Dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk chwali się w liście do rodziców dobrą sytuacją w podległych mu szkołach. W liście przekazanym przez elektroniczny dziennik szkolny zapewnia, że panuje w nich "spokój, ład i porządek". Niektórzy widzą w tym część kampanii wyborczej, a agitacja wyborcza w szkołach jest zabroniona. Kowalczyk to jeden z kilku kuratorów, którzy walczą o mandat poselski.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację, że Dolnośląski Kurator Oświaty Roman Kowalczyk wystosował do rodziców uczniów na Dolnym Śląsku list, który przekazano w co najmniej jednej szkole za pośrednictwem e-dziennika. Jak twierdzi mama jednego z uczniów, nigdy wcześniej nie dostała podobnego pisma tą drogą i uważa, że może być to część kampanii wyborczej kuratora.
- Odebrałam to jako próbę przypomnienia o sobie tuż przed wyborami - mówi pani Anna. - Prosiłam siostrę, która ma córkę w jednym z wrocławskim techników, by sprawdziła w ich e-dzienniku, czy taki list dostali, ale nie - dodaje. Pani Anna przejrzała też historię korespondencji w e-dzienniku i nie znalazła tam innych wiadomości z kuratorium. Szkoła ma e-dziennik od września 2017 roku.
"Spokój, ład i porządek"
Co było w liście? Zaczyna się on od słów: "Drodzy Rodzice! Z radością informuję, że szkoły, przedszkola i placówki na Dolnym Śląsku pracują normalnie, panuje w nich spokój, ład i porządek". W piśmie datowanym na 16 września (do rodziców wysłano go 20 września) kurator zapewnia, że w regionie nie było żadnych problemów z tak zwaną kumulacją roczników (kiedy do szkół średnich poszli równorzędnie pierwsi absolwenci ośmioletnich podstawówek i ostatni gimnazjów), a braki kadrowe w szkołach i przedszkolach są niewielkie. Rodzicom przypomina też o ich prawach między innymi do wychowywania dzieci zgodnie z ich przekonaniami.
Swój list kurator kończy życzeniami "wielu pięknych chwil, radości i sukcesów. Wytrwałości, cierpliwości i zdrowia. Realizacji planów i spełnienia marzeń".
Zbigniew Borowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 91 we Wrocławiu, w którego szkole uczy się dziecko pani Anny, przekonuje, że "nawet nie wie, czy kurator startuje do Sejmu czy nie". - Ten list tego nie dotyczył, poruszał kwestie miejsc w dolnośląskich placówkach. Kurator, jako organ nadzorujący pracę szkół, jak najbardziej ma prawo przekazania informacji rodzicom i dlatego tę wiadomość im przekazaliśmy. Nie dostrzegam w tym nic zdrożnego - mówi Borowski.
Szkoła ma być wolna od polityki
Ale nie tylko rodzice z SP nr 91 mają wątpliwości. Podobną wiadomość na Kontakt 24 dostaliśmy od rodziców ucznia z innej wrocławskiej podstawówki, nr 76. Piszą: "Dzisiaj przez dzienniczek elektroniczny ze szkoły dostałam list od Dolnośląskiego Kuratora Oświaty zachwalający reformę oświaty i przestrzegający przed edukacją seksualną. Czy kampania wyborcza może toczyć się poprzez szkołę?".
Zgodnie z kodeksem wyborczym zabroniona jest agitacja wyborcza wobec uczniów. Z tego powodu obowiązuje między innymi zakaz umieszczania materiałów wyborczych na ogrodzeniach budynków szkolnych, na przykład na parkanach czy płotach. Dodatkowo zgodnie z prawem oświatowym w publicznych przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych obowiązuje bezwzględny zakaz działania partii i organizacji politycznych.
Krystyna Kaczorowska, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty we Wrocławiu podkreśla, że Kowalczyk w swoim liście odnosił się do ważnych kwestii oświatowych i dostarczył "rzetelnych informacji i ważnej wiedzy obywatelskiej".
Kaczorowska zapewnia: - Kurator nie łączy w najmniejszym stopniu swojej aktywności politycznej z pracą zawodową i rygorystycznie je rozgranicza.
Kuratorzy chcą do Sejmu
Roman Kowalczyk jest na 14. miejscu listy PiS we Wrocławiu w wyborach parlamentarnych. W przeszłości był wieloletnim dyrektorem XVII LO we Wrocławiu. To z jego inicjatywy zawisła tam tablica upamiętniająca prezydenta Lecha Kaczyńskiego i odbywały się koncerty pieśni patriotycznych. W 2014 roku został radnym PiS w sejmiku dolnośląskim. O jego szkole zrobiło się głośno na początku 2016 roku z powodu antyislamskiej gazetki szkolnej porównującej Unię Europejską do hitlerowskiej III Rzeszy, z hasłem "Stop islamizacji". Dyrektor zapewniał, że to "wygłup" ucznia, a szkoła z gazetką nie ma nic wspólnego.
Nim Kowalczyk został kuratorem, był aktywnym blogerem. Komentował na przykład głośną sztukę "Śmierć i dziewczyna" w Teatrze Polskim, pisząc, że "wolność nie polega na quasi-pornograficznych spektaklach za pieniądze podatnika ani na eksponowaniu gmerania w majtkach na plakatach reklamujących przedstawienia Teatru Polskiego".
Nie jest też jedynym kuratorem z politycznymi ambicjami.
Aurelia Michałowska, mazowiecka kurator oświaty, startuje do Sejmu z Radomia. Dostała 11. miejsce na liście PiS. Do głosowania na nią w tym tygodniu namawiał Wojciech Starzyński, prezes fundacji Rodzice Szkole. Część adresów e-mail, na które trafiły wiadomości w tej sprawie, pochodziła najprawdopodobniej z bazy danych fundacji. Oburzeni rodzice poinformowali o sprawie Urząd Ochrony Danych Osobowych.
Michałowska w kuratorium pracowała jeszcze przed 2015 rokiem - jako wizytatorka. Tuż przed objęciem stanowiska była dyrektorką szkoły podstawowej, ale w przeszłości również urzędniczką w Radomiu (wicedyrektorką wydziału edukacji, sportu i turystyki w latach 2007-2009). Startowała też do sejmiku Mazowsza z listy PiS.
Na liście wyborczej znalazła się też jej zastępczyni Dorota Skrzypek. Przed objęciem funkcji w kuratorium była dyrektorką Miejskiego Przedszkola w Siedlcach. Wcześniej przez sześć lat pracowała jako wizytatorka w siedleckiej delegaturze kuratorium. Dostała 9. miejsce na liście PiS obejmującej Siedlce.
Czy Balcerowicz prowadził agitację?
Magdalena Zarębska-Kulesza, zachodniopomorska kurator, dostała 14. miejsce na liście Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie. W przeszłości ubiegała się nieskutecznie o mandat poselski, przewodniczyła też strukturom PiS w Nowogardzie. Jest nauczycielką dyplomowaną z wieloletnim stażem pracy i doświadczoną dyrektorką szkoły.
Na początku września podległe jej kuratorium przeprowadziło nietypową ankietę w prestiżowym II LO w Szczecinie. Rozdano ją pełnoletnim uczniom dzień po spotkaniu z Leszkiem Balcerowiczem. Pytano ich między innymi, "czy podczas wykładu prelegent zachęcał do głosowania na którąkolwiek z partii politycznych". Kontrola kuratorium nie wykazała jednak nieprawidłowości.
Do Sejmu startuje też Maria Mazurkiewicz, kujawsko-pomorska wicekurator. W przeszłości bez powodzenia próbowała dostać się z ramienia PiS do Senatu. O sobie na Facebooku pisze między innymi, że "z radością włącza się w działania na rzecz upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych oraz podnoszenia świadomości obywatelskiej. Aktywnie działa w NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania (jest członkiem zarządu), realizuje się też w toruńskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości. Ukończyła też na wydziale prawa UMK studia podyplomowe w zakresie administracji publicznej. Dostała 7. miejsce na toruńskiej liście PiS.
Mazurkiewicz chwali się spotkaniami z potencjalnymi wyborcami na Facebooku. Ale większość kandydatów-kuratorów intensywnej kampanii w mediach społecznościowych nie prowadzi.
Tym razem nie dostali szansy
Działalność polityczna i obecność na listach wyborczych PiS obecnych kuratorów i wicekuratorów nie jest rzadkością. Wielu ubiegało się w przeszłości o mandaty nie tylko posłów, ale i radnych samorządowych.
Tym razem w wyborach nie startuje już jednak Marek Gralik. Kujawsko-pomorski kurator bezskutecznie ubiegał się o mandat senatora w 2011 i 2015 roku, a także o fotel prezydenta Bydgoszczy w 2014 roku. Szansy nie dostał też zachodniopomorski wicekurator Bogusław Ogorzałek, który startował w wyborach w 2015 roku w okręgu obejmującym Szczecinek, Kołobrzeg i Koszalin. Zdobył wówczas 759 głosów. W tym okręgu tylko jeden kandydat PiS miał mniej głosów.
Nie startuje również Dariusz Domański, śląski wicekurator, który w wyborach w 2015 roku próbował swoich szans bez powodzenia w Rybniku. W przeszłości był za to żorskim radnym PiS.
Kuratorzy silniejsi za PiS
Przez lata pozycja kuratorów była osłabiana, za rządów PO-PSL rozważano nawet likwidację kuratoriów. Najpierw odebrano im zarządzanie finansami i przekazano je samorządom, potem kuratorzy stracili nadzór nad egzaminami na rzecz okręgowych komisji egzaminacyjnych.
Tuż po ostatnich wyborach parlamentarnych, w grudniu 2015 roku rząd PiS zdecydował jednak o wzmocnieniu roli kuratorów. Dostali między innymi prawo weta w sprawie likwidacji szkół - wcześniej wystawiali w tej sprawie opinie, ale samorządy nie musiały brać ich pod uwagę. PiS zmienił nie tylko zakres uprawnień, ale też sposób wyboru kuratora. Wcześniej powoływał ich wojewoda, po reformie takie prawo - również w przypadku wicekuratorów - otrzymał minister edukacji.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24