Jacek Kurski postanowił wraz z rodziną opuścić Polskę. Nie chce żyć w kraju, bo jak twierdzi, jego żona Monika jest szykanowana z powodu jego politycznej przynależności. - Obrzydliwe jest to, że wykorzystuje własną żonę do celów politycznych - skomentował w programie TVN "Kawa na ławę" Stefan Niesiołowski z PO.
O tym, że europoseł przeprowadza się z Polski do Brukseli, gdzie i tak bywa często z racji wykonywania mandatu europosła, poinformował portal wybrzeże24.pl. Rodzina wynajęła już mieszkanie. Dla najmłodszego syna Olgierda Kurscy znaleźli miejsce w przedszkolu, córka Zuzanna będzie się uczyć w Szkole Europejskiej, zaś syn Antoni zostaje w Polsce.
W trakcie rozmowy prezes Żelewski nie krył negatywnych emocji wobec mojej żony. Na wstępie zaatakował ją za to, że ja (a zatem zupełnie inna osoba) wykonując mandat polityka, skrytykowałem kiedyś sposób, w jaki zarząd województwa dokonał zmiany na stanowisku prezesa ARP Jacek Kurski
- Musieliśmy podjąć decyzję o wyjeździe. Monika uniosła się honorem i ze łzami w oczach powiedziała, że chce wyjechać z kraju - mówi portalowi Kurski. Jak wyjaśnił, kiedy jego żona próbowała wrócić do pracy po urlopie wychowawczym w Agencji Rozwoju Pomorza, spotkała się z pytaniami, czy będzie lojalna wobec zarządu województwa pomorskiego, gdzie większość ma PO, a który jest właścicielem Agencji.
- Monopol Platformy prowadzi do tego, że żona opozycyjnego polityka nie może wrócić do pracy, bo szef mówi, iż ma go przekonać, że będzie lojalna wobec zarządu województwa, czyli de facto wobec rządzącej Pomorzem PO - stwierdził Kurski.
Monika Kurska dodała: - Nie jestem politycznym "fighterem" Nie zajmuje się polityką. Spotkałam się zaś z pytaniami, o czym będę rozmawiała z mężem przy obiedzie.
"Wielki patriota opuszcza kraj"
W tej sprawie Kurski napisał list do marszałka woj. pomorskiego Mieczysława Struka. Tak oto relacjonując całą historię: (..) "Po urodzeniu dziecka, moja żona, przed powrotem do pracy w Agencji Rozwoju Pomorza na stanowisko starszego specjalisty – udała się na rutynową w takim przypadku rozmowę z prezesem Agencji panem Łukaszem Żelewskim. W trakcie rozmowy prezes Żelewski nie krył negatywnych emocji wobec mojej żony. Na wstępie zaatakował ją za to, że ja (a zatem zupełnie inna osoba) wykonując mandat polityka, skrytykowałem kiedyś sposób, w jaki zarząd województwa dokonał zmiany na stanowisku prezesa ARP".
Dalej pisze: "Sposób, w jaki została potraktowana w miejscu pracy, gdzie była sumiennym i wysoko ocenianym pracownikiem, pozostającym w bardzo dobrych relacjach z pozostałymi koleżankami i kolegami, pracy, której bardzo pragnęła jako spełnienia aspiracji zawodowych po urodzeniu dziecka – wpłynął na jej decyzję o wyjeździe z dziećmi na kilka lat do Brukseli".
Marszałek województwa nie skomentował sprawy, twierdząc że list dostał dopiero w piątek. - Sprawę wyjaśnię. Nie uzależniam zatrudnienia pracownika od poglądów politycznych – powiedział Struk.
Zaskoczenia wyjazdem Kurskiego i jego rodziny nie kryje była europosłanka PiS z Pomorza Hanna Foltyn-Kubicka. - Tak wielki patriota opuszcza kraj? To nie jest możliwe. Jestem niezmiernie zaskoczona – skwitowała.
"Jest niewiarygodny"
Stefan Niesiołowski z PO na decyzji polityka PiS nie zostawił suchej nitki. Jego zdaniem, Kurski jest niewiarygodny, a to, że wykorzystuje - w jego opinii - własną żonę do celów politycznych, jest obrzydliwe.
Z politykiem PO nie zgodził się Ryszard Kalisz z SLD, który zwrócił uwagę, że w Polsce istnieje problem mobbingu w stosunku do kobiet. - Zgadzam z Ryszardem Kaliszem. Trzeba wzmocnić pozycję prawną kobiet - zareagował poseł PiS Adam Hofman.
Źródło: wybrzeże24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24