Gdybym był współpracownikiem SB, dostałbym zgodę na ogrzewanie kościoła, rozbudowę kaplicy, otrzymałbym paszport na zrobienie doktoratu, a później - już po uzyskaniu paszportu - nie bałbym się wracać na pogrzeb brata - mówi ks. Mieczysław Maliński.
Duchowny promuje obecnie swoją książkę "Ale miałem ciekawe życie". Odpiera w niej zarzuty, że był współpracownikiem SB. Z opracowania "Kościół katolicki w czasach komunistycznej dyktatury" wynika, że ks. Maliński, w 1965 r. został zarejestrowany jako kontakt informacyjny, a w 1971 r. jako tajny współpracownik SB o pseud. "Delta".
"To, że byłem w teczce, nie oznacza, że byłem agentem" Ks. Maliński
W sobotę na konferencji prasowej wymieniał powody dla których nie mógł być TW. - Naliczyłem jeszcze trzy inne "Delty". To, że byłem w teczce, nie oznacza, że byłem agentem - podkreślił ks. Maliński. Przytoczył również tekst notatki SB na swój temat: "W praktyce nie udzielał żadnych informacji i kontakt z nim został zerwany". - Świadczy to jednoznacznie, że nie byłem współpracownikiem - podkreślił ks. Maliński.
Duchowny na potwierdzenie tego, że nie był "Deltą" wymienił również inne szczegóły swojego życiorysu. - "Deltą" miał być duchowny wiejskiej parafii diecezji kieleckiej. Mnie tam nie było. "Deltę" próbowano bezskutecznie wprowadzić w najbliższe otoczenie abp Jana Pietraszki - a ja miałem z nim bardzo bliski kontakt - wyliczał.
Przyznał, że miał kontakty z funkcjonariuszami bezpieki, gdyż wykonywał zlecenia m.in. ówczesnego biskupa Karola Wojtyły na rozmowy ws. budowy nowych kościołów, a na zlecenie episkopatu - zorganizowania ekipy filmującej dwie pierwsze pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. - Wówczas zmienił się mój stosunek do funkcjonariuszy, gdyż zobaczyłem w nich ludzi zagubionych - powiedział. Dodał, że jako kapłan spotykał się i rozmawiał z nimi, gdyż realizował ewangeliczne nauczanie Chrystusa.
Trudna przeszłość Pogłoski o współpracy ks. Malińskiego z SB pojawiały się od dawna. Z ich powodu w maju 2006 "Tygodnik Powszechny" zawiesił współpracę z duchownym do czasu wyjaśnienia tej sprawy. W autobiografii ks. Maliński tłumaczy, dlaczego nie zgodził się wówczas na publikację w „Tygodniku” wywiadu, jaki przeprowadził z nim ks. Adam Boniecki - bo jak twierdzi wywiad „był zrobiony +na szybko+ i „nie stawiał istotnych pytań+. Duchowny odniósł się także do książek Marka Lasoty, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego i opracowania „Kościół katolicki w czasach komunistycznej dyktatury” oraz książki "Nigdy przeciw Bogu".
W archiwalnych dokumentach IPN nie ma podpisanego przez ks. Malińskiego zobowiązania do współpracy, a tzw. teczka pracy "Delty" jest pusta. Jedynie w teczce personalnej z 1971 r. TW Delta zachował się kwestionariusz osobowy z danymi ks. Malińskiego i uzasadnieniem, że powinien on zostać pozyskany do współpracy, bo ma możliwość dotarcia m.in. do Karola Wojtyły, niektórych biskupów i profesorów.
Jako kontakt operacyjny duchowny miał w czasie pobytu w Rzymie dostarczać bezpiece informacji o polskich duchownych uczestniczących w Soborze Watykańskim, w tym o kard. Stefanie Wyszyńskim.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24