Po ataku na łódzkie biuro Prawo i Sprawiedliwości posłowie obawiają się o bezpieczeństwo swoich pracowników. Szefowej biura Bolesława Piechy z PiS na jednym z forów internetowych grożono śmiercią, a posłowi ktoś przebił opony w samochodzie. Z kolei Kazimierz Kutz zdecydował, że przez kilka najbliższych dni jego katowickie biuro nie będzie przyjmowało interesantów.
Krystyna Klaczkowska, szefowa biura Kutza poinformowała, że będzie ono zamknięte do poniedziałku. Decyzja ma związek z wtorkową napaścią na biuro PiS w Łodzi, gdzie 62-letni Ryszard C. śmiertelnie postrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego i ciężko ranił Pawła Kowalskiego, szefa biura posła Jarosława Jagiełły.
"Nieciekawe e-maile", pracownicy "lekko wystraszeni"
Szefowa biura polityka przypomniała, że europoseł Marek Migalski zaliczył (we wpisie na swoim blogu) Kutza do osób odpowiedzialnych politycznie i moralnie za tę zbrodnię. - Atmosfera jest, jaka jest. Potrzeba paru dni uspokojenia - podkreśliła Klaczkowska.
Jak dodała, pracownicy biura już wcześniej byli świadkami agresji słownej, odbierali "nieciekawe" e-maile, a ktoś przy wejściu do biura rozwieszał kartki z obraźliwymi napisami i zniszczył skrzynkę na listy. Teraz, po ataku w Łodzi, pracownicy katowickiego biura są - jak powiedziała - "lekko wystraszeni".
- Po co ich narażać na dodatkowe stresy, bądź nieprzewidziane sytuacje? Nic się nie stanie, jeśli przez parę dni biuro dla interesantów będzie zamknięte, tym bardziej, że poseł jest w Sejmie - zaznaczyła.
"Musi się trochę uciszyć"
Podkreśliła, że poza nieprzyjmowaniem interesantów biuro będzie pracowało normalnie. Wszystko ma wrócić do normy w poniedziałek. - Musi się trochę uciszyć, uspokoić - podsumowała.
Kazimierz Kutz, który został posłem z listy Platformy, na początku października wystąpił z klubu poselskiego PO, dziś jest posłem niezależnym. Pytany o przyczyny tej decyzji mówił wtedy, że Platforma "nie zrobiła nic" dla Górnego Śląska, wskazywał też, że jest to akt solidarności z Januszem Palikotem, który tworzy własne ugrupowanie Ruch Poparcia.
Grożą szefowej biura Piechy
O bezpieczeństwo pracowników swojego biura martwi się również Bolesław Piecha z PiS. We wtorek na forum internetowym szefowej jego biura z Rybnika grożono śmiercią. Jak powiedział polityk, ktoś napisał do szefowej jego biura, że skończy jak Eugeniusz Wróbel - zamordowany w piątek w Rybniku były wiceminister transportu.
Piecha podkreślił, że z szefową jego biura współpracuje wiele lat, nie wchodziła ona w żadne konflikty, a mimo to "dostała tak bardzo złośliwe i bolesne komentarze, że wczoraj się popłakała". Poseł podkreślił, że pogróżki traktuje bardzo poważnie.
W samochodzie posła ktoś przebił opony
Nie była to jedyna nieprzyjemna sprawa, która we wtorek dotknęła Piechę. Tego samego dnia ktoś ostrym narzędziem przebił dwie opony jego prywatnego samochodu, zaparkowanego w pobliżu katowickiego dworca kolejowego. Poseł skłania się ku przekonaniu, że był to wybryk chuligański, niezwiązany z jego działalnością polityczną.
- Ja bym tego nie łączył, ale tak się to dziwnie splotło w tym samym czasie - zaznaczył Piecha i przypomniał, że pracuje "w dość trudnej dyscyplinie, jaką jest służba zdrowia i in vitro" i "mogą różni ludzie się znaleźć".
O obu tych sprawach została poinformowana policja.
nsz//gak
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24