Myślę, że to jest bardzo ciekawe i dobre rozwiązanie - tak o ewentualnym wejściu prezesa Prawa i Sprawiedliwości do rządu mówił w "Tak jest" poseł PiS Zbigniew Girzyński. Zdaniem posła Lewicy Tomasza Treli "wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu ma dwa aspekty". - To będzie początek pełzającego końca przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w Zjednoczonej Prawicy - ocenił. Rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak powiedział zaś w rozmowie z TVN24, że "nie wydaje mu się", aby poprzez nowe funkcje prezesa PiS miała zostać osłabiona pozycja premiera Mateusza Morawieckiego. - To jest uzupełnienie, a nie osłabienie - przekonywał.
W środę odbyły się spotkania kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości i zarządu Solidarnej Polski w sprawie kryzysu w Zjednoczonej Prawicy. Wieczorem liderzy tych dwóch partii - Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro - rozmawiali w cztery oczy.
Jednym z ustaleń spotkania miało być wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu jako szefa komitetu do spraw bezpieczeństwa nadzorującego trzy ministerstwa: sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i obrony. Wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki powiedział w czwartek dziennikarzom, że "wszystko wskazuje na to", iż prezes PiS wejdzie w skład Rady Ministrów i obejmie również funkcję wicepremiera.
"To wzmocni rząd od strony personalnej"
O możliwości wejścia Kaczyńskiego do rządu rozmawiali w "Tak jest" w TVN24 poseł Lewicy Tomasz Trela oraz poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński. - Myślę, że to jest bardzo ciekawe i dobre rozwiązanie - powiedział Girzyński. Dodał, że ma "pewną analogię historyczną".
Jak mówił, "po 1926 roku, gdy obóz Józefa Piłsudskiego przejął władzę" marszałek "zasiadał w rządzie, odgrywał istotną rolę i rzeczywiście sprawował pewną pieczę nie tylko nad swoim ministerstwem, ministerstwem spraw wojskowych, ale nad ogólną polityką państwa w szeroko rozumianym bezpieczeństwie".
- Myślę, że to dobrze. To wzmocni rząd od strony personalnej, ale także sprawi, że pan premier Mateusz Morawiecki, który ma bardzo ciężką pracę, dużo wyzwań dotyczących funkcjonowania gospodarki - z czym sobie świetnie radzi - w tym obszarze będzie miał silne wsparcie pana wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego - powiedział Girzyński.
"Wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu ma dwa aspekty"
Trela ocenił zaś, że "wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu ma dwa aspekty". - Pierwszy aspekt jest taki, że w tym momencie może bardzo triumfalnie wyjść pan (lider Solidarnej Polski, minister sprawiedliwości, prokurator generalny - red.) Zbigniew Ziobro i powiedzieć: "jednak wygrałem". Drugi aspekt: to będzie początek pełzającego końca przywództwa Jarosława Kaczyńskiego w Zjednoczonej Prawicy - mówił poseł Lewicy.
Jego zdaniem, "jeżeli jest tak, że dziewiętnastu posłów Zbigniewa Ziobry było w stanie doprowadzić do tego, że Jarosław Kaczyński po pięciu latach bumelowania musi wejść do rządu, żeby pilnować tego towarzystwa, to tak naprawdę jego przywództwo już nie jest takie, jak było na początku, gdzie twardą ręką dzielił i rządził". - To pokaże jego słabość - wskazywał Trela.
Podkreślił, że "dopóty, dopóki nie zobaczy, to nie uwierzy" w obecność prezesa PiS w rządzie. - Bo sytuacja będzie totalnie karkołomna. Szef partii będzie podwładnym premiera, którego sam nominował. Do tego będzie coś nadzorował i tak na dobrą sprawę nie wiadomo, jak ten nadzór ma wyglądać - mówił.
Co z pozycją premiera Morawieckiego? Kanthak: to jest uzupełnienie, a nie osłabienie
O kryzysie w obozie władzy i możliwości objęcia nowej funkcji przez lidera PiS mówił wcześniej w rozmowie z TVN24 również rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak. - W naszej ocenie właśnie po tym zakręcie wyszliśmy na prostą – powiedział. Jego zdaniem "z pewnością to jest dobre rozwiązanie, że prezes Jarosław Kaczyński trafi do rządu".
Zaznaczył przy tym, że "to jest decyzja indywidualna pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego". - Zawsze mówiliśmy, że kwestia obsady stanowiska premiera czy wicepremierów to jest przede wszystkim zadanie głównego koalicjanta, czyli Prawa i Sprawiedliwości – dodał. Według Kanthaka "rząd będzie na pewno dużo silniejszy dzięki obecności pana prezesa".
Przyznał też, że "nie wydaje mu się", aby przez to miała zostać osłabiona pozycja premiera Mateusza Morawieckiego. - To jest uzupełnienie, a nie osłabienie – ocenił.
Kaczyński ma nadzorować resort sprawiedliwości. Rzecznik Solidarnej Polski: myślę, że niewiele się zmieni
Rzecznik Solidarnej Polski był pytany, czy dla jego ugrupowania komfortową będzie sytuacja, kiedy Kaczyński – jako szef komitetu do spraw bezpieczeństwa – będzie nadzorował między innymi resort sprawiedliwości. Kierownictwo MS obsadzają politycy Solidarnej Polski. - Myślę, że niewiele się zmieni – odpowiedział Kanthak. Zauważył, że "minister Zbigniew Ziobro wielokrotnie uzgadniał kwestie kierunkowe, związane między innymi z ustawami sądowymi (…) z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim".
- Obecność pana prezesa na pewno ułatwi te kwestie, żeby (je – red.) uzgadniać. Nie widzimy w tym niczego złego. Prezes Kaczyński będzie nadzorował nie tylko Ministerstwo Sprawiedliwości, ale też Ministerstwo Obrony Narodowej czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji – dodał.
"Myślę, że zostały uzgodnione warunki owocnej współpracy"
Kanthak mówił również, że środowa rozmowa Kaczyńskiego z Ziobrą toczyła się "w bardzo dobrej atmosferze". – Myślę, że zostały uzgodnione warunki owocnej współpracy w ramach Zjednoczonej Prawicy – dodał.
Przyznał, że "słyszymy zapowiedzi, że w ramach rekonstrukcji zostanie dokonana pewna redukcja wielu ministerstw, więc proporcjonalnie każdy koalicjant po trochu straci". - Ale według mojej wiedzy nowa umowa koalicyjna ma zawierać podobny podział obowiązków w ramach koalicjantów. Wiec pożyjemy, zobaczymy – powiedział Kanthak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24