My kierujemy się filozofią "szukamy przyjaciół, a nie wskazujemy wrogów" - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując dołączenie jego partii do Koalicji Europejskiej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Dodał, że kolejnym krokiem, jaki podejmie koalicja będzie być może "wspólna lista do Senatu". - Myślę, że byłaby bardzo dobrym sygnałem jeszcze przed wyborami europejskimi - ocenił.
W sobotę Polskie Stronnictwo Ludowe zdecydowało o dołączeniu do Koalicji Europejskiej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Na obradach Rady Naczelnej za przystąpieniem do koalicji zagłosowało 86 członków rady, 8 było przeciw.
Lider ugrupowania Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 w sobotę, że ten wynik "pokazuje, jak ważne jest, żeby wewnątrz partii stosować zasady demokratyczne".
"Szukamy przyjaciół, a nie wskazujemy wrogów"
Kosiniak-Kamysz przyznał, że była decyzja o dołączeniu do szerokiej koalicji opozycyjnej była trudna.
- Szukaliśmy najlepszego rozwiązania dla swojej formacji - mówił. Pytany, co ostatecznie zdecydowało o dołączeniu do Koalicji Europejskiej, odpowiedział, że "chęć zbudowania oferty, która jest w stanie wygrać te wybory, zmienić pozycję Polski w Europie".
- Bo bez zwycięstwa w tych wyborach nie będzie zwycięstwa na jesieni, nie będzie zmiany rządu, nie będzie zmiany filozofii funkcjonowania państwa Polskiego w Europie - wskazywał.
- My kierujemy się filozofią "szukamy przyjaciół, a nie wskazujemy wrogów" - dodał szef PSL.
"Różnią nas sprawy światopoglądowe"
Lider PSL podkreślał, że fundamentów, które łączą partie w Koalicji Europejskiej jest wiele.
Wymieniał w tym kontekście "proeuropejskość, wartości demokratyczne, demokratyczne państwo prawa, samorządne państwo, w którym zasada subsydiarności, na której funkcjonuje, czyli podstawowa zasada Unii Europejskej pomocniczości (...), czyste powietrze, tania zielona energia, sprawy związane z wsią i rolnictwem, zwiększenie budżetu europejskiego na politykę spójności, politykę rolną sprawy choćby związane z bezpieczeństwem Unii Europejskiej, a przez to bezpieczeństwem Polski".
- Oczywiście różnią nas sprawy światopoglądowe, ale o tym nie będzie się decydować w Unii Europejskiej - powiedział.
Kosiniak-Kamysz o wspólnej liście koalicji do Senatu
Gość "Faktów po Faktach" zapewnił, że "będą też kolejne kroki odkrywane przed wyborami europejskimi".
- Jeden zdradzam - Senat - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz. Dopytywany, czy to oznacza, że Koalicja Europejska pójdzie razem w wyborach do Senatu, odpowiedział, że "to już za dużo powiedziane, bo to trzeba wszystko dogadać".
- Wspólna lista do Senatu, myślę, byłaby bardzo dobrym sygnałem jeszcze przed wyborami europejskimi - ocenił lider ludowców.
Coraz więcej ugrupowań w Koalicji Europejskiej
Na początku lutego grupa byłych premierów i byłych szefów MSZ podpisała deklarację zawierającą apel o powstanie koalicji i stworzenie szerokiej listy w wyborach do PE. Autorzy apelu zwrócili się do "odpowiedzialnych sił i środowisk politycznych, samorządowych i obywatelskich" o wystawienie "jednej, szerokiej listy, której celem byłaby odbudowa mocnej pozycji Polski w UE".
Pod deklaracją podpis złożyli byli premierzy: Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Kazimierz Marcinkiewicz, Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller i Marek Belka, Hanna Suchocka, a także byli szefowie MSZ: Radosław Sikorski, Grzegorz Schetyna, Adam Daniel Rotfeld.
16 lutego o dołączeniu do Koalicji Europejskiej zdecydował Sojusz Lewicy Demokratycznej. Dzień później taką decyzję podjęła też Rada Krajowa Partii Zieloni. Tworzona przez byłych polityków Nowoczesnej partia Teraz! dołączenie do koalicji ogłosiła 18 lutego. W piątek taką decyzję podjął zarząd Nowoczesnej, a w sobotę Polskie Stronnictwo Ludowe.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce w niedzielę 26 maja.
"To jest pierwszy sukces wielkiej koalicji"
Kosiniak-Kamysz komentował także w TVN24 przedwyborcze obietnice Prawa i Sprawiedliwości.
Jarosław Kaczyński w sobotę podczas konwencji partyjnej PiS zapowiedział między innymi rozszerzenie 500 plus na pierwsze dziecko, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia i pomoc dla emerytów, o której mówił, że to "taka 'trzynastka' w postaci najniższej emerytury, 1100 złotych, dla każdego emeryta".
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że 500 plus na pierwsze dziecko, to była poprawka Polskiego Stronnictwa Ludowego, a także Platformy Obywatelskiej. Zauważył, że kiedy została zgłoszona, posłowie Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciwko niej.
- To jest pierwszy sukces wielkiej koalicji, bo jak powstaje naprawdę silny blok, który może wygrać z PiS-em, no to pojawił się strach w PiS-ie i realizują postulat, który sami obiecali z resztą jeszcze w tamtej kampanii - dodał gość "Faktów po Faktach".
Zaznaczył przy tym, że jego ugrupowanie będzie utrzymywać 500 plus po wygranych wyborach.
- Ja jestem chętny złożyć tę ustawę już w poniedziałek, chyba nawet jest taka ustawa złożona - dodał lider ludowców. Jak ocenił, "tutaj autorstwo nie ma znaczenia, ważne żeby ten projekt wszedł".
"Ten projekt jest o połowę gorszy od tego, co my prezentujemy"
Odnosząc się do propozycji Prawa i Sprawiedliwości, gość "Faktów po Faktach ocenił, że "to jest plan typowo na ten rok, to nie jest rozwiązanie systemowe".
- My proponujemy coś innego - emerytura bez podatku, i mamy też porozumienie w ramach naszej koalicji co do tego - mówił Kosiniak-Kamysz. Dodał, że jest to propozycja "dalej idąca, bo jest co roku i [zakłada - red.] zwolnienie z podatków wszystkich emerytów".
Jak mówił szef PSL, "1100 złotych to jest połowa tego, co my proponujemy rocznie w emeryturze bez podatku od najniższej emerytury, bo podatek od najniższej emerytury rocznie to jest 2200 [złotych - red.]".
- Tu jest propozycja 1100 złotych jednorazowo, przed wyborami. Ten projekt jest o połowę gorszy od tego, co my prezentujemy - ocenił Kosiniak-Kamysz.
"To jest kapitulacja przed wyborami europejskimi"
- W sprawach rolnych myślę, że popełnili [Prawo i Sprawiedliwość - przyp. red.] błąd jeden, bo mówią, że będą większe dopłaty, ale z budżetu krajowego - komentował lider ludowców.
Jego zdaniem "to jest trochę wywieszenie białej flagi przed wyborami europejskimi, bo [posłowie PiS - przyp. red.] nie wierzą w to, że wynegocjują lepsze środki".
- To jest kapitulacja przed wyborami europejskimi w sprawach wspólnej polityki rolnej - dodał.
- Obiecywali już zwiększenie tych opłat, gdy szli do wyborów, nie zrealizowali. Teraz wykorzystanie środków europejskich w Polsce jest na Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na poziomie 29 procent, średnia europejska to jest 50 procent. Jesteśmy na szarym końcu - podsumował lider PSL.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24