Naga polska modelka trzymająca w rękach krzyż - tak wygląda plakat najnowszej kampanii PETA. - Opieranie krzyża na gołym biuście napawa mnie niesmakiem - komentowała całą sprawę w magazynie "24 godziny" Barbara Falandysz. - Wykorzystanie krzyża odwróci uwagę od rzeczy najważniejszej - zwierząt - mówiła ze swojej strony modelka Ilona Felicjańska.
Barabara Falandysz do całego pomysłu odniosła się sceptycznie. - Tu chodzi o to, żeby adoptować psy i koty ze schronisk, a nie kupować je ze sklepów. Czyli niech zdychają w sklepach, a my będziemy brać ze schronisk. Cel jest absurdalny - tłumaczyła. I dodała: - Na pewno nie wart obrażania uczuć religijnych milionów ludzi.
A taki właśnie, zdaniem Barbary Falandysz, był cel kampanii: urażenie uczuć religijnych. - Nie oszukujmy się. Tu o to chodziło. Głównym założeniem było urazić ludzi, ich uczucia religijne, a nie zwrócić uwagę, żeby brać psy czy koty ze schroniska - podkreśliła.
Falandysz przypomniała, że krzyż jest związany z cierpieniem. - Mam na myśli Czerwony Krzyż, który powstał po to, żeby nieść pomoc ofiarom wojen - przypomniała.
- Takie opieranie krzyża na gołym biuście napawa mnie niesmakiem - podsumowała.
Z krzyżem? "Nie"
Czy modelka Ilona Felicjańska wystąpiłaby w takiej reklamie? - Z krzyżem na pewno nie. Jestem osobą wierzącą i praktykującą - podkreślała.
W związku z pojawieniem się kontrowersyjnej reklamy ma jednak inne obawy. - Ja się boję, że wykorzystanie tego krzyża odwróci uwagę od rzeczy najważniejszej, czyli od tych zwierząt.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. peta.org