W miejscowości Krężnica Jara na Lubelszczyźnie doszło we wtorek do śmiertelnego wypadku. Samochód potrącił tam dziewięcioletniego chłopca. Choć policja początkowo informowała, że dziecko przebiegało przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, to - po dokładniejszej analizie - okazało się, że działo się to w rejonie oznakowanego przejścia. 67-letni kierowca był trzeźwy.
Do wypadku doszło około godziny 18.30 w Krężnicy Jarej na drodze powiatowej między Lublinem a Strzeszkowicami.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 67-latek kierujący citroenem C4, jadący od strony Lublina w kierunku Strzeszkowic, w terenie zabudowanym potrącił dziecko - przekazał we wtorek młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Kierowca samochodu był trzeźwy.
- Pomimo przeprowadzonej reanimacji chłopiec zmarł na miejscu - informował we wtorek asp. Karbowniczek.
Policja: przechodził przez jezdnię w miejscu dozwolonym
Chłopiec - według początkowych ustaleń policji - przebiegał przez jezdnię ze strony lewej na prawą, poza przejściem dla pieszych.
Z informacji, które dzień po wypadku przekazał komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie wynika, że chłopiec miał dziewięć, a nie 10 lat. Okazało się też - po przeprowadzeniu dokładniejszej analizy - że dziecko przekroczyło jezdnię w miejscu dozwolonym. W rejonie oznakowanego przejścia dla pieszych.
- Policjanci pracowali na miejscu przez kilka godzin. Obecny był też biegły i technik kryminalistyki. Zabezpieczaliśmy między innymi ślady hamowania kierującego. Wszystko po to, aby jak najdokładniej odtworzyć przebieg zdarzenia i wyjaśnić przyczyny i okoliczności wypadku - podkeśla Gołębiowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24