W sobotę wchodzą w życie przepisy, które wykreślają z kodeksu karnego przestępstwo jazdy rowerem pod wpływem alkoholu. Kierowanie rowerem po pijanemu będzie teraz tylko wykroczeniem, za które możemy maksymalnie na miesiąc trafić do aresztu. Zmiana przepisów oznacza też, że ponad 10 tys. osób powinno opuścić już więzienia.
Większość z nich, bo ponad 8,5 tys. to osoby skazane za drobne kradzieże i wandalizm. Zmiana przepisów dotknie także ich, bowiem granica od której kradzież czy zniszczenie mienia staje się przestępstwem przesuwa się z 250 do 400 złotych. Pozostali, czyli dokładnie 1653 osoby zostały skazane, że kierowanie roweru pod wpływem alkoholu - podlicza sobotnia "Gazeta Wyborcza". Do piątku za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu można było trafić za kratki nawet na rok. Teraz - maksymalnie na 30 dni. Co ważne, wszyscy skazani, którzy już odbywają dłuższą niż miesiąc karę wyjdą z więzienia.
Jeśli nie wyjdą, mogą walczyć o odszkodowania
- Jeżeli osoba ma orzeczoną karę, która przekracza 30 dni, to trzeba uznać, że skazany już karę odbył, więc trzeba go natychmiast zwolnić. Jeżeli te osoby opuszczą zakłady karne kilka dni później, to będą mogły ubiegać się o zadośćuczynienia i ewentualne odszkodowania za bezprawne pozbawienie wolności - mówił w TVN24 mec. Łukasz Chojniak z Uniwersytetu Warszawskiego.
Adwokat tłumaczył, że prawo nie działa wstecz, jeżeli byłoby surowsze dla oskarżonego. - Jeżeli w chwili popełniania przestępstwa dany czyn nie był karalny, to nawet jeśli ustawa zmieni się za kilka miesięcy i ten czyn będzie już przestępstwem, to osoba, która go popełniła nie odpowiada za dane zachowanie, bo wcześniej nie mogła wiedzieć, że popełnia przestępstwo - twierdzi Chojniak. Inaczej jest, jeśli prawo łagodnieje: - Tu działamy w sposób korzystniejszy dla sprawcy - dodaje prawnik. I wyjaśnia, że jeśli skazany w tym momencie odbywa karę więzienia za przestępstwo, a nowa ustawa mówi, że czyn, który popełniła to wykroczenie - tak, jak to jest w tym przypadku - to powinna ona odbyć jedynie karę przewidzianą za to wykroczenie i zostać zwolniona z zakładu karnego.
Co ważne, sądowe sprawy nie będą kolejny raz rozpatrywane. Zmieni się tylko charakter kary.
- Jazda pod wpływem alkoholu dalej jest czynem zabronionym, ale nie jest już przestępstwem, a wykroczeniem. Jeśli ktoś jeszcze nie odbył kary, to odbędzie ją, ale kara będzie łagodniejsza i wyniesie maksymalnie 30 dni aresztu - mówi Łukasz Chojniak i komentuje, że zmiana nie jest liberalizacją, ale racjonalizacją. - Odchodzimy od populizmu penalnego, czyli myślenia, że jedynym sposobem na zaradzenie złym zdarzeniom jest stosowanie surowszych kar - dodaje.
Autor: msz//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 | Jerzy Pinkas