prokuratura po 1,5 roku prowadzenia sprawy nie otrzymała i nadal nie zapoznała się z kluczowymi dokumentami" - pisze w oświadczeniu mec. Turczynowicz-Kieryłło. Jak wymienia, chodzi o dokumenty dotyczące nadzoru i kontroli pracy operacyjnej policjantów "o kapitalnym znaczeniu dla śledztwa i obrony".
Obrońca zapowiada, że w najbliższym czasie do sejmowej komisji śledczej trafią jej wnioski, aby ustalono, co się stało z tymi dokumentami. Adwokat stwierdza też, że jej i jej klientom zależy, "by sprawa jak najszybciej trafiła do niezawisłego sądu.''
Postępowanie ws. błędów śledczych
Prokuratorskie postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu 2007 roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego.
Ponieważ w trakcie śledztwa pojawiły się wątpliwości co do prawidłowości działań w tej sprawie jednego z prokuratorów - Piotra Jasińskiego - sprawa została przekazana do wydziału ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku (w 2009 roku przekształcono go w wydział Prokuratury Apelacyjnej).
Ośmioro skazanych ws. Olewnika
Proces w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 r. do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika na kary dożywotniego więzienia. Na ławie oskarżonych znalazło się w sumie 11 osób, ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił.
Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. w celi powiesił się Wojciech Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, na początku kwietnia 2008 r. w podobny sposób w płockim zakładzie karnym popełnił samobójstwo Kościuk. W styczniu 2009 r. w celi tego samego aresztu znaleziono powieszonego Pazika.
Sprawę uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz nieprawidłowości w śledztwie z tym związanym bada sejmowa komisja śledcza, o której powołanie zabiegała rodzina Olewników.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom.
Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24